Najmilsza z osób, jakie znam

Izabela Misiewicz-Santos

publikacja 26.11.2007 13:41

David Hay i Rebecca Nye szukając odpowiedzi na pytanie, czy duchowość jest cechą wrodzoną, czy też wynikiem wychowania w określonej kulturze, zdecydowali się poddać badaniom młodsze dzieci, które nie zdążyły jeszcze ulec socjalizacji i religijnej inkulturacji. Więź, 11-12/2007

Najmilsza z osób, jakie znam




Z badań nad duchowością dziecka

David Hay i Rebecca Nye – brytyjscy badacze duchowości – szukając odpowiedzi na pytanie, czy duchowość jest cechą wrodzoną, czy też wynikiem wychowania w określonej kulturze, zdecydowali się poddać badaniom młodsze dzieci, które nie zdążyły jeszcze ulec socjalizacji i religijnej inkulturacji. Zamierzali w ten sposób poznać ich „naturalną duchowość“.

Podobne badania przeprowadzone zostały w Polsce. Stanowiły one zmodyfikowaną nieco replikę badań brytyjskich, a ich celem było również pokazanie, jaki kontekst sprzyja, a jaki utrudnia (i w jakim stopniu) swobodny rozwój duchowości u dzieci.


DWA KRAJE, DWA MODELE


Wielka Brytania jest jednym z najbardziej zsekularyzowanych krajów Europy Zachodniej. W badaniach nad wartościami europejskimi przeprowadzonych w 1999 roku (analizie poddano między innymi wiarę, praktyki religijne i wartości cenione w 31 krajach Europy) aż 49% brytyjskich respondentów określiło siebie jako osoby niereligijne, 5% jako ateiści, a tylko 39% jako osoby religijne. „Wierzący, ale nie przynależący“ – to sformułowanie trafnie opisuje stosunek mieszkańców Zjednoczonego Królestwa do religii, gdzie więcej ludzi szuka alternatywnych dróg osobistego czy duchowego rozwoju, niż chodzi do kościoła. Owe poszukiwania oscylują wokół nowych ruchów religijnych, zainteresowań duchowymi tradycjami Dalekiego Wschodu, takimi jak zen czy buddyzm, niekiedy wiążą się z próbami odrodzenia rytuałów pogańskich.

Na Wyspach Brytyjskich funkcjonuje sześć oficjalnych religii, z którymi współistnieją liczne wyznania. Ze względu na wielokulturowość oraz zróżnicowanie etnicznie w Wielkiej Brytanii dzieci – nie tylko te z różnych grup wyznaniowych, ale również niewierzące czy z rodzin agnostycznych – uczestniczą w szkołach w tych samych zajęciach wychowania religijnego. Nie uczą się tam zasad żadnej konkretnej religii, ale poznają główne funkcjonujące na Wyspach Brytyjskich tradycje religijne. Stwarza to przestrzeń dla większej tolerancji, otwartości i szacunku wobec różnorodności kulturowej, w której wzrastają.

W zupełnie odmiennym kontekście kulturowym wzrastają dzieci w Polsce. Te same badania nad wartościami europejskimi przeprowadzone w Polsce w 1999 r. pokazały, że 92% respondentów określiła siebie jako osoby religijne, 4% jako niereligijne, a tylko 1% jako ateistów. Sytuuje to Polskę – obok Irlandii, Włoch, Austrii, Słowacji i Hiszpanii – w czołówce państw o wysokim poziomie religijności.





Dzieci w Polsce rozpoczynają proces socjalizacji religijnej już w wieku przedszkolnym, czyli mając 4-5 lat, i kontynuują go w szkole. Nauczane są głównie prawd wiary katolickiej, choć – jak wiadomo – uczestnictwo w lekcjach religii nie jest obowiązkowe.

Różnice kulturowe i religijne między obu krajami mają pewien wpływ na szczegółowe wyniki badań nad duchowością dzieci w Polsce i Wielkiej Brytanii, ale – co ciekawe – nie wywierają istotnego wpływu na intensywność doświadczenia duchowego wymiaru życia.

David Hay i Rebecca Nye przeprowadzili badania na 38 dzieciach w wieku 6-7 oraz 10-11 lat. Próba badawcza składała się z dzieci reprezentujących następujące grupy:








6-7 lat10-11 lat
Kościół anglikański22
Islam13
Kościół rzymskokatolicki11
Bezwyznaniowe1414
Razem1820

Po trzech latach intensywnych badań i przeanalizowaniu ogromnej liczby zapisów z wywiadów, przeprowadzonych z dziećmi prze Rebekę Nye, naukowcy uznali, że prawdziwy, wewnętrzny świat badanych dzieci najlepiej oddaje termin „świadomość relacyjna“. Badacze dostrzegli w niej cztery wymiary: dziecko – świadomość Boga, dziecko – świadomość innych, dziecko – świadomość otaczającego je świata oraz dziecko – świadomość siebie.

Ku zaskoczeniu badających duchowość u dzieci nie jest stanem przeżywanym indywidualnie, sam na sam, ale – jak pisze Nye – jest to stan podwyższonej świadomości lub percepcji, odnoszący się do różnorodnych treści poruszanych przez dziecko podczas rozmowy.


SKĄD PRZYBYWA WIATR


Prześledźmy teraz poszczególne aspekty świadomości relacyjnej. Opisując relację do Boga dzieci brytyjskie wykazują większą kreatywność niż dzieci polskie. W jakimś sensie są też nastawione bardziej filozoficznie, ponieważ zadają pytania na temat Jego natury, wątpią i zastanawiają się, czy jest tylko jeden Bóg, czy może istnieje wielu bogów.





Dzieci najczęściej określały Boga jako nieskończoną istotę, reprezentowaną przez okrąg, symbolizujący miłość. Opisując Jego cechy, podawały w wątpliwość Jego istnienie: „Czasami zastanawiam się, czy jest jeden Bóg... większość ludzi wierzy w jednego Boga... ale inni ludzie wierzą w innych bogów. Który z nich jest prawdziwy?” (Tim, 10 lat) albo: „Więc, czasami trochę wierzyłam w Boga, czasami nie i wreszcie musiałam bardzo się modlić, aby odzyskać Jego miłość, ponieważ byłam dla Niego naprawdę okropna. Czasami czuję się bardzo samotna, kiedy jestem sam na sam z Bogiem, ponieważ nie mogę Go zobaczyć ani usłyszeć. Wtedy tylko myślę o Bogu“ (Beth, 10 lat). Mówiąc o cechach Boga, jedno z dzieci ujęło to tak: „Bóg jest najmilszą z osób, jakie znam, tak myślę… gdyż On nigdy nie krzyczy i nie ma ciebie dość, nigdy do ciebie nie mówi, chyba że już nie żyjesz“ (Freddie, 6 lat).

Ciekawym aspektem relacji dziecko-Bóg jest koncepcja nieba. W przypadku dzieci z Wielkiej Brytanii niebo czasami kojarzone jest z osobą Boga, zdecydowanie jednak częściej jest to miejsce pełne aniołów i szczególnie piękne: „Opary zapachów, ze złotymi ścianami i tęczą rozciągającą się nad tronem Boga... prawdziwa chmura zapachu, pięknego zapachu, takiego jaki czuje się wstając zimowym rankiem, a potem idzie się spać a gdy się znów obudzi, ptaki śpiewają i topnieją ostatnie płatki śniegu” (Ruth, 6 lat), lub też takie, w którym panuje dobro, nieskończona miłość, przebaczenie i „gdzie wszyscy są uprzejmi” (Jackie, 6 lat).

Mówiąc o relacjach z innymi (wymiar dziecko – inni ludzie), dzieci brytyjskie często używają języka opisującego ich własne doświadczenia, lub języka ze świata fantazji i wyobraźni. Nye podkreśla, że sposób, w jaki dzieci budują swoją relację z innymi, służy często jako pomost prowadzący „do” i „z” kontekstu opisującego relację dziecko – Bóg. Jeden z chłopców opowiadał o tym, że stosunek do innych ma wymiar niejako nadprzyrodzony: „Bóg nas stworzył i ofiarował nam miłość, dzięki której możemy kochać się nawzajem“ (Andrew, 6 lat). A inny chłopiec podkreślał rolę, jaką odgrywa nasze nastawienie wobec innych: „Czasami czułem się jak zrzęda, ciągle narzekając, szczególnie w szkole. Potem zacząłem myśleć o tym, jak mogłoby wyglądać życie i jak byłbym szczęśliwy, gdybym przestał być taki” (Freddie, 6 lat).

Trzeci aspekt relacyjnej świadomości: dziecko – świat wokół niego wydaje się szczególnie istotny dla dzieci w Wielkiej Brytanii. Wykazują one szczególną więź z naturą, często opisują swoje ogromne poruszenie jej niezwykłością i tajemnicami, jakie w sobie kryje. Zastanawiają się też nad tym, jak to możliwe, że rzeczy są właśnie takie i co było przyczyną ich powstania. Jedna z dziewczynek jest zafascynowana otaczającym ją pięknem: „Lubię przyrodę… Jak piękny jest świat. Kiedy widzę owieczki na pastwiskach Walii, och, mam ochotę skakać tak jak one“ (Ruth, 6 lat). Nieco starsza dziewczynka jest zdumiona cudem stworzenia: „Może powinniśmy zapytać chmur... Przecież są tu przez miliony lat. Skąd przybywa wiatr, który rozdmuchuje we wszystkie strony płatki, które spadają na ziemię i kiełkują z nich nowe rośliny... jakie to wszystko zagadkowe”(Harriet, 10 lat).





Pytania dotyczące natury życia oraz te związane z kondycją ludzką, ze światem, z tajemnicą życia i śmierci są głównymi wymiarami aspektu: dziecko – świadomość siebie. Dzieci brytyjskie nie boją się zadawać trudnych pytań, np. „Tak więc był taki moment, kiedy się zastanawiałam: Dlaczego tutaj jestem? Jak się tutaj znalazłam? I wtedy przekierowałam swoje myślenie na Boga. Wtedy zaczęłam o Nim myśleć“ (Jenny, 10 lat). Są też autorefleksyjne – opisują zmiany, jakie w nich zachodzą, i ich wpływ na własny stosunek do innych: „Nie wiem, może coś jest ze mną nie tak, ale czuję, że jestem zupełnie inną osobą, jak nowy pąk kwiatu czy coś takiego... wyrosłam jak kwiat lub jak drzewo... i będę teraz zupełnie kimś innym, i nie będę zła dla mojej mamy. Naprawdę, to wspaniałe uczucie...” (Louise, 10 lat).


LEK PRZECIW ŚMIERCI


Czas, aby opisać poszczególne aspekty relacyjnej świadomości u polskich dzieci. Nie należy przy tym jednak zapominać o różnicach kulturowego i religijnego kontekstu między Polską a Wielką Brytanią. Próba badawcza w badaniach przeprowadzonych w Polsce składała się również z 38 dzieci (18 w wieku 6-7 lat oraz 20 w wieku 10-11 lat) wyznania rzymskokatolickiego. Badania trwały około dwóch lat i polegały na przeprowadzeniu wywiadów z każdym z dzieci.

Dla dzieci w Polsce Bóg to ten, który cierpiał za wszystkich ludzi, to drugi Ojciec, ten, który decyduje o życiu i śmierci oraz pomaga. Opowiadając o Nim i swoim związku z Nim używają głównie języka religijnego. Pojęcia grzechu, dobra i zła, kary, przebaczenia to zapewne wynik uczestnictwa w katechezie oraz niedzielnej Mszy świętej. Niektóre z dzieci opisują Boga w bardzo osobisty sposób: „Pan Bóg to jest naszym jakby drugim Ojcem... Moim, no, bardzo Go lubię, kocham. Bo On, gdyby nie ja, to... gdyby nie On, to bym mogła nie żyć na tym świecie, gdyby nie oddał swojego życia za nas” (Madzia, 7 lat). Albo: „Ktoś, kto zawsze ma dla mnie czas, przychodzi każdego wieczora, jest miły, nie złości się, pociesza, można na Niego liczyć... I że jest to taki prawdziwy przyjaciel, że nas nie okłamie, że będzie zawsze z nami szczery i że... zawsze będziemy razem, że nie odwróci się od nas... Ktoś, komu można zaufać” (Zuzia, 10 lat).

Koncepcja nieba, wyłaniająca się z wypowiedzi polskich dzieci, silnie związana jest z wizją Boga oraz z oczekiwanym szczęściem, jakie czeka nas po śmierci. Pojawia się tu wiele odniesień do pojęć teologicznych, takich jak piekło, czyściec, raj. Niebo to raj nie tylko dla ludzi, ale też dla zwierząt; dla Kuby (7 lat) to miejsce, do którego „Jedzie się jak w wagoniku, wysoko, wysoko, jest tam około 10 milionów ludzi i oni są bardzo szczęśliwi, gdyż są z Bogiem“, a Maja (7 lat) mówi: „to takie miasto z kotami, mogą tam latać“. Bardziej „teologiczny“ opis nieba daje Kostek (10 lat): „No i tak, może te zwierzątka też gdzieś trafiają, na przykład dusza do nieba, no i [...] jeżeli niektórzy byli źli, to mogą też do piekła, niektórzy byli źli, ale się poprawili, to do czyśćca“.





Drugi aspekt świadomości relacyjnej: dziecko – inni, jest bardzo zróżnicowany w obu kulturach. U polskich dzieci ważną rolę odgrywają – jako wzór do naśladowania – rodzice, a także dobre stosunki w rodzinie, współczucie dla potrzebujących, troska i modlitwa za innych oraz refleksja nad naturą ludzką czy też pamięć o papieżu Janie Pawle II. Kostek (10 lat) bardzo poważnie rozważa taką oto perspektywę: „Chciałbym być agentem nieruchomości, jak mój tatuś... Mam dobrego tatusia i dobrą mamusię”. Jest też dzieckiem współczującym: „Czasami płaczę, gdy tata mówi mi, że w telewizji podawali, że maleńkie dziecko było bite przez swego tatę... Niektórzy są okrutni dla zwierząt też... ale zawsze jest oliwa sprawiedliwa i ci ludzie trafiają do więzienia”. Refleksyjny aspekt przejawia się w wypowiedziach Kuby (7 lat): „Kiedy leżę wieczorem w łóżku, to myślę o tych wszystkich ludziach na świecie, którzy teraz śpią tej nocy… i o całej mojej rodzinie“ oraz: „I jak ktoś ginie, to zawsze się modlę... Do Pana Boga... Żeby im było dobrze w niebie”. Kamil (6 lat) był bardzo poruszony śmiercią Papieża: „Kiedy zmarł Papież, to poszliśmy do kościoła… i mój kolega Karol się zmienił… Papież jest bardzo dobry, mam jego zdjęcie na oknie“. Podobnie Kuba (7 lat) „ I bardzo też mnie, bardzo mnie zmartwiła rzecz, że Papież umarł i się cieszę dosyć, że jest w niebie, ale… nie chciałem tego, żeby umarł. Chciałem, żeby żył 100 albo 200 lat. [...] Jego pogrzeb był w Watykanie, na Placu św. Piotra i bardzo go kocham, nawet jak jest w niebie“. W sytuacji konfliktu między rówieśnikami często przytaczanym rozwiązaniem jest postawa, o jakiej mówi Madzia (7 lat): “Powiedziałabym, nie przejmuj się… Chodź, może z nami możesz się pobawić… Albo bym przeprosiła koleżanki, z którymi się bawiłam i bym z nim porozmawiała…”.

Relacja dziecko – świat jest kolejnym wymiarem, gdzie uwidacznia się istotna różnica między dziećmi w Polsce i w Wielkiej Brytanii. Dla polskich dzieci otaczający świat to przede wszystkim miejsce, w którym można aktywnie spędzać czas lub zachwycać się jego pięknem. Niezwykły jest też świat duchów i fantazji. U polskich dzieci silnie ujawnia się potrzeba bezpieczeństwa, która wyraża się np. w takich pragnieniach: „też chciałam odkryć lek przeciwko śmierci… żeby [ludzie] byli zdrowi, bo tak, żeby nie chorzy, i… tak smutni, tylko żeby byli weseli i zdrowi. I chciałam, żeby wtedy był świat trochę większy, bo by się ludzie nie zmieścili“ (Gabrysia, 9 lat); „Żeby nigdy na świecie nie było wojny i żeby nigdy nie nastąpił koniec świata” (Maja, 7 lat) czy też: „Żeby nie było głodu, wszyscy byli szczęśliwi i w ogóle... żeby ziemia została właściwie, jak obecna” (Sonia, 10 lat). Dziecięca empatia nie dotyczy jedynie ludzi, obejmuje również inne istoty żywe. Kuba (lat 7) opowiada z przejęciem o tym, jak z bratem urządzili pogrzeb...motylowi:„kiedyś takiemu motylkowi, z Michałem, jak spadł ze złamanym skrzydłem, zrobiliśmy grób w ogródku. […] z pudełkiem do zapałek, tak włożyliśmy go i… włożyliśmy do ziemi, nie pisaliśmy już, że to motyl, bo nie wiedzieliśmy jak ma na imię i o której godzinie zmarł, bo nie mamy zegarka na działce, a to było na działce“.





Świat fantazji to również fascynacja duchami, szczególnie u dziewczynek: „Próbowałyśmy wywoływać duchy… i ona powiedziała nam, że duch przyszedł przez wentylator i kiedy otworzyła oczy, jego już nie było“ (Madzia, 7 lat).

Ostatni aspekt świadomości relacyjnej: dziecko – świadomość siebie, pokazuje, jak dzieci w Polsce postrzegają same siebie poprzez swoje pasje i zainteresowania. Używają tu języka nauki i techniki, choć w znacznie mniejszym stopniu niż ich brytyjscy rówieśnicy, za to często odwołują się do książek i filmów. Mają też duże poczucie humoru: Madzia (7 lat) zwierza się: „A w ten wtorek, który będzie, będę w przedstawieniu. Jestem księżniczką, mam bardzo fajną rolę [...]. Całe przedstawienie siedzę na drabinie, a na próbach na stole mam krzesło, siedzę, a w końcu, na samym końcu coś mówię, bardzo krótkie zdanie... . Tak, to wszystko, jestem księżniczką zamkniętą w wieży”.

Jedno z dzieci otwarcie mówiło o reinkarnacji: „I też sobie myślę, że ja kiedyś kimś innym albo czymś innym byłam... Ee, kiedyś byłam takim, takim małym zwierzątkiem, takim podobnym do małpki… w poprzednim życiu” (Gabrysia, 9 lat). Gabrysia mówiła też: „Zawsze chciałam mieć magiczną moc, tak by mieć nie tylko trzy życzenia, ale by spełnić życzenia całej swojej rodziny i tych, których lubię“. Jeden z chłopców opisuje siebie przez pryzmat swojej pasji: „Ja już mam zawód. Jeżdżę na łyżwach...” (Radek, 7 lat). Głęboką refleksyjność odnaleźć można w wypowiedzi Zuzi (10 lat): „Znaczy wieczorem dumam, ale może nie aż tak bardzo w gwiazdy patrzę. Tak po prostu leżę na dworze i patrzę w górę”. Często rozpamiętuje miniony dzień: „Właściwie jest, to zależy od tego, jaki dzień był. Bo jeżeli dzień był smutny to, to przemyślę, przemyślę go sobie, co by zrobić następnego dnia, żeby taki nie był, żeby był lepszy. A jeżeli dzień był wesoły, to jakby zrobić, żeby powtórzyć ten dzień, żeby było tak albo jeszcze lepiej”.


ZALETY I PRZESZKODY


Krótkie przedstawienie wyników badań pokazuje, że dzieci wzrastające w tak odmiennych kontekstach kulturowych przejawiają podobną, bardzo bogatą wrażliwość i wyobraźnię, są radosne, ciekawe i kreatywne. Ich duchowość jest ważnym aspektem codziennego życia. Dzieci z obu krajów podzielają też uniwersalne wartości, takie jak poszanowanie innych, pragnienie dobra dla wszystkich ludzi czy zachwyt nad Wszechświatem i naturą. Różnica między obu grupami dotyczy zwłaszcza języka, jakim posługują się w wyrażaniu swojej duchowości. W Wielkiej Brytanii, ze względu na wysoki poziom sekularyzacji, większą swobodę obyczajową i wychowanie w wielokulturowości, dzieci zdają się bardziej dociekliwe, nie zadowalają się gotowymi odpowiedziami, częściej drążą interesujące je kwestie, np. dotyczące natury czy istnienia Boga.





Należy pamiętać, że dzieci w Zjednoczonym Królestwie nie są poddane tak wczesnej socjalizacji religijnej jak w Polsce i ich wiedza na temat religii jest raczej powierzchowna. Dzieci w Polsce wychowywane w środowisku monokulturowym, gdzie dominującym wyznaniem – ściśle związanym z kulturą i tożsamością narodową – jest katolicyzm, są bardziej „poprawne”, w znacznie mniejszym stopniu, a nawet wcale nie kwestionują ogólnie przyjętych prawd wiary, liczą się też bardziej z autorytetem dorosłych.

Podczas analizy wypowiedzi dzieci odsłania się bogactwo ich wewnętrznego świata, nie tylko na poziomie ja – Bóg, gdzie często z ogromną czułością i zaangażowaniem mówią, kim On dla nich jest. Dziecięce wypowiedzi pokazują również, jak na zmianę zachowania innych czy na postawy ich samych wpływają rytuały.

Kultura, dostarczając w różnym stopniu gotowych „narzędzi” ekspresji myśli i emocji, odgrywa istotną rolę w modelowaniu życia duchowego dziecka. Dzieci w Polsce w opisie dotyczącym kwestii religijnych znacznie częściej niż brytyjskie używają języka religijnego. Z jednej strony można to uznać za korzystne, ponieważ dysponują gotowym narzędziem; przez to mają również łatwiejszy dostęp do świata duchowego i kwestii związanych z koncepcją Boga, grzechu, nieba oraz wartości moralnych takich jak dobro, zło, przebaczenie czy współczucie. Z drugiej strony ta oczywistość i dostępność języka, który służy opisowi świata duchowego, może stanowić przeszkodę w swobodnym wyrażaniu ich duchowości. Przykładem takiej właśnie ograniczającej roli języka religijnego jest przedstawianie Boga według pewnego schematu, z góry „narzuconego” podczas katechezy i często bezrefleksyjnie akceptowanego przez dzieci.

Dzieci w Wielkiej Brytanii z większą swobodą i łatwością używają języka techniki czy fantazji, ale i one stosują niekiedy język religijny, nie mogąc odnieść się do rzeczywistości duchowej przy użyciu innego języka czy symboli. Dotyczy to również tych, którzy nie przynależą do żadnej denominacji religijnej, a ich wypowiedzi na temat natury Boga porównać można niemalże do wypowiedzi mistyków czy teologów. Andrew (6 lat) stwierdził: „koło – to nieskończona miłość Boga do nas, kwadrat – ograniczona, niższa miłość szatana”.

Kontekst kulturowy, w jakim wychowywane jest dziecko, może być czynnikiem wspierającym lub utrudniającym pielęgnowanie duchowości, rozumianej jako świadomość relacyjna. Religijnie homogeniczne społeczeństwo może wpoić w dzieci brak otwartości na wyznania inne niż dominujące i w ten sposób ograniczyć relacyjny aspekt ich duchowości. Zaś społeczeństwo o bardzo wysokim poziomie sekularyzacji, silnym indywidualizmie i obojętnym, a czasem wręcz niechętnym stosunku do instytucji religijnych, gdzie preferowany jest relatywizm i konsumeryzm, utrudnia lub wręcz uniemożliwia ekspresję jakiejkolwiek duchowości, nawet tej laickiej. Dlatego tak ważne jest podtrzymywanie i pielęgnowanie duchowości u dzieci oraz zachęcanie ich do szacunku wobec tradycji, w jakiej wzrastają, ale też wobec innych, odmiennych tradycji. Pomaga im to tworzyć wartościowe relacje z samym sobą i z innymi ludźmi. A poprzez obcowanie z tym, co w każdej kulturze ma wymiar święty i stanowi jej system wartości – może je uczynić ludźmi bardziej wrażliwymi i wewnętrznie bogatszymi.



***

Izabela Misiewicz Santos – absolwentka Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, pracuje w Ambasadzie Amerykańskiej. Mieszka w Józefowie.