Zawracanie głowy

Danuta Mendroch

publikacja 26.09.2009 10:54

Tyle sytuacji i zdarzeń mnie przerasta. Mogę sama podejmować decyzje, to przywilej wolności, powód do wdzięczności, ale dla mnie też do wielu rozterek. Warto, 2/2009

Zawracanie głowy



Muszę dzisiaj trochę pogadać. Posłuchać siebie, Ciebie, poukładać to, co czuję, przyjrzeć się swoim uczuciom, myślom. To nic ważnego, takie tam rozterki. W ostatnich wiadomościach, siedząc z bliskimi przy obiedzie, usłyszałam informację o kraju, zresztą jednym z wielu jemu podobnych na tym świecie, w którym codziennym szczytem marzeń jest zdobycie posiłku i uniknięcie przemocy. Naprawdę wstydzę się, że zawracam Ci głowę sobą, drobiazgami, moimi emocjami. To, co mam (chociażby ta właśnie chwila spokojnego posiłku) jest niedoścignionym marzeniem wielu ludzi na świecie. Ja wiem o tym, to jest prawda obiektywna, ale moje uczucia są takie zmienne. Powinnam być wdzięczna, radosna, wiem, jak zostałam obdarowana. Mimo to chcę odsłonić przed sobą, Tobą, to, co czuję w głębi serca.

Tyle sytuacji i zdarzeń mnie przerasta. Mogę sama podejmować decyzje, to przywilej wolności, powód do wdzięczności, ale dla mnie też do wielu rozterek. Moja inteligencja, przewidywanie, doświadczenie są ograniczone. Dokonywanie wyborów bywa ekscytujące, ale jeżeli źle wybiorę? Jeżeli dotyczy to nie tylko mnie, ale i moich bliskich?

Przeżywam spotkania z ludźmi grzebiącymi w śmietnikach, nieraz proszących o pomoc. Tyle razy dałam się oszukać, zwiodły mnie pozory… Poznałam udawaną przyjaźń, pozwoliłam sobą manipulować, przyjmując łapczywie okazane mi ciepło. Oplotkowana, wyśmiana przez tych, którzy wydawali się bliscy. Mam też wiele dobrych doświadczeń wierności, miłości, pomocy. Te złe, o których nieraz myślę, nic nie znaczą w skali nędzy świata. Ludzie głodni, prześladowani, uciskani chcieliby zawracać sobie głowę tylko takimi problemami.

Wiem i ciągle na nowo się przekonuję, że obejmujesz swoją mądrością i miłością wszystkie obszary mojego życia. Kiedy się mylę, podejmuję nie najlepsze decyzje, Ty współdziałasz ku dobremu (List Pawła do Rzymian 8,28), nawet zło możesz obrócić w dobro. Fałszywe przyjaźnie, odrzucenie, niezrozumienie, samotność? Ty doświadczyłeś tego wszystkiego, uczniowie opisali to w Ewangeliach. Potrafisz zrozumieć, co czuję.

Powinnam z Tobą rozmawiać o sprawach ważnych, dotyczących wielu osób, o cierpieniach, niedostatkach, chorobach, a ja rozczulam się nad sobą, zawracam Ci głowę błahostkami. Taki dzień dzisiaj mam. Potrzebowałam się do Ciebie przytulić. Pamiętam historię z dziećmi opisaną w Ewangelii Mateusza 19,13–15. Byłeś zmęczony, a one chciały być blisko Ciebie, nie dawały spokoju. Uczniowie próbowali je odciągnąć, nawet odepchnąć. Przecież nic takiego ważnego nie potrzebowały, Ty zajmowałeś się istotnymi sprawami tak wielu ludzi. A jednak przyjąłeś i te dzieci, chociaż inni twierdzili, że tylko zawracają Ci głowę. Dziękuję za to wydarzenie!

Jeszcze muszę Ci opowiedzieć o tym, co mnie ostatnio wzruszyło. Była to wspólna pieśń śpiewana przez wszystkich w kościele na zakończenie nabożeństwa. Ja wiem, że Ty znasz mnie, wiesz, co czuję i myślę, ale zachęcasz też do nazywania przed Tobą tego, co we mnie.
Śpiewające ptaki nad ranem też są przecudne. Podobno codziennie o świcie co jakiś czas włączają się w śpiew poszczególne gatunki ptaków, zawsze w tej samej kolejności. Jesteś Wielki! Żaden zawodowy chór im nie sprosta.

Na koniec chcę jeszcze się pożalić, że komary i kleszcze w tym roku są naprawdę dokuczliwe. Jak mam zakończyć? Jak zazwyczaj, „amen”? Trudno moją dzisiejszą rozmowę z Tobą nazwać modlitwą. Dziękuję za tę chwilę, że mnie słuchasz, nadajesz moim myślom nowe kierunki. Dziękuję, że bliskość z Tobą jest możliwa.

Danuta Mendroch - fizjoterapeutka