Kto dzieci uczy?

Irena Świerdzewska

publikacja 09.09.2008 16:36

Burzliwie zaczął się rok szkolny. Strajkujący nauczyciele domagają się podwyżek i utrzymania zawodowych przywilejów. Kim są nauczyciele naszych dzieci? Idziemy, 7 września 2008

Kto dzieci uczy?



Nauczyciele, górnicy, policjanci – żadna z grup zawodowych z tzw. budżetówki nie czuje się usatysfakcjonowana wysokością zarobków. 29 sierpnia NSZZ „Solidarność” zorganizował strajk o godne życie: godziwe nie tylko płace, ale i emerytury. Strajkowali też nauczyciele. Jak ocenia "Solidarność", rząd nie uwzględnił rozwiązań przedstawionych przez Komisję Trójstronną dotyczących wzrostu nauczycielskich uposażeń o 5 proc. Proponowana przez rząd waloryzacja płac na poziomie 1,5 proc. (tab. na str. ...) będzie oznaczać ich praktyczne zamrożenie. Protesty dotyczą też likwidacji Karty Nauczyciela. Rezygnacja z niej skutkowałoby między innymi ułatwieniem w zwalnianiu nauczycieli, likwidacją urlopu zdrowotnego czy zniesieniem dodatku za pracę na terenie wiejskim. Z kolei 1 września strajkował Związek Nauczycielstwa Polskiego. Oczekuje on wprowadzenia większych podwyżek dla nauczycieli niż proponuje to strona rządowa. Domaga się także zachowania ustalonego w 2007 r. przywileju wcześniejszego przechodzenia na emeryturę przez nauczycieli, którzy przepracowali w zawodzie 20 lat.



Ile zarabia nauczyciel


Stałym elementem nauczycielskiej pensji jest tzw. wynagrodzenie zasadnicze (tabela na str. ...). – Uzupełnia je dodatek motywacyjny, dodatek stażowy oraz dodatek za trudne warunki pracy. W Warszawie, w stosunku do innych dużych miast Polski, zarobki nauczycieli są najwyższe. Mamy wysokie dodatki motywacyjne, wysokie dodatki funkcyjne dla dyrektorów szkół i wychowawców – informuje Małgorzata Korczak, naczelnik wydziału kadr nadzoru i spraw kancelaryjno-administracyjnych Biura Edukacji Miasta Stołecznego Warszawy.

– Po 15 latach pracy zarabiam na czysto powyżej 2 tys. zł – mówi pani Beata, nauczyciel dyplomowany z warszawskiej Pragi. – W mojej placówce wysokość dodatku motywacyjnego, który otrzymuje każdy nauczyciel, zamyka się w przedziale 100–1000 zł brutto – ocenia. Nauczyciel po 3 latach zatrudnienia otrzymuje dodatek za wysługę lat, naliczany jako procent od pensji zasadniczej, (1% na każdy rok pracy, maksymalna stawka to 20% pensji zasadniczej). Za wychowawstwo w klasie, zależnie od rodzaju szkoły, dodatek wynosi maksymalnie (w gimnazjum) 200 zł brutto. Za opiekę nad stażystą otrzymuje się 100 zł brutto. Zaś dodatek specjalizacyjny to kwota rzędu 30–50 zł. Prócz tego nauczyciele otrzymują na przełomie roku tzw. „trzynastkę”, czyli premię w wysokości jednej pensji oraz tzw. „Karpika”, czyli kilkadziesiąt złotych albo talon do supermarketu na Boże Narodzenie.

Na wysokość dodatków do pensji podstawowej ma też wpływ zasobność gminy czy dzielnicy, której podlega placówka. Samorządy bogatsze przeznaczają większy budżet na oświatę. W uboższych nauczyciele otrzymają niższe dodatki płacowe. – W Warszawie w każdej dzielnicy są one jednakowe – mówi Małgorzata Korczak ze stołecznego Biura Edukacji.

Nauczycielowi zatrudnionemu na wsi lub w mieście liczącym do 5 tys. mieszkańców, przysługuje odrębny dodatek w wysokości 10% wynagrodzenia zasadniczego. Organ prowadzący szkołę może podwyższyć dodatek, jeśli na jego terenie występuje deficyt kadr. Według zapisu artykułu 54 Karty Nauczyciela, osoba zatrudniona na terenie wiejskim lub w małym mieście może otrzymać też dodatek mieszkaniowy, a jego wysokość uzależniona jest od stanu rodzinnego nauczyciela. Wysokość dodatku może być także zróżnicowana w zależności od miejscowości, w której nauczyciel jest zatrudniony.





Nauczyciel w teczce


Wprowadzony wraz z reformą oświaty system awansu na kolejne stopnie zawodowe spotyka się z mieszanymi opiniami wśród nauczycieli. Nie tylko dlatego, że powoduje zróżnicowanie w zarobkach. Nauczyciel rozpoczynający pracę, przez rok jest stażystą. Po trzech latach pracy może otrzymać awans na nauczyciela kontraktowego. Po kolejnych trzech może uzyskać stopień nauczyciela mianowanego. I po następnych trzech latach - nauczyciela dyplomowanego.

– Na każdym z trzech etapów należy przygotować program własnego rozwoju zawodowego, a więc zaplanować i zrealizować uczestnictwo w kursach, na płaszczyźnie wychowawczej – inicjatywy dla uczniów np. wycieczki, oraz na płaszczyźnie rozwoju placówki szkolnej np. przygotowanie akademii szkolnej – mówi pani Katarzyna, nauczycielka w społecznym gimnazjum w Warszawie. – By otrzymać awansu na kolejny stopień, nauczyciel składa teczkę z dokumentacją realizowanego programu nauczania i zdaje egzamin, w którym musi wykazać się także znajomością prawa oświatowego.

– Przygotowanie teczki wymaga od nas udokumentowania pracy, którą wykonujemy na co dzień. Na przykład wyjeżdżając z uczniami na wycieczkę, muszę zgromadzić zdjęcia; wychodząc do kina zebrać bilety i napisać sprawozdania. To niepotrzebna biurokracja, zabierająca nam dużo czasu – mówi pani Katarzyna. Zygmunt Puchalski, dyrektor społecznej szkoły prowadzonej przez Społeczne Towarzystwo Oświatowe ocenia jednak, że stopnie awansu mobilizują nauczycieli do rozwoju.

– Nie do końca zgadzam się z opinią, że nauczyciel nie miałby motywacji do pracy, gdyby nie było stopni awansu. Dziś, gdy szkoła toczy walkę o ucznia, placówki muszą zaproponować interesującą ofertę.

Bardziej wymierną oceną pracy nauczyciela byłyby wizytacje czy ocena pracy dokonana przez uczniów – mówi pani Beata z praskiego gimnazjum. – Zwykle dzieje się tak, że nauczyciel nie ma czasu na gromadzenie dokumentacji. Po zakończeniu roku szkolnego siada, by w ciągu 1–2 tygodni przygotować teczkę. Zdarza się, że nauczyciele kopiują dokumenty od innych, zmieniając tylko dane. Fakt zdobycia kolejnego stopnia awansu nie jest wyznacznikiem, jakim jestem nauczycielem – mówi pani Beata.
Anna, nauczycielka renomowanego warszawskiego gimnazjum, zwraca uwagę, że niektórzy nauczyciele, którzy poważnie potraktowali zdobywanie awansu, sami sobie ukręcili bat. – Początek reformy spowodował istne wariactwo. Nieważne, że skończyliśmy studia, trzeba było szukać kolejnych kursów doszkalających i podyplomowych studiów. Wśród nauczycieli zaczęły krążyć żarty, że brakuje nam jeszcze kursu kroju i szycia. Część nauczycieli, która skończyła studia podyplomowe, ma teraz uprawnienia do nauczania dwóch przedmiotów. Dyrektorzy proponują nam w ramach limitu 18 godzin pracy prowadzenie 2 przedmiotów, co w rzeczywistości oznacza że musimy poświęcać więcej czasu na przygotowanie niż osoba ucząca tylko jednego przedmiotu – mówi pani Anna. Jako nauczyciel kontraktowy udowadnia, że wyższy stopień awansu niekoniecznie przekłada się na dobrą pracę z uczniami.





Nauczyciel na kartę


Wśród nauczycieli są i tacy, którzy skorzystali z tzw. skróconego okresu procedury awansu i otrzymali od razu tytuł nauczyciela mianowanego lub dyplomowanego. – W szkole, w której pracuję jest pani, która w ten sposób otrzymała awans. W porównaniu do innych nauczycieli, którzy mają niższy stopień awansu, ona pracuje dużo gorzej, m.in. nie przerobiła z uczniami lektur – mówi pani Anna.

Ile osób w województwie mazowieckiem przeszło skróconą procedurę awansu? Tego wicekurator mazowiecki Sławomir Dobijański nie potrafi ocenić. Jak mówi, osoby te skorzystały z niej na podstawie rozporządzenia o awansie zawodowym, to znaczy musiały spełniać wymagania, czyli już posiadać kwalifikacje, które inni nauczyciele muszą obecnie zdobywać: mieć ukończone studia podyplomowe, przejść różnego rodzaju formy doskonalenia zawodowego, posiadać stopnie specjalizacji zawodowej.

Sęk w tym, że Karta Nauczyciela chroni przed zwolnieniem każdego nauczyciela mianowanego i dyplomowanego, niezależnie od jakości pracy i od sposobu w jaki dostał się na najwyższe stopnie awansu. Zygmunt Puchalski podkreśla tu wyższość szkół niepublicznych, których Karta nie obowiązuje. – W szkołach państwowych nauczyciele, którym nie chce się pracować, blokują miejsca osobom aktywnym – mówi dyrektor Puchalski.

Zmiany zasad zdobywania stopni awansu spowodowały nierówne traktowanie nauczycieli, którzy z poświęceniem wykonują zawód. – Po 10 latach pracy w zawodzie doszłam tylko do awansu na poziomie nauczyciela kontraktowego, ponieważ miałam przerwę w pracy. Po powrocie musiałam zaczynać gromadzenie dokumentów od początku. Nie liczyły się moje wcześniejsze osiągnięcia – mówi pani Anna.

Nie jest ważne, że jako nauczycielka muzyki pani Anna stara się, by lekcje były urozmaicone i by młodzież przychodziła na nie chętnie. Pani dyrektor rozkłada bezradnie ręce, nie mogąc zmienić systemu, który sprawił, że nauczyciel dyplomowany traktujący lekcję jak przykrą konieczność ma stały etat i wyższą pensję. Choć system w zakresie ciągłości zdobywania awansu już zmieniono, to nauczyciele tacy jak pani Anna mogą liczyć tylko na sprawiedliwość dyrektorów przy podziale premii motywacyjnej.



Nauczyciel w szkole


Początkujący nauczyciel czuje się jak ktoś rzucony na głęboką wodę. Choć ma dobre przygotowanie merytoryczne, brakuje mu przygotowania metodycznego. Dobrze, że świadomość tej sytuacji istnieje wśród pracowników MEN-u. – Na uczelniach ceni się przede wszystkim jakość merytoryczną, zwracając mniejszą uwagę na przygotowanie praktyczne do nauczania – mówi Anna Dakowicz-Nawrocka, dyrektor Kształcenia Ogólnego i Wychowania w Ministerstwie Edukacji Narodowej.

– Najwięcej do życzenia pozostawia sposób organizacji praktyk. Przygotowany do zawodu nauczyciel to osoba, która odbyła dobre praktyki w szkołach, a więc znalazła się w placówkach nadzorowanych przez uczelnie, pod fachową opieką nauczycieli nadzorujących jego pracę – mówi Anna Dakowicz-Nawrocka. Jak zapowiada, z dotacji unijnych w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego MEN przygotowało projekt poprawy jakości kształcenia poprzez podniesienie jakości praktyk pedagogicznych dla studentów.




– Chcielibyśmy, by uczelnie miały wybrane stałe placówki, w których studenci odbywają praktyki, a także by przygotowywały do opieki nad praktykantami nauczycieli, którzy z nimi będą pracować. Projekt ruszyć ma w 2009 r. i potrwa do 2013 r. Jeszcze nie wiadomo dokładnie, ile uczelni będzie mogło wziąć w nim udział. Standard kształcenia nauczycieli już się podwyższa – ocenia Anna Dakowicz-Nawrocka.

Według ustawy obowiązującej od 2004 r., studia zawodowe muszą oferować studentowi zajęcia z 2 specjalności nauczycielskich, technologii informacyjnej, znajomości jednego języka obcego na poziomie "B" (w przypadku języka angielskiego – First Certificate), psychologii, dydaktyki, praktyk pedagogicznych.

– Zakres kształcenia z dwóch przedmiotów zawodowych służyć ma poprawie sytuacji nauczyciela, a nie jego uciemiężeniu. Na przykład, gdyby trafił do szkoły z małym wymiarem zajęć z danego przedmiotu, będzie mógł uczyć dwóch przedmiotów i uzyskać pensum zgodnie z kwalifikacjami – wyjaśnia Anna Dakowicz-Nawrocka.

Jak w wielu innych zawodach, także nauczyciel powinien dokształcać się na dodatkowych kursach organizowanych np. przez Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli. - Najtrudniej pracuje się z uczniem zdolnym i agresywnym. W systemie dokształcania brakuje przede wszystkim szkoleń, jak pracować z grupą takiej młodzieży – mówi pani Anna, nauczycielka języka polskiego w jednej z renomowanych warszawskich szkół.

Anna Dakowicz-Nawrocka odsyła nauczycieli do dyrektorów szkół, którzy wspólnie z kuratorium powinni – stosownie do zapotrzebowania nauczycieli – organizować kursy doszkalające. Tam nauczyciele mogą korzystać z kursów bezpłatnych. Inne instytucje organizują odpłatne formy szkoleń, na które nauczyciele mogą otrzymywać środki wyodrębnione na doskonalenie nauczycieli – to jest 1% środków przeznaczonych każdego roku na wynagrodzenia nauczycieli w danej jednostce samorządu prowadzącego szkołę. Placówka może pokryć koszty szkolenia, jeśli uzna je za zasadne – mówi dyrektor Dakowicz-Nawrocka.

Sławomir Dobijański z kuratorium mazowieckiego punkt ciężkości w doborze rodzaju kursów przenosi na dyrektorów szkoły i Radę Pedagogiczną, które powinny jako pierwsze rozpoznawać problemy i potrzeby placówki. – Dyrektor akceptujący plany awansu zawodowego nauczyciela powinien inspirować takie formy dokształcania, które pomogłyby mu rozwiązać np. problemy z agresją wśród młodzieży. Dyrektor może nie przyjąć planu doskonalenia zawodowego, jeśli nie będą zawarte w nim określone kierunki rozwoju – zauważa wicekurator Dobijański.





Nauczyciel na wakacjach


Czy mają powody do zazdrości ci, którzy wyliczają długość przerw w pracy nauczyciela: letnie wakacje, zimowe ferie, 18-godzinny tydzień pracy?

– Pensum nauczyciela to 40 godzin pracy tygodniowo, w tym 18 "przy tablicy". W zasadzie dyrektor ma prawo wymagać od nas większej obecności w szkole. W czasie poza lekcjami mamy przygotowywać się do zajęć i sprawdzać prace, oczywiście jeśli nie jest się nauczycielem WF, muzyki, plastyki czy techniki – mówi pani Anna, polonistka. Jej samej przygotowanie do lekcji zajmuje 3 godziny w tygodniu. – Szablony sprawdzianów powielam z lat poprzednich. Nie wliczam w ten czas czytania książek, gdyby trzeba było przypomnieć sobie lekturę – mówi pani Anna.

– Nie da się wyjść ze szkoły po dźwięku dzwonka – ocenia pani Beata, polonistka. – Obok 18 godzin lekcji są inne zajęcia: raz w miesiącu zebrania z rodzicami, raz w tygodniu godzina dla uczniów, dni otwarte, rady pedagogiczne, szkolenia, wycieczki z uczniami i sprawdzanie klasówek. Wydaje mi się, że nauczyciel pracuje tyle samo ile osoby w innych zawodach, z tą różnicą, że mogę zdecydować, kiedy i gdzie sprawdzę klasówki. Obydwoje z mężem jesteśmy nauczycielami. Nie z konieczności. Mąż mógł pracować jako księgowy, wybrał pracę w szkole – mówi pani Beata.

Choć pani Anna i pani Beata chciałyby więcej zarabiać, nie wzięły udziału w strajku 1 września. – Wybierając zawód nauczyciela, wiedziałam, na co się decyduję. Nie chcę też firmować w żaden sposób działalności organizacji o komunistycznych korzeniach – mówi pani Anna. Pani Beata dodaje: – Jeśli chcemy większych płac, to nie możemy domagać się ich, karząc naszych uczniów.

***

Liczba nauczycieli w Polsce według stopni awansu w roku szkolnym 2007/2008
Stażysta – 38 191
Kontraktowy – 109 803
Mianowany – 251 175
Dyplomowany – 235 101
Bez stopni awansu – 16 539

W woj. mazowieckim:
Stażysta – 5 460
Kontraktowy – 16 518
Mianowany – 31 652
Dyplomowany – 30 854
Bez stopni awansu – 2 715

+ Tabela ilu nauczycieli w poszczególnych powiatach (woj. maz., tereny na których rozprowadzany jest nasz tygodnik): bez stopnia awansu zawodowego, bez stopnia awansu zawodowego zatrudnionych na podstawie art. 10 ust. 9 Karty Nauczyciela, dyplomowanych, kontraktowych, mianowanych, stażystów, bez stopnia awansu zawodowego zatrudnionych na podstawie art. 7 ust. 1a Ustawy o Systemie Oświaty.











Dla nauczycieliObowiązujące w 2008 r.Proponowane od
1 stycznia 2009 roku1 września 2009 roku
stażystów82% z 2074,15 zł (czyli 1701 zł)2178 zł2287 zł
kontraktowych125% z 1701 zł (czyli 2126 zł)111% z 2178 zł (czyli 2418 zł)111% z 2287 zł (czyli 2539 zł)
mianowanych175% z 1701 zł (czyli 2977 zł)144% z 2178 zł (czyli 3136 zł)144% z 2287 zł (czyli 3293 zł)
dyplomowanych225% z 1701 zł (czyli 3827 zł)184% z 2178 zł (czyli 4008 zł)184% z 2287 zł (czyli 4208 zł)

















Powiaty Bez stopnia awansu zawodowego Bez stopnia awansu zawodowego zatrudniona na podstawie art. 10 ust. 9 Karty Nauczyciela Dyplomowany Kontraktowy Mianowany Stażysta Bez stopnia awansu zawodowego zatrudniony na podstawie art. 7 ust. 1a Ustawy o Systemie Oświaty Liczba nauczycieli ogółem
Grodziski6033712605278151307
Grójecki12956630353612921557
Legionowski83142425752310341395
M. St. Warszawa1438847367596011340196115228302
Miński/td>5611872437803156102345
Nowodworski8437619942773181105
Otwocki3422589396827145102023
Piaseczyński1283493516107422432441
Pruszkowski62955039992411342061
Sochaczewski6825132165087831388
Warszawski Zachodni57637837164011141567
Wołominski106167846041174215392938
Żyrardowski30228716153851-1069