Ewangelizacja gospodarki

Z ks. dr. Krzysztofem Kietlińskim, asystentem kościelnym Akcji Katolickiej w diecezji warszawsko-praskiej, rozmawia Radek Molenda

publikacja 28.11.2007 11:33

Kościół nie dąży – wbrew pozorom – do równości, ale do równomierności społecznej. Do równości dążył socjalizm. Dobrze także byłoby wrócić do właściwej definicji polityki jako kierowania działaniami społecznymi na rzecz dobra wspólnego. Idziemy, 25 listopada 2007

Ewangelizacja gospodarki




Gratulujemy nominacji na asystenta kościelnego Akcji Katolickiej.

Ten wybór wyniknął chyba z faktu, że w Warszawie, w Urzędzie Gminy Praga Południe udało się zrealizować szkolenie z zakresu Katolickiej Nauki Społecznej (KNS), którego jestem autorem. Szkolenie jest ofertą dla podmiotów samorządowych i kościelnych oraz partii politycznych. Zaprosiłem do współpracy wielu moich przyjaciół i znajomych z różnych uczelni. Mamy więc radę programową, która gwarantuje rzetelność projektu. Firmuje go i czuwa nad nim Akcja Katolicka (AK).

O czym mówi się na tym szkoleniu?

Wszyscy, począwszy od ekonomistów, poprzez socjologów, a skończywszy na politykach powołują się na KNS, natomiast niewielu czyta dokumenty społeczne Kościoła i zna je. Chcielibyśmy walczyć z mitami, z teoriami przypisywanymi Kościołowi, których Kościół nigdy nie głosił.

Listopadowe spotkanie poprowadziła polonistka, która mówiła o podstawach biblijnych KNS oraz nie zawsze zrozumiałym i czasem zniechęcającym do czytania języku dokumentów kościelnych. Kolejne spotkanie poprowadzi ekonomista, który będzie mówił o kwestii przedsiębiorczości m.in. na podstawie encykliki „Centissimus annus”. Kiedy indziej będzie mowa o godności człowieka.

Kim jest asystent kościelny?

O kierunku, w którym idzie Akcja Katolicka, decyduje jej prezes, który jest osobą świecką. Wciąż aktualne jest pytanie, czy Akcja bardziej ma formować, czy bardziej działać. Asystent Kościelny opiekuje się Akcją Katolicką w zakresie formacji, stąd swoje zadanie rozumiem jako wyznaczanie duchowych kierunków działalności Akcji w mojej diecezji – zgodne z jej tegorocznym hasłem pracy: bądźmy uczniami Chrystusa. Ta formacja powinna się przekładać na działalność w parafiach.

Jaka jest różnica między przedwojenną a obecną Akcją Katolicką?

Akcja Katolicka została założona w 1928 r. – w Polsce dwa lata później – w ówczesnych uwarunkowaniach społeczno-politycznych. Była próbą odpowiedzi na różnego rodzaju ataki ze strony partii lewicowych, libertynizmu, modernizmu. Chodziło o obronę Kościoła i wartości chrześcijańskich, dlatego z początku Akcja miała bardziej specyfikę patriotyczno-narodową. Bardziej liczyły się sztandary i znaki. Dziś zmieniły się uwarunkowania społeczno-polityczne, ale i społeczno-gospodarcze. We współczesnym świecie np. coraz mniej liczy się polityka, a coraz bardziej ekonomia. O rozwoju społeczeństw decydują już nie kwestie społeczno-polityczne, ale przedsiębiorstwa, które często mają charakter globalny oraz dochód większy niż dochód niejednego kraju. To dlatego istnieje wielka potrzeba angażowania się intelektualistów chrześcijańskich, pozytywnego dialogu ze światem poprzez nową ewangelizację, odejście od akcentu patriotyczno-narodowego na rzecz wartości uniwersalnych, religijno-moralnych. Dziś wyrazem nowoczesnego patriotyzmu jest patriotyzm ekonomiczny czy choćby dobrze wykonywana praca. Nie potrzeba już walczyć z żadnym agresorem, poświęcać życia w obronie ojczyzny. Przejawem nowoczesnego patriotyzmu może być natomiast np. duma z własnego państwa. To może być przesłanie dla ludzi młodych, którzy dziś nie bardzo wiedzą, na czym ich patriotyzm mógłby polegać.





Termin „Akcja Katolicka” jest powszechnie znany, tymczasem nie każdy wie, co się za nim kryje. Jaka jest jej specyfika?

Celem AK jest realizacja celów Kościoła, ale w specyficzny sposób. Jeśli można mówić o charyzmacie Akcji, to moim zdaniem jest to zaznajomienie społeczeństwa z nauczaniem Kościoła w kwestiach politycznych i gospodarczych. Sensowne pokazywanie jak chrześcijanin, katolik powinien działać w danej partii politycznej czy prowadząc działalność gospodarczą. Tego nie robi żaden inny ruch czy wspólnota. Oczywiście, Akcja Katolicka nie ma być partią polityczną, nie ma być od strony gospodarczej tzw. „trzecią drogą”. Ale ludzie z Akcji Katolickiej winni angażować się w działalność społeczną. Dobrym wzorem jest sam Jezus Chrystus, który działał i wołał o społeczną sprawiedliwość.

Czy Akcję można postawić w jednym szeregu z grupami czy wspólnotami przykościelnymi typu: Ruch Światło-Życie, Neokatechumenat, itd.?

Są dwie wizje Akcji. Według pierwszej, ma ona ściśle współpracować z hierarchią kościelną i realizować diecezjalne bądź parafialne programy duszpasterskie. To czyni członków Akcji najbliższymi współpracownikami biskupa lub proboszcza. Wtedy nie jest ona jedną z wielu różnych grup, ale elitą w tym sensie, że jej zadaniem jest werbowanie ludzi, którzy będą docierali do różnych środowisk. Jest i druga wizja – równie prawdziwa – wg której AK jest jedną z grup w parafii. W rzeczywistości Akcja wciąż szuka swojej tożsamości.

Mówi się, że Akcja jest w pewnej defensywie?

To dotyczy nie tylko Polski. Papież Paweł VI sugerował „Jeśli chcemy, by AK się rozwijała, to może warto zmienić jej formułę tak, by mogły do niej należeć całe rodziny”. To by dało możliwość, żeby już dzieci były wychowywane w duchu AK. Poza tym myślę, że socjalizm oduczył nas aktywności. Nie wierzymy, że można coś zmienić, coś dobrego zrobić. Jest ogromna pasywność, także w Kościele. Ludzie cieszą się na wszelkie inicjatywy, ale mówią: my to popieramy, ale ty to zrób.

Jak zdaniem Księdza powinna się układać współpraca Akcji z hierarchią kościelną?

Na poziomie diecezjalnym czy krajowym będzie to propagowanie KNS i realizacja programów duszpasterskich. Co do współpracy na poziomie parafii, to istotną rolę do odegrania ma proboszcz jako jej ojciec. To on nadaje jej kierunek, bo najlepiej zna współczesne wyzwania i problemy swojej parafii. Powinien zaprząc Akcję do pomocy w ich rozwiązywaniu. Członkowie AK powinni się formować, aby mieć przygotowanie do poprowadzenia rekolekcji, szkoleń, a jeżeli jest taka potrzeba – pójść w teren i rozmawiać np. ze świadkami Jehowy. Przeciętny katolik tego nie zrobi, bo nie zna Pisma Świętego ani społecznej nauki Kościoła. Akcja Katolicka – tak sądzę – jest świetnie do tego przygotowana.





Słabością i jednocześnie siłą Akcji jest to, że rozprasza się na wielu działaniach w parafii. Angażując się w zbyt wiele różnych przedsięwzięć, traci w pewnym stopniu swoją tożsamość. Myślę, że pole działania Akcji należy raczej ograniczać niż rozszerzać.

Jak Akcja Katolicka chce się dać poznać w diecezji warszawsko-praskiej?

Będziemy chcieli mieć 15 minut miesięcznie w Radiu Warszawa po to, by poszczególne, silne grupy parafialne Akcji Katolickiej przedstawiły zakres swojej działalności. Mało mówi się, że w ramach AK dzieła wiele bardzo ciekawych osób – burmistrzów, naczelników miast, wykładowców akademickich itd. To są często ludzie, którzy zajmują ważne stanowiska w życiu społecznym. Widziałbym potrzebę formowania elity chrześcijańskiej, która mogłaby stać się lokomotywą „wciągającą” diecezję w kwestie społeczno-polityczne i społeczno-gospodarcze.

Dobrze byłoby powrócić do tradycji Tygodni Społecznych, które Akcja organizowała na początku swojej działalności. Odrodzenie Tygodnia jest jednym z moich priorytetów.

Czy mógłby Ksiądz na koniec podać kilka przykładów mylnych interpretacji społecznej nauki Kościoła, które należałoby sprostować?

Wielu katolików myśli i twierdzi, że Kościół dawniej był wrogiem komunizmu, a dziś – liberalizmu. Tymczasem trzeba zadać pytanie: jakiego liberalizmu? Kościół aprobuje liberalizm polityczny, czego przejawem jest demokracja. Aprobuje liberalizm gospodarczy, czego przejawem jest wolny rynek. Natomiast Kościół przeciwny jest liberalizmowi ideologicznemu, np. w kwestiach moralności. Przewartościowaniu powinno także ulec m.in. nasze myślenie na temat sprawiedliwości. Media kreują obraz ludzi biednych jako tych, którym się nie chce pracować, a w rzeczywistości nie jest to kwestia lenistwa, ale nierównych szans i mniejszych zdolności. Kościół nie dąży – wbrew pozorom – do równości, ale do równomierności społecznej. Do równości dążył socjalizm. Dobrze także byłoby wrócić do właściwej definicji polityki jako kierowania działaniami społecznymi na rzecz dobra wspólnego. Według tej definicji Kościół wręcz powinien angażować się w działalność polityczną. Jeśli tego nie robi – jest obojętny na wyzwania społeczne. Jednak to zaangażowanie winno mieć swoje ramy, które Kościół także precyzuje. Właśnie precyzyjna wykładnia nauki Kościoła może i powinna moim zdaniem stać się polem do popisu dla Akcji Katolickiej.



***

Ksiądz Krzysztof Kietliński (1962) jest doktorem teologii, wykładowcą na UKSW. Specjalizuje się w problematyce teologii moralnej i etyki. Interesuje się zagadnieniami ekonomii i zagrożeniami związanymi z budową społeczeństwa postnowoczesnego (ponadnarodowego i ponadreligijnego). Prowadzi badania nad wpływem religii na życie gospodarcze. Jest m.in. współautorem (wspólnie z Victorem Reyesem i Tadeuszem Oleksynem) książki „Etyka w biznesie i zarządzaniu”.

Dekretem abp. Sławoja Leszka Głódzia 31 października ks. dr Kietliński został mianowany asystentem kościelnym Akcji Katolickiej w diecezji warszawsko-praskiej.