Kto obroni Julię?

Rozmowa z Ewą Sowińską, rzecznikiem praw dziecka

publikacja 03.04.2007 20:23

Jeśli chodzi o wyrok Trybunału w Strasburgu dotyczący dziecka pani Alicji Tysiąc, to interweniowałam już wcześniej, przypominając o następstwach dla psychiki dziewczynki, kiedy dotrze do niej cały problem. A przy takim rozgłosie dotrze na pewno. Bardzo ubolewam nad brakiem rozsądku rodziców... Idziemy, 1 kwietnia 2007

Kto obroni Julię?




Dzieci coraz częściej stają się bohaterami różnorodnych wydarzeń, o których informują szeroko media. Maluchy, jak teraz Julia Tysiąc, są pokazywane w gazetach i telewizji, ale czy to nie łamie ich prawa do ochrony wizerunku? Czy rzecznik praw dziecka monitoruje te przypadki i czy coś zamierza zrobić?

Na pewno mamy do czynienia z naruszeniem dóbr dziecka, w tym do ochrony wizerunku. W przypadku sprawy pani Anety Krawczyk poprosiliśmy psychologów i nauczycieli, żeby pomogli jej starszym dzieciom w szkole. Jeśli chodzi o wyrok Trybunału w Strasburgu dotyczący dziecka pani Alicji Tysiąc, to interweniowałam już wcześniej, przypominając o następstwach dla psychiki dziewczynki, kiedy dotrze do niej cały problem. A przy takim rozgłosie dotrze na pewno. Bardzo ubolewam nad brakiem rozsądku rodziców, którzy nie chronią psychiki swoich dzieci, ich rozwoju uczuciowego, emocjonalnego, tylko ranią i kaleczą.

Czy wyżej wymienione sytuacje są naruszeniem Konwencji Praw Dziecka?

Ujawnianie twarzy, intymnych informacji, szczegółów z zeznań sądowych to oczywiste łamanie Konwencji o Prawach Dziecka. Artykuł 16 Konwencji wyraźnie chroni je przed ingerencja w sferę życia prywatnego, rodzinnego, domowego.

Czy takie naruszenie nie ma skutków prawnych?

Biuro Rzecznika może zaledwie sugerować czy prosić o interwencję stosowne organy, sami nie dysponujemy środkami prawnymi. Na pewno nie przestaniemy monitować różnych instytucji, przede wszystkim mediów, żeby zaprzestały tej nagonki, widowiskowych, medialnych akcji. Może w tym jest interes feministek i zainteresowanych rodziców, ale na pewno nie ich dzieci.

Czy tylko rodzice w tego typu przypadkach dysponują prawami dziecka?

Jedyną barierę w wyznaczeniu granicy prywatności mogą wyznaczyć rodzice. Dziecko, dopiero po osiągnięciu pełnoletności, może domagać się od rodziców zadośćuczynienia za naruszenie swojego dobrego imienia czy upublicznienie krzywdy. W przypadku ograniczenia praw rodzicielskich może to zrobić prawny przedstawiciel dziecka. Okazuje się, że sytuacja, gdy łamane jest prawo do ochrony wizerunku dziecka, nie jest powodem do ograniczenia takich praw.



Jaki wpływ na dzieci mają tego typu sytuacje?

Dzieci dotyka zjawisko stygmatyzacji w najbliższym środowisku. To są niepowetowane straty. Nawet w sytuacji przeprowadzek do innej dzielnicy czy miasta, co przecież wcale nie jest łatwe, zawsze znajdzie się ktoś, kto odgrzebie sprawę. Dzieci nie unikną drwin czy szykan ze strony grupy rówieśniczej. W przypadku spraw dotyczących niedoszłej aborcji, dziecko może czuć się niepotrzebne. To jest straszna sytuacja.

W przypadku sławnych rodziców dzieci prezentowane są w mediach, żeby załatwić wzajemne porachunki. Jak oceniać w tym przypadku zachowanie mediów?

Najczęściej sławni rodzice posługują się mediami w walce o dzieci. Tak było niedawno w przypadku popularnej aktorki czy pary piosenkarzy. Apelujemy do mediów o rozsądek i ochronę dzieci. Niestety, te apele rzadko są wysłuchiwane. Może więc trzeba publicznie oskarżyć media o naruszenie praw dzieci? Na pewno istnieje też potrzeba publicznej debaty, której celem byłaby edukacja społeczeństwa w kwestii ochrony praw dzieci. Myślę, że w naszym kraju do praw dziecka podchodzi się jeszcze za mało poważnie.

Rozmawiała Alicja Wysocka