EKON contra Warszawa

Zuzanna Smoleńska

publikacja 20.05.2008 19:24

Do tej pory Stowarzyszenie Niepełnosprawni dla Środowiska Ekon rozwijało się bardzo prężnie. Dzięki działalności Stowarzyszenia Ekon stolica jest czystsza, a niepełnosprawni mają pracę. Niestety działania władz Warszawy mogą doprowadzić do jego likwidacji. Idziemy, 18 maja 2008

EKON contra Warszawa



Do tej pory Stowarzyszenie Niepełnosprawni dla Środowiska Ekon rozwijało się bardzo prężnie. Powstało 4 lata temu i podjęło współpracę z zakładami pracy chronionej, firmami Aba-Service i TJ, którą w styczniu 2008 r. przejęło. Stworzyło przedsiębiorstwo społeczne, które w całej Polsce zatrudnia przeszło 900 osób zagrożonych wykluczeniem społecznym – przede wszystkim niepełnosprawnych fizycznie i psychicznie. Jego założyciele – Marek Łukomski i Elżbieta Gołębiewska – wywodzą się z Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON). – Wspólnie organizowaliśmy programy na rzecz zwiększenia zatrudnienia wśród niepełnosprawnych. Widząc jednak, że nasze działania nie przynoszą większych efektów, postanowiliśmy sami stworzyć przedsiębiorstwo, w którym pracę znalazłyby zarówno osoby niepełnosprawne fizycznie oraz chore psychicznie, które dziś nadal stanowią jedną z najbardziej odrzucanych przez społeczeństwo grup – opowiada Elżbieta Gołębiewska, prezes Stowarzyszenia Ekon.



Mrówki w stolicy


Mrówki, jak sami siebie nazywają pracownicy terenowi Ekonu, bezpłatnie obsługują ponad 60 tys. gospodarstw domowych w południowych dzielnicach stolicy. Korzystający z ich usług lokatorzy do specjalnej żółtej torby wrzucają wszystko to, co może być surowcem wtórnym. Opakowania, butelki, puszki, kartony, baterie trafiają później do sortowni przy ul. Kłobuckiej, zaś mieszkańcy Ursynowa, Sadyby czy Stegnie otrzymują nowe żółte torby. W sortowni pracownicy Ekonu oddzielają papier od plastiku, szkła od puszek, itp. Po sprasowaniu, surowce odbierają firmy posiadające stosowne zezwolenia w zakresie gospodarki odpadami.

Mrówki cenią sobie swoją pracę. – Pracujemy z pożytkiem dla innych – mówi Janusz, niepełnosprawny. – Ta praca jest wspaniałą formą rehabilitacji. Bez niej być może nie radziłbym dziś sobie z życiem – dodaje Zbigniew, chory na schizofrenię, który wcześniej pracował jako pedagog.

Zadowoleni są też klienci indywidualni i pracownicy instytucji państwowych. – Dzięki Ekonowi ograniczyliśmy częstotliwość wywozów i ilości pojemników odpadów komunalnych wywożonych odpłatnie przez firmę zewnętrzną na wysypiska śmieci. Przełożyło się to na ograniczenie skali tegorocznej podwyżki na wywóz śmieci dla mieszkańców – twierdzi zarząd osiedla Stegny Rożek. „Działalność Stowarzyszenia Ekon” – czytamy też w piśmie prof. Ewy Leś z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego – „stanowi bardzo pozytywny przykład nowego typu inicjatyw obywatelskich skupiających się na tworzeniu miejsc pracy dla grup wykluczonych z rynku pracy i pomocy w ich usamodzielnieniu ekonomicznym i społecznym”.

Przytoczone wypowiedzi stanowią tylko niewielką część tego, co można usłyszeć w mieście. Niestety, mimo wielu pozytywnych opinii na temat działalności Ekonu, jego przyszłość jest zagrożona.




Ratusz mówi nie


Za nieco ponad miesiąc, 30 czerwca, Ekon musi opuścić teren przy ul. Kłobuckiej. – Jak tylko zostaliśmy o tym poinformowani, zaczęliśmy szukać rozwiązania. Dzięki zainteresowaniu poprzednich władz stolicy naszą działalnością, został nam wskazany nieużytkowany przez miasto teren przy ul. Mortkowicza. Później, dzięki wielu naszym rozmowom z radnymi, po przedstawieniu działalności Stowarzyszenia oraz planów stworzenia Recykling Parku, Rada Warszawy podjęła uchwałę przyznającą nam bezprzetargowo działki przy ul. Mortkowicza na 25 lat dzierżawy – mówi Gołębiewska.

Na przyznanym 21 IX 2006 r. uchwałą Rady m.st. Warszawy terenie miał powstać Recykling Park. – Chcieliśmy zapewnić zatrudnienie naszym dotychczasowym pracownikom i współpracownikom oraz stworzyć nowe podobne miejsca pracy dla następnych niepełnosprawnych. Mieliśmy też nadzieję wyjść naprzeciw stawianym Polsce wymogom unijnym: stworzyć przedsiębiorstwo odpowiedzialne za segregację i przygotowanie do odzysku surowców wtórnych – zapewnia Gołębiewska. – Długi termin dzierżawy podyktowany był zaś względami ekonomicznymi. Ekonu nie stać dziś na sfinansowanie projektu, zaś nowej nietaniej inwestycji – szacowany koszt I etapu: 7 mln zł – krótkoterminowej nikt nie zechciałby skredytować – tłumaczy prezes Stowarzyszenia.

Obecne władze miasta zakwestionowały jednak uchwalę Rady Warszawy z 2006 r. Wątpliwości zarządu miasta budziły 1. tryb podjęcia uchwały, 2. wielkość wnioskowanego w uchwale terenu, 3. długość dzierżawy, 4. status Ekonu. Uchwała została podjęta na ostatnim posiedzeniu Rady poprzedniej kadencji i dlatego została – podobno – poddana szczegółowemu oglądowi. Punkt drugi wątpliwości mówi o terenie, który w uchwale rady ma 46 930 m2, zaś w dokumencie z 2006 r. – 4693 m2; Ekon błąd chciał sprostować już w 2006 r.. Co do czasu dzierżawy: władze, nie bacząc na rozmiar inwestycji Ekonu, zaproponowały dzierżawę 3-letnią; ponadto – jak twierdzi m.in. Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady Miasta – „działka jest zbyt atrakcyjna, żeby mogła zostać wydzierżawiona na tak długo prywatnej firmie”. Kwestionowana jest jeszcze transparentność Stowarzyszenia Ekon: jego prezes zapewnia, że przekazała do Ratusza wszelkie wymagane dokumenty, w tym dotyczące spraw sądowych i prokuratorskich między Stowarzyszeniem a Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Do wątpliwości formalno-prawnych doszła też jeszcze jedna kwestia. Teren przy ul. Mortkowicza, którego powierzchnia razem z działkami obiecanymi Ekonowi, wynosi ok. 180 000 m2, władze Warszawy chciały przekazać Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania Miasta (MPO). – Ekon mógłby dzierżawić działki od MPO – tłumaczył wówczas Andrzej Jakubiak, zastępca prezydenta Warszawy. Jednak, jak wynika z uzyskanych przez nas nieoficjalnych informacji, MPO nie zamierza terenu zatrzymać. – Jeśli do przekazania terenów dojdzie, MPO prawdopodobnie sprzeda je już umówionemu devoleperowi – mówi nasz informator.




Co dalej?


Negocjacje władz stolicy z Ekonem trwają od wielu miesięcy. Ratusz wciąż zmienia zasady dzierżawy działki przyznanej przez poprzednią Radę. Jeśli sytuacja nie znajdzie niebawem pozytywnego rozwiązania, wszyscy niepełnosprawni zatrudnieni przez Ekon mogą stracić pracę. – Jeśli w Warszawie ludzie stracą pracę, my wszyscy ją stracimy – uważa Danuta, pracownik Ekonu w Bydgoszczy.

W obronie Stowarzyszenia stają dziś administracje i spółdzielnie mieszkaniowe, które korzystają z jego usług, prawnicy oraz naukowcy i parlamentarzyści. Starania Ekonu poparła też grupa posłów z Platformy Obywatelskiej. Posłowie, m.in. Jolanta Hibner, Michał Szczerba oraz, poruszający się na wózku inwalidzkim Sławomir Piechota, zaproponowali 9 kwieetnia kompromis, którego punkt główny mówi o wydzierżawieniu przez miasto Stowarzyszeniu Ekon połowy działki przy ul. Mortkowicza przekazanej uchwałą z 2006 r. (tj. 27 885 m2). Ekon odpowiedział pozytywnie. Władze Warszawy milczą. – Może Ratusz nie czuje się zobligowany do odpowiedzi? – zastanawia się jeden z sygnatariuszy pisma. – Miasto ma oczywiście prawo do wszelkich informacji dotyczących przyszłego dzierżawcy swojego terenu. Jednak, mimo wątpliwości, jakie może budzić Ekon, liczymy na szybkie wyjaśnienie tej sprawy – dodaje poseł.

Ekon nie upiera się przy terenie przy ul. Mortkowicza. – Przyjmiemy każdy teren nadający się na realizację projektu Recykling Park, pod warunkiem, że przeprowadzka będzie możliwa do 30 czerwca. Jesteśmy organizacją non-profit, i jako taka liczymy na pomoc władz. Teraz czekamy na jakąkolwiek odpowiedź Ratusza do 19 maja – mówi Gołębiewska. – Pracownicy pytają, co dalej, a ja im nic nie mogę powiedzieć pozytywnego, bo nie wiem, co dalej – dodaje ze łzami w oczach.