Dzieciofobia? Nam to nie grozi?!

Irena Świerdzewska

publikacja 08.10.2008 09:59

Ile już tego mają, chyba ze troje ?! A ona znowu w ciąży! I na co jej te studia były? Kto ma teraz na to wszystko zarobić, co? Wszystko z naszych podatków idzie, te przedszkola, te zasiłki, te urlopy! I pcha się toto wszędzie, gdzie nie pójdziesz, to bachory! Czy to ścieżka dźwiękowa z jakiegoś serialu? Idziemy, 28 września 2008

Dzieciofobia? Nam to nie grozi?!



Anka i Darek zawsze marzyli o dużej rodzinie. On inżynier, ona nauczycielka. Jak to przy niedzielnym obiedzie u teściów, tuż po kościele, rozmowa zeszła na znajomych. Co u tych słychać, co u tamtych? Mowa była też o Darka koledze ze studiów, że nowego dziecka się spodziewają, po raz czwarty kolega zostanie ojcem. Teść się obruszył: „Kto to słyszał, takie ciężkie czasy! I jak sobie poradzą? Dzieci nie pójdą na basen, języków nie nauczą się i co to za życie, takie dziadowanie”. – Ledwie wróciliśmy do domu, teść już zadzwonił do męża. Po co? Ano, żebyśmy przypadkiem i my nie pomyśleli o kolejnym dziecku. Bo co wtedy będzie z karierą męża – opowiada Anka. – Tak jak planowaliśmy, wkrótce i my oczekiwaliśmy trzeciego dziecka. Dla nas duża rodzina, jeśli ma dobre wzorce, to szczęśliwa rodzina. Żeby oszczędzić mi stresów, mąż podjął się ciężkiej roli tego, który poinformuje rodzinę o naszej radości. Bo ciężko słucha się komentarzy w rodzaju, jak to "nie potrafimy się zabezpieczyć" i innych, których nie warto powtarzać – mówi Anka.

– To są sytuacje psychicznie do zniesienia bardzo trudne – przyznaje Agnieszka , spodziewająca się czwartego dziecka. – Wiadomość o każdym kolejnym dziecku coraz chłodniej przyjmowana jest przez naszych rodziców, i to z obu stron. Sami mieli po dwoje dzieci. Ich pokolenie ma zakodowane, że liczniejsze potomstwo, nawet troje, to już "patologia". Dobry klimat jest jeszcze dla jednego, dwojga dzieci. Wtedy uznawane są jako wartość. Być może komunizm wdrukował rodzicom negatywne pojęcia, „że się ich nie wyżywi, że to darmozjady". Nasi rodzice widzą przede wszystkim problemy: obciążenie finansowe, fizyczne, zagrożenie dla kariery, dla pracy. „Po co się uczyłeś, tyle wydaliśmy na twoje studia, gdzie będziecie mieszkać, za co się utrzymacie? ” – takie pytania słyszymy nierzadko. Jakby to rodzice ponosili ciężar wychowywania naszych dzieci! A przecież tak nie jest. Potrzebujemy w pierwszej kolejności akceptacji i zrozumienia dla naszych wyborów. Wiem, że to nie jest problem tylko naszej rodziny, ale ja wciąż nie powiedziałam mamie o czwartej ciąży. Moje koleżanki mają podobne trudności – opowiada Agnieszka.



Pierś w przestrzeni publicznej


Minęły czasy, kiedy kobieta w ciąży albo matka z dzieckiem mogła bez kolejki podejść do okienka w aptece czy do sklepowej kasy. Zapis o tym przywileju dla osób niepełnosprawnych, kobiet w ciąży i matek z dziećmi zniknął ze znowelizowanej Ustawy o pomocy społecznej w 2004 r. Jak argumentowano w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej, przepis, który nadaje uprawnienia i obowiązek, a jednocześnie nie egzekwuje przestrzegania prawa, jest przepisem martwym. Po wtóre, zarzucano że ustawa nie określa, kogo obowiązek dotyczy – czy także osób w prywatnych obiektach i placówkach, czy tylko w urzędach. Dzisiaj kobieta w ciąży albo z małym dzieckiem może liczyć już tylko na dobre wychowanie albo miłosierdzie innych, o co z czasem coraz trudniej. – Na to, że ktoś ustąpi miejsca w metrze, tramwaju czy autobusie, nie ma co liczyć. Nawet jeśli nad siedzeniem naklejona jest tabliczka, że miejsce jest dla osoby chorej albo matki z dzieckiem – mówi Marta. – Znam to z autopsji. Raz jeden, jadąc autobusem, poprosiłam o miejsce. Byłam w zaawansowanej ciąży, poczułam się źle. – „Proszę pani, my tu wszyscy jesteśmy zmęczeni!” – wykrzyczał siedzący mężczyzna.

Na spacerze w parku bardziej toleruje się kobietę z psem groźnej rasy wyprowadzonym bez kagańca niż matkę z kilkorgiem dzieci. – Nierzadko spotykałam się z nieprzyjemnymi komentarzami, kiedy szłam w ciąży i z trójką dzieci. „Boże, uchowaj!” – przeżegnała się kiedyś ze zgrozą starsza kobieta. Druga wyrzucała, że na moje dzieci inni płacą ze swoich pensji i emerytur – opowiada Marta. – Kiedyś, na bazaru, gdzie poszłam z dziećmi po warzywa, doszło do straszliwej kłótni na mój temat: po jednej stronie byli krytycy mojego życia, czyli rodziny z trójką dzieci i matką w ciąży, po drugiej obrońcy – choć nie wiem, czy bronili mnie z przekonania, czy z przekory.





Wyjście z dziećmi do kościoła na Mszę św. czy to w niedzielę, czy w dzień powszedni nierzadko oznacza konieczność przyjęcia różnych kąśliwych uwag. – „Ale niegrzeczne ma pani dzieci”, „Msza św. dla dzieci jest o innej godzinie” – fukają ludzie w trakcie liturgii albo próbują dopaść młodą rodzinę już po wyjściu z kościoła. Jak mamy dobrze po katolicku wychować dzieci, jeśli nie będziemy pokazywać im, że w niedziele najważniejsza jest Msza św. Jeśli teraz nie zaczniemy przyprowadzać dzieci do kościoła, za kilkanaście lat kościoły mogą być puste – mówi Marta. – Na pociechę słyszymy też czasem obrońców, jak ostatnio: – Niech się pani uspokoi. Ta pani razem z dziećmi wstała na godzinę siódmą rano i to jest godne pochwały – oponowała inna uczestniczka Mszy św.

– Choć zmiany społeczne zaczynają iść idą w dobrym kierunku, wciąż każdy może podejść i powiedzieć matce: „Pani dziecko jest źle albo dobrze ubrane”, „Dlaczego pani karmi w tym miejscu piersią”– ocenia Sylwia Chutnik, kulturoznawca, prezes Fundacji MaMa.

Może dlatego matki robią wszystko, by karmienie malucha odbywało się poza domem jak najrzadziej. – Moje dziecko jada nieregularnie, nie mogę zaplanować karmienia tylko w domu, bo nigdzie nie mogłabym wyjść. Kiedy karmię Majkę poza domem, czuję się jak kosmitka. Zwłaszcza osoby z pokolenia mam i babć oglądają mnie jak jakieś niebywałe zjawisko – mówi nasz redakcyjna koleżanka Monika Odrobińska, mama 3-miesięcznej Majki. Trudno o tolerancję nawet w pokoleniu dzisiejszych 30-latków. – Czy matki karmiące muszą tak w supermarketach „wywalać” swoje macierzyństwo – dziwiły się koleżanki męża w pracy. – Przecież karmiąca matka nie jest symbolem erotycznym, ale raczej więzi z dzieckiem. Jeśli ktoś czuje się skrępowany, może w takiej chwili taktownie odwrócić głowę – zwraca uwagę Monika. – Kiedy opowiadam koleżance mieszkającej w Berlinie o takich sytuacjach, nie może uwierzyć. W stolicy Niemiec matka karmiąca w przestrzeni publicznej to widok powszedni – mówi.

A może nie należy się dziwić naszemu społeczeństwu, skoro nawet międzynarodowe systemy opieki medycznej nie uwzględniają etapu karmienia dziecka piersią? Przed kilkoma miesiącami, przy okazji wprowadzania do polskich szpitali tzw. systemu jednorodnych grup pacjentów (JPG) okazało się, że karmiące matki nie będą mogły towarzyszyć swojemu choremu dziecku w szpitalu. System nie uwzględnił tzw. dób laktacyjnych, czyli kosztów pobytu rodziców z chorymi dziećmi w szpitalach. Po licznych perturbacjach, w końcu NFZ, w lipcu tego roku, znalazł pieniądze na doby laktacyjne.

Młode mamy same myślą, jak stworzyć warunki do karmienia piersią w przestrzeni publicznej. Działająca od 2 lat w Warszawie Fundacja MaMa zaproponowała budowę altanek dla matek karmiących. W ubiegłym roku ogłoszono konkurs. Wkrótce w parku im. Krasickiego na warszawskim Żoliborzu stanąć ma pierwsza altanka. Czy to dobry pomysł? Doktor Marcin Zarzecki z Instytutu Socjologii na UKSW obawia się takich rozwiązań. Jak mówi, mogą one doprowadzić do powstawania swoistego getta. – Poza tymi miejscami matki nie będą mogły w ogóle karmić dzieci, bo spotkają się ze sprzeciwem innych osób – mówi Marcin Zarzecki. Życie pokazuje, że stereotypy można przełamywać. – Kiedy chrzciliśmy córeczkę, ksiądz powiedział, że – poza samym momentem chrztu – mogę wyjść i nakarmić dziecko w zakrystii – mówi Monika Odrobińska.




Wózkiem po schodach


Poruszanie się po mieście z dziecięcym wózkiem wymaga od matek dobrej kondycji i nie lada pomysłowości. – Żeby przejść z wózkiem przez dzielnicę, trzeba ze dwa dni opracowywać trasę – ironizuje Julia Kubisa, wiceprezes Fundacji MaMa. Podstawowy problem to krzywe chodniki z odstępami między płytkami, wysokie krawężniki i brak podjazdów dla wózków, których brakuje w wielu instytucjach publicznych. A windy?! – W Urzędzie Dzielnicowym na Bemowie są udogodnienia, ale w Urzędzie Dzielnicowym na Mokotowie trzeba wdrapywać się z wózkiem po schodach – wylicza Julia Kubisa. Jeśli gdzieś matki z dziećmi mogą cieszyć się takim luksusem jak podjazdy, zawdzięczają to udogodnieniom przygotowanym ze względu na osoby niepełnosprawne, czego wymagają unijne dyrektywy. – Z dziecięcym wózkiem nie ma jak dostać się nawet do przychodni przyszpitalnej i samego szpitala św. Zofii. Brakuje podjazdu – mówi Monika Odrobińska.

– Kładki do przechodzenia nad ulicą są najczęściej nieprzystosowane dla wózków z dziećmi. Jeśli wózek ma szersze koła, nie ma szans wjechać, a przykładem jest najbliższa naszej redakcji kładka przy ul. Grochowskiej, gdzie dodatkowo wjazd dla wózków zalany jest betonem – mówi Marta. – Tymczasem podobnie jak osoba niepełnosprawna ruchowo, mama ma prawo dostać się do urzędu z wózkiem, a instytucja ma obowiązek zapewnić odpowiednią infrastrukturę w budynku – mówi Sylwia Chutnik.

Fundacja MaMa przeprowadziła kampanię "O Mamma Mia! Tu wózkiem nie wjadę". – Zrobiłyśmy audyt w dzielnicy Śródmieście. Ulica po ulicy prześledziłyśmy dzielnicę wskazując miejsca, gdzie nie ma podjazdów, a wyszczerbione chodniki uniemożliwiają przejazd wózkiem.

W samej tylko stolicy niewiele jest instytucji kulturalnych, restauracji czy kawiarenek przystosowanych do potrzeb matki z dzieckiem. Krzesełka dla najmłodszych, dziecięce menu, przewijaki w toalecie to standardy, które można spotkać w większości krajów Unii Europejskiej. U nas, choć pojawiają się coraz częściej, są wciąż jeszcze rzadkością. Opowieść o podgrzewaczu do dziecięcych butelek w wagonach kolejowych, jakie jeżdżą w Norwegii, jest przyjmowana jak bajka. Fundacja MaMa przygotowała specjalne wlepki dla oznakowania przyjaznych rodzinie z dzieckiem miejsc, które spełniają podstawowe standardy.

Z rodziną z dziećmi jako pierwsze – choć idzie to bardzo powoli – zaczynają się liczyć supermarkety i stacje benzynowe, które widzą w tym dobry interes. Stąd prześcigają się w ofercie, bo chcą, by taka rodzina stała się ich klientem: można znaleźć już toaletę ze stanowiskiem do przewijania dziecka, zdarzają się kasy pierwszeństwa dla kobiet w ciąży, ogródki, gdzie można zostawić dziecko pod opieką na czas zakupów czy dziecięce wózki na sale handlowe. Ale już pokój do karmienia dziecka oferuje tylko IKEA, tam jednak panują przecież zupełnie inne, bo szwedzkie, zwyczaje.



O co chodzi?


– Większość matek, bo aż 82%, chciałaby łączyć macierzyństwo z pracą zawodową – przedstawia wyniki badań Monika Madej z Fundacji św. Mikołaja. – Niestety, kobieta, która ma dziecko, postrzegana jest jako pracownik mniej wydajny. Tymczasem jest wprost przeciwnie. Okazuje się, że takie osoby lepiej wykorzystują czas, są bardzo kreatywne, mają w pracy podzielną uwagę – mówi Moniak Madej.




W sierpniu 2007 r. rząd przyjął ustawę o telepracy. Inicjatywa miała pomagać m.in. łączyć pracę z opieką nad dziećmi. – Pracownik zawiera czasową umowę o pracę na czas nieokreślony. Ale pracodawcy obawiają się zatrudniać w ten sposób matki. Sądzą, że nie będziemy potrafiły dotrzymać terminu i przysłać np. zamówionego sprawozdania e-mailem – mówi Sylwia Chutnik.

Sam system opieki przedszkolnej nie sprzyja opiece nad dzieckiem. Nie wiadomo, dla kogo został skonstruowany. – Dziecko trzeba odebrać do godz. 16–17. Jeśli mama się spóźni, będzie musiała zapłacić karę albo dziecko przenosi się po tej godzinie do izb opieki nad dzieckiem – mówi Julia Kubisa, mama Róży. – Przedszkola są czynne w godzinach pracy obowiązujących w poprzedniej epoce – mówią młodzi rodzice, którzy dziś wychodzą ze swoich biur i przedsiębiorstw nawet o godzinie 19.00.

Skąd w nas taki lęk przed dziećmi? – Ściśle wiąże się z procesem zmian w systemie wartości uznawanych przez społeczeństwo za ważne. Badania wykazują, że od około sześciu lat rodzina przestała być wartością naczelną – mówi dr Marcin Zarzecki z Instytutu Socjologii UKSW. – Rodzina podporządkowana została „sukcesowi”: zamiast „mieć rodzinę” trzeba teraz „osiągnąć sukces”. Ekonomizacja życia doprowadziła do zmian w świadomości Polaków, którzy szczęśliwej dużej rodziny nie uważają już za życiowy sukces. Kolejną przyczyną jest rosnący apetyt na dobra konsumpcyjne – nie tylko dosłownie materialne, ale także nowe doświadczenia, nowe wrażenia i przygody. Nasza kultura nie jest wolna od wpływu medialnego, a media uznają tylko jeden rodzaj sukcesu – ekonomiczny. Jednak – mówi Zarzecki – nie wpisywałbym w tzw. dzieciofobię zachowania starszych osób kierujących uwagi pod adresem matek z dziećmi. Takie zachowanie jest raczej przejawem różnic pokoleniowych.

Zdaniem socjologa, nie od dochodów zależy liczba dzieci w rodzinie. – Wzrost wskaźników społeczno-ekonomicznych – mówi – na pewno nie prowadzi do wzrostu poziomu dzietności w społeczeństwie. Nie tędy droga. By zmienić tę niekorzystną dla młodej rodziny sytuację, powinna zaistnieć współpraca na trzech poziomach: rodziny, szkoły i instytucji. Tylko rodzina może przekazywać system wartości, na czele którego będzie właśnie rodzina. Szkoła zaś poprzez edukację i wychowanie oraz instytucje państwowe i społeczne przez obowiązujący system prawny powinny dawać rodzinie wsparcie. Bez dzieci bowiem żadne społeczeństwo szans na rozwój nie ma.



***

Standardy dla miejsc przyjaznych rodzicom i dzieciom:

– życzliwa obsługa dla rodziców i dzieci,
– płaska nawierzchnia, podjazd, niski schodek przy wejściu lub obsługa, która pomaga wnieść wózek,
– lekko otwierane drzwi lub obsługa, która oferuje pomoc
– szerokie drzwi, w których może zmieścić się wózek,
– przestrzeń wewnątrz, która pozwala na swobodne poruszanie się wózkiem lub/i „parking” dla wózków
– przewijak lub inne wygodne miejsce w toalecie.





Miejsca przyjazne rodzicom i dzieciom w Warszawie (źródło: Fundacja MaMa)


Restauracje, kawiarnie, kluby, kluboksięgarnie

1) A Modo Mio ul. Grójecka 110
2) Absynt ul. Wspólna 35
3) Al Pomodoro ul. Dzieci Warszawy 27A
4) Ale Gloria pl. Trzech Krzyży 3
5) Antich ul. Wąwozowa 6/11A
6) Bambini di Praga ul. Jagiellońska 26
7) Biosfera Al. Niepodległości 80
8) Bistro Żużu ul. Kazimierzowska 43
9) Blue Cactus ul. Zajączkowska 11
10) Boathouse ul. Wał Miedzeszyński 389A
11) Bookhouse Cafe ul. Świętokrzyska 14
12) Buffo ul. Konopnickiej 6
13) Cafe Misianka Park Skaryszewski
14) Chianti ul. Foksal 17
15) Chłodna 25 ul. Chłodna 25
16) Cykloza ul. Hoża 62
17) Czuły Barbarzyńca ul. Dobra 31
18) El Popo ul. Senatorska 27
19) Esencja Smaku ul. Odolańska 10
20) Flik ul. Puławska 43
21) Jazz Bistro Land ul. Wałbrzyska 11
22) Jazz Bistro Piękna ul. Piękna
23) Kabaczek ul. Wąwozowa 28
24) Kalimba ul. Mierosławskiego 19
25) Kofifi ul. Mierosławskiego 19
26) Kolonia Park Wielkopolski
27) Kompania Piwna ul. Podwale 25
28) Mandala ul. E. Plater 9/11
29) Meltemi ul. Drawska 17
30) Mirador ul. Grzybowska 2
31) Mood Cafe Al. Niepodległości 80
32) Mufka ul. Solec 101
33) Non solo ul. Grójecka 20c
34) Numery Litery ul. Wilcza 26
35) Oliwka Al. KEN 36A/1
36) Pink Flamingo ul. Lirowa 42
37) Pub Lolek ul. Rokitnicka 20
38) San Marzano ul. Górczewska 124
39) San Marzano Al. KEN 60
40) San Marzano ul. Ostrobramska 75c
41) San Marzano ul. Nowy Świat 42
42) San Marzano ul. Powsińska 31
43) San Marzano ul. Puławska 17
44) San Marzano ul. Świętokrzyska 18
45) Santorini ul. Egipska 7
46) Smacza Jama ul. Skierniewicka 21/8d
47) Traffic ul. Bracka 25
48) Zorba ul. Dereniowa 6

Kina, teatry, muzea, galerie

1) Kino Luna ul. Marszałkowska 28
2) Kino Muranów ul. Andersa 1
3) Kino Wisła pl. Wilsona 2
4) Multikino Al. KEN 60
5) Multikino ul. Złota 59
6) Teatr Guliwer ul. Różana 16
7) Teatr Baj ul. Jagiellońska 28
8) CSW Al. Ujazdowskie 6
9) Zachęta pl. Małachowskiego 3
10) Muzeum Narodowe Al. Jerozolimskie 3
11) BUW ul. Dobra 56/66

Sklepy, usługi

1) Bartek Centrum Arkadia
2) Chicco Centrum Arkadia
3) Ikea ul. Malborska 51
4) Ikea pl. Szwedzki 1, Janki
5) Smyk ul. Krucza 50

Sport

1) OSIR Ochota ul. Rokosowska 10
2) OSIR Wola ul. Kasprzaka 1/3
3) Wodny Świat (Warszawianka) ul. Merliniego 4

Urzędy

1) Urząd Dzielnicy W-wa Śródmieście ul. Nowogrodzka 43
2) Urząd Dzielnicy Bemowo ul. Powstańców Śląskich 70
3) Urząd Miejski w Piasecznie ul. Kościuszki 5
4) Urząd Stanu Cywilnego na Andersa ul. Andersa 1