Maciej Sojka, prezes ITI Neovision, która powołała do życia kanał religia.tv powiedział, że dotarcie z nim do milionów domów widzów w Polsce będzie trwało lata. Po co więc ten medialny szum, skoro będzie to kanał dla wybranych?

Dostęp do kanału – i to darmowy – ma już ok. 200 tysięcy właścicieli cyfrowej Platformy N. Oczywiście chcemy, żeby liczba abonentów zwiększała się tak, by już w przyszłym roku Platforma miała pół miliona odbiorców. Planujemy specjalną akcję skierowaną do środowisk i instytucji katolickich, żeby mogły na lepszych warunkach mieć dostęp do naszego kanału.

Kiedy kanał znajdzie się w telewizjach kablowych?

Mam nadzieję, że kiedy kanał stanie się popularny, potencjalni widzowie zwrócą się do właścicieli kablówek o wprowadzenie go do oferty. Zakładam optymistycznie, że stanie się to w perspektywie około roku. Przypominam też, że wybrane programy naszego kanału będzie można oglądać do końca roku w Internecie, w portalu onet.pl.

Inwestycja ITI jest również przedsięwzięciem biznesowym. Ile macie czasu na osiągnięcie sukcesu?

Prezes Walter, proponując mi tę pracę powiedział, że pierwszym zadaniem jest zbudowanie dobrego programu, drugim – inicjowanie wartościowych akcji społecznych, a dopiero na trzecim miejscu jest sprawa wypracowania zysków, które pochodziłyby z wpływów reklamowych. Prezes zapewnił mnie, że zdjęcie z anteny nie jest brane pod uwagę, nawet jeśli tego trzeciego elementu zabraknie.

O kanale religia.tv mówi się nie tylko pozytywnie. Sami przyznajecie, że niektóre środowiska katolickie określają wasze przedsięwzięcie jako podejrzane czy wręcz niebezpieczne. Czy Ksiądz ma zgodę swoich przełożonych na tę pracę?

Religia.tv nie jest kanałem katolickim, a więc nie ma asystenta kościelnego. Oczywiście osoby duchowne pracujące i występujące w naszych programach mają zgodę swoich przełożonych. Taką zgodę mam również i ja. I to zarówno od kard. Dziwisza, którego jurysdykcji podlegam jako ksiądz archidiecezji krakowskiej, jak i abp. Nycza, który jest ordynariuszem miejsca, gdzie działa nasza telewizja. Ktoś zresztą bardzo trafnie powiedział, że właściciele ITI byliby samobójcami, gdyby chcieli robić kanał religijny w kontrze do Kościoła w Polsce. Chcę więc uspokoić wszystkich mających wątpliwości: religia.tv to kanał popularyzatorski, edukacyjny, nastawiony na wspieranie wartości duchowych, chrześcijańskich we współczesnym świecie, a nie na ich osłabianie.

Czy zdarzyło się jednak, że ktoś z tzw. ludzi Kościoła odmówił wystąpienia w waszym programie?

Tak, zdarzyło się, ale nie powiem, kto odmówił.

Podczas oglądania zwiastunów waszych programów odniosłam wrażenie, że jesteście nastawieni przede wszystkim na dynamikę i konfrontację. Ciągle padają takie słowa jak reklama, marketing, popkultura, rynek, zderzenie cywilizacji. Czy widz będzie też mógł trochę odpocząć przy waszych programach?

Najpierw wytłumaczę, skąd wynika ta nasza konfrontacyjność. Otóż mam wrażenie, że dziś ludzie, także ci dobrze wykształceni, zbyt często unikają odpowiedzi na poważne problemy moralne, kiedy muszą skonfrontować je z wymaganiami wiary. Często boją się lub nie mają argumentów. Rozmowa w naszym studiu, czasem zażarta i polemiczna, ma pomóc w odkrywaniu i uzasadnianiu własnych przekonań i przyjętej hierarchii wartości. Ale w naszej ofercie znalazły się też m.in. takie propozycje jak "Szaleńcy Pana Boga" – cykl filmów o pracy polskich księży w dalekich zakątkach świata, "Nieznani – Zapomniani" – dokumenty o zasługujących na beatyfikację ludziach XX w. Nie zabraknie też programów o tematyce rodzinnej jak "Akademia rodzinna", kulinarnej jak "Anielska kuchnia" siostry Anieli. W ramówce są też programy, w których na tematy duchowe będą wypowiadać się eksperci. To "Rozmównica" i "Skalpel i dusza". Zapraszamy.