Legendarny świat apokryfów: Po Zmartwychwstaniu

ks Marek Starowieyski w cyklu pogadanek wygłoszonych w Radiu Watykańskim - część 8.

publikacja 13.09.2006 21:18

Wczesne średniowiecze było zafascynowane losami i zburzeniem Jerozolimy, a Wojna Żydowska Józefa Flawiusza stanowiła jedną z ulubionych lektur tej epoki. Taka jest geneza dwóch dziwnych i chwilami może nawet mało chrześcijańskich apokryfów: Zemsty Zbawiciela i Uzdrowienia Tyberiusza. Powściągliwość i Praca, 5/2006

Legendarny świat apokryfów: Po Zmartwychwstaniu




Sprawiedliwość Boża okazała się nie tylko w losach Piłata, lecz także w losie Żydów. Wczesne średniowiecze było zafascynowane losami i zburzeniem Jerozolimy, a Wojna Żydowska Józefa Flawiusza w przekładzie łacińskim zwana Hegesipposem, stanowiła jedną z ulubionych lektur tej epoki. Taka jest geneza dwóch dziwnych i chwilami może nawet mało chrześcijańskich apokryfów: Zemsty Zbawiciela i Uzdrowienia Tyberiusza, które jednak cieszyła się wielką popularnością.

Boża sprawiedliwość
Ciężko chory Tytus, dowiedziawszy się od wysłanego z Judei Natana o Jezusie i jego cudach, natychmiast uwierzył, został uzdrowiony i przyjął chrzest, po czym wezwał Wespazjana i wspólnie udali się do Judei, by ukarać Żydów, którzy ukrzyżowali Jezusa. Oblegali więc Jerozolimę przez siedem lat, aż w mieście nastał straszny głód, a mieszkańcy się wzajemnie pozabijali. Reszta się poddała i tych z kolei zabili Rzymianie. Wtedy też pochwycono i uwięziono Piłata.

Chorował również i to bardzo ciężko cesarz Tyberiusz. Dowiedziawszy się o cudownych uzdrowieniach, wysłał do Jerozolimy Woluzjanusa, aby odnalazł ucznia Chrystusa, który by przybył do Rzymu i uzdrowił go. Woluzjanus przesłuchał Piłata i odesłał go do więzienia; spotkał również Józefa z Arymatei, który opowiedział mu o Weronice – kobiecie cierpiącej na upływ krwi, którą uzdrowił Jezus. Jak się dowiedział Woluzjanus, Weronika posiadała w domu obraz Jezusa, ale nie chciała o tym mówić i wypierała się. Poddana jednak torturom powiedziała, że ma go w domu, owinięty całunem, i codziennie oddaje mu cześć. Na widok tego obrazu Woluzjanus padł przed nim na kolana, a następnie wziął go ze sobą. Również Weronika wyruszyła wraz z nim w podróż do Rzymu. Gdy tam przybyli, chory cesarz natychmiast wezwał Woluzjanusa, by zdał mu sprawę z podróży. Ten zaś opowiedział mu o Jezusie, o Jego życiu i śmierci.

Gdy Tyberiusz dowiedział się o Jego ukrzyżowaniu, kazał wydać na śmierć Żydów. Następnie Woluzjanus opowiedział mu o cudownie odnalezionym portrecie Jezusa. Gdy go wniesiono i gdy zobaczył go Tyberiusz, natychmiast znikł z niego wszelki trąd, a ciało jego stało się jakoby małego dziecka. I nie tylko on wyzdrowiał, lecz także wszyscy chorzy, którzy tam się znajdowali. Tyberiusz zaś, pochyliwszy głowę i zgiąwszy kolana, rozważał owe słowa:

Błogosławione łono, które Cię nosiło i piersi, które ssałeś – wzdychał do Pana, mówiąc ze łzami: Boże nieba i ziemi, nie dopuść, abym grzeszył, lecz umocnij duszę moją i ciało moje i umieść w królestwie Twoim, ponieważ zawsze ufam Twojemu Imieniu; wybaw mnie od wszelkiego zła, jak wybawiłeś trzech młodzieńców z pieca ognistego...

Wtedy nakazał przywołać do siebie Natana, ucznia Jezusa. Przyszedł więc Natan i ochrzcił go w imię Ojca i Syna Ducha Świętego. Wtedy cesarz Tyberiusz, uzdrowiony ze wszystkich swoich chorób, wstąpił na tron i powiedział: Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechmogący i godny chwały, który uwolniłeś mnie z sideł śmierci i oczyściłeś mnie ze wszystkich nieprawości moich, gdyż bardzo grzeszyłem przed Tobą, Panie, Boże mój, i nie jestem godny, aby widzieć Twoje oblicze... Wtedy też pouczono cesarza Tyberiusza o wszystkich artykułach wiary, które przyjął z radością i z silną wiarą.

Następnie Tyberiusz udał się do senatu z cesarską pompą i nakazał, aby senatorowie uznali Jezusa i oddali Mu jednocześnie cześć jako Bogu prawdziwemu i aby poświęcili mu posąg w Rzymie, ważniejszy od posągów cesarzy i wszystkich bogów. Ale senat się nie zgodził na to, aby Chrystusa został przyjęty, a cesarz głęboko wzburzony obłożył licznymi karami najznakomitszych członków senatu, ponieważ nie przyjęli Chrystusa. Tak więc ten, który uprzednio postępował w sposób umiarkowany względem wszystkich, odtąd stał się okrutny względem senatorów.

Tak powstała legenda o dobrych cesarzach, którzy zostali cudownie uzdrowieni mocą Jezusa, i nie tylko się ochrzcili, lecz także chcieli wprowadzić oficjalnie chrześcijaństwo do Rzymu. A w zniszczeniu Jerozolimy chrześcijanie widzieli karę Bożą za nieprzyjęcie Zbawiciela.



Listy Maryi

Listy, które znajdują się pośród apokryfów, mają różnych autorów: jak widzieliśmy figuruje wśród nich Chrystus, są listy św. Pawła oraz jego ucznia Tytusa, mamy też listy Apostołów. Nie dziwimy się, że wśród autorów znajdujemy również i Maryję, Matkę Jezusa. Maryja więc miała korespondować ze św. Ignacym Antiocheńskim, napisać list do mieszkańców Messyny na Sycylii oraz do obywateli Florencji. Listy te są utworami późniejszymi i pochodzą z czasów średniowiecza i renesansu.

O korespondencji św. Ignacego i Maryi wspomina św. Bernard z Clairvaux – prawdopodobnie słyszał on coś o apokryficznej korespondencji św. Ignacego z Marią Kassobolos. Jeżeli jednak wielki św. Bernard mówił o korespondencji Maryi – Matki Bożej – i św. Ignacego, to ona musiała zaistnieć. I pojawiła się. Ignacy, późniejszy wielki biskup Antiochii przełomu I i II w., męczennik i autor siedmiu listów, pisze do Maryi jako młody jeszcze neofita i prosi ją o utwierdzenie jego wiary w Chrystusa. Maryja ze swej strony zachęca go, aby wytrwał i obiecuje, że go wesprze i przybędzie do niego wraz ze św. Janem Apostołem. Listy są raczej banalne i nie zawierają żadnej ważniejszej idei i, jak się wydaje, nie wywarły większego wpływu ani na religię, ani na kulturę.

Inaczej ma się rzecz z listem Maryi do mieszkańców Messyny. Wedle tej legendy, gdy św. Paweł głosił Ewangelię w Rhegion (dzisiejsze Reggio di Calabria), poprosili go mieszkańcy Messyny, aby przybył również i do nich. Tak też się stało. I gdy Paweł opowiadał im o Jezusie i Jego Matce, i gdy, co więcej, dowiedzieli się, że Ona jeszcze żyje, zapragnęli Ją zaprosić do siebie. Wysłali więc do Niej posłów, którzy udali się wraz z Pawłem powracającym do Jerozolimy. Maryja ich przyjęła serdecznie, zaproszenie jednak uchyliła, ale napisała do nich list po hebrajsku, który na język grecki przełożył sam św. Paweł, a na łacinę, w XV w., przełożył Konstantyn Laskarys. W liście tym Maryja pozdrawia mieszkańców Messyny i im błogosławi, poleca wiarę w Swego Syna i obiecuje, że stanie się ich opiekunką na wieczność. Ów list delegaci przywieźli uroczyście do Messyny.

Posłanie do Messeńczyków nie odznacza się szczególnie oryginalną treścią, niemniej dane mu było zrobić wyjątkową karierę. Jest to jeden z nielicznych apokryfów, którego historię można zrekonstruować.

Otóż po upadku Konstantynopola w Messynie zamieszkał bizantyński humanista Konstantyn Laskarys, który stał się lokalnym patriotą. To on dopisał do jednej z wersji Aktów Pawła epizod o jego nauczaniu w Kalabrii. On też ułożył legendę o tym liście. Ukazała się ona w przekładzie włoskim w 1555 roku, wzbudzając ogólny entuzjazm. W Messynie zrodziła się pobożność do Madonna della Lettera (Matki Bożej od Listu), powstawały ołtarze (w tym także w katedrze), obrazy, bractwa pod Jej patronatem. Równocześnie jednak wybuchła wielka dyskusja na temat autentyczności listu: bronił jej wielki św. Piotr Kanizjusz, zwalczał niemniej wielki jezuita i uczony kard. Baroniusz. W końcu publikacje Listu poszły na indeks kościelny, co bynajmniej nie przerwało kultu Madonna della Lettera, który kwitnie w Messynie i okolicy po dziś dzień.

Maryja miała również napisać krótki list do mieszkańców Florencji. Jest to raczej krótki bilet, w którym Maryja zachęca ich do trwania w modlitwie i do cierpliwości. List ten w swoim czasie cieszył się we Florencji popularnością i komentował go nawet wielki dominikanin Hieronim Savolnarola.

List Chrystusa do Abgara, Listy spadły z nieba, Listy Maryi cieszyły się wielką popularnością i pokazują, jak rodzaj literacki listu jest nośny. Ich autentyczności bronili ludzie tej klasy co św. Bernard, św. Piotr Kanizjusz czy Hieronim Savolnarola; na dodatek – niektóre z nich cieszą się do dziś dużą popularnością.
Na podstawie tych listów apokryficznych widzimy, jak mogły one być wykorzystane dla zaspokojenia ambicji miast, które pragnęły posiadać tak znakomite relikwie.