Jestem tu, aby adorować i kontemplować Oblicze Wcielonego Boga

Z siostrą Blandiną Paschalis Schlömer – niemiecką trapistką, prowadzącą pustelnicze życie przy sanktuarium Świętego Oblicza w Manoppello – rozmawia Włodzimierz Rędzioch

publikacja 21.03.2010 20:23

"Według mnie, Święte Oblicze z Manoppello nie może być wizerunkiem Jezusa przed śmiercią, gdyż jest to Oblicze osoby żywej, na której twarzy da się jednak rozpoznać znaki pasji i śmierci."

Niedziela 12/2010 Niedziela 12/2010

Włodzimierz Rędzioch: – Kiedy Siostra zaczęła interesować się Chustą z Manoppello?

Siostra Blandina Paschalis Schlömer: – W 1979 r. ktoś pokazał mi czasopismo ze zdjęciem Świętego Oblicza z Manoppello, lecz wtedy nie chciałam nawet spojrzeć, gdyż dla mnie jedynym prawdziwym wizerunkiem Chrystusa był Całun Turyński (przeczytałam wszystkie książki w języku niemieckim na temat Całunu). Spojrzenie Oblicza z Manoppello nie dawało mi spokoju i dlatego – z posłuszeństwa Jezusowi – postanowiłam zająć się tym obrazem i sprawdzić, czy ma coś wspólnego z wizerunkiem naszego Pana. W artykule, który towarzyszył zdjęciom, napisano, że Oblicze z Manoppello ma te same wymiary co twarz Jezusa z Całunu. Byłam przekonana, że tak nie jest, i niejako z przekory postanowiłam to udowodnić.

Zajęłam się analizowaniem sprawy, co przychodziło mi dość łatwo, gdyż w owym czasie malowałam ikony. Ku mojemu zdziwieniu wszystko, co odkrywałam, przemawiało za Chustą – powoli zaczęłam zdawać sobie sprawę, że oba obrazy przedstawiają tę samą Osobę. Przekonałam się, że Chusta z Manoppello ukazuje autentyczne i żywe Oblicze Chrystusa. Od tego czasu poświęciłam się całkowicie porównywaniu obu obrazów, mając do dyspozycji coraz to nowe zdjęcia i fotokopie. W 1991 r. natomiast udało mi się w końcu wykonać pierwsze przezrocza naturalnej wielkości. Nakładając je na siebie, stwierdziłam, że wszystkie rany i inne szczegóły Oblicza pokrywały się idealnie, jednym słowem – było to to samo Oblicze.

Problem w tym, że w obrazie z Całunu Turyńskiego nie można rozpoznać Oblicza z Manoppello, natomiast obraz z Manoppello czasami – np. gdy oglądamy go w cieniu – może przypominać Oblicze z Całunu. Uważam, że ta różnica bierze się z faktu, że na Całunie mamy obraz zmarłego Jezusa, natomiast Chusta z Manoppello ukazuje żywe Oblicze zmartwychwstałego Pana.

– Czy nie uważa Siostra, że dziś trudno jest mówić ludziom, iż istnieje autentyczne Oblicze Boga (można się narazić na kpiny czy na obojętne wzruszenie ramion)?

– To prawda. Tym bardziej trzeba o tym mówić. Poza tym należy tłumaczyć, że Święte Oblicze jest dowodem, lub raczej dokumentem, świadczącym o zmartwychwstaniu Jezusa, tak jak Całun Turyński jest prawdziwą dokumentacją Jego pasji i śmierci na krzyżu. Według mnie, Święte Oblicze z Manoppello nie może być wizerunkiem Jezusa przed śmiercią, gdyż jest to Oblicze osoby żywej, na której twarzy da się jednak rozpoznać znaki pasji i śmierci.

– Czy Siostra rozmawiała na temat swoich odkryć i przemyśleń z innymi specjalistami?

– Szukałam kontatków z innymi specjalistami w tej dziedzinie. W 1984 r. przesłałam rezultaty moich badań prof. Wernerowi Bulstowi i o. Heinrichowi Pfeifferowi (z o. Pfeifferem byłam w kontakcie przez lata i całymi dniami rozmawialiśmy na temat Świętego Oblicza). Prof. Andreas Resch opublikował artykuły moje i o. Pfeiffera. Z czasem powstała grupa ludzi, którzy zajmowali się badaniem Świętego Oblicza; wielu z nich nie znałam osobiście.

 – Jaka jest obecnie rola Siostry w sanktuarium w Manoppello?

– Jestem trapistką, chociaż poprosiłam przełożone, bym mogła żyć jako pustelniczka w Manoppello i na miejscu kontynuować moje badania nad Świętym Obliczem. Zdecydowałam się żyć tu, aby kontemplować i adorować Święte Oblicze. W Manoppello mamy kapucynów, wielu miejscowych ludzi jest bardzo przywiązanych do tego Oblicza.

– Czym dla Siostry jest przebywanie w Manoppello i kontemplowanie Świętego Oblicza?

– Chciałabym wyjaśnić jedną rzecz: na początku nie miałam zamiaru szukać Świętego Oblicza i mieszkać w Manoppello. Myślę, że Jezus posłużył się moim życiem i moją osobą, uczynił mnie skromnym narzędziem, by zrealizować Boski plan, z którego nie zdawałam sobie całkowicie sprawy. Wydaje mi się, że to sam Bóg chciał znowu objawić swego Syna nam, biednym ludziom XXI wieku, i znalazł osoby, które świadomie lub nieświadomie wniosły swój wkład w zrealizowanie tego dzieła. Z mojej strony mogę tylko wyrazić podziękowania wszystkim, którzy pomagali mi w tym przedsięwzięciu za pomocą wzniosłych idei, danych mi do dyspozycji środków lub modlitwy. Wracając jednak do Pańskiego pytania, chcę podkreślić, że Chusta ze Świętym Obliczem jest czymś unikalnym; Eucharystię można celebrować w każdym zakątku świata – gdyby o to chodziło, nie musiałabym opuszczać mojego klasztoru w Niemczech, ponieważ Jezus wszędzie jest obecny w Eucharystii. W Manoppello czyni jednak coś więcej – ukazuje się nam na Chuście.

Pierwsze przykazanie mówi, by miłować Boga. Miłość oznacza adorację i kontemplację, a tutaj mogę to robić. To prawda, że można kontemplować i adorować w Duchu. Lecz Bóg Wcielony ma swe ludzkie i osobiste Oblicze, które mogę kontemplować tylko w Manoppello. Chciałabym, aby powstała grupa ludzi, która adorowałaby ludzkie Oblicze Boga, doświadczałaby tutaj obecności Jezusa Chrystusa i śpiewem wielbiłaby Boga.

Jestem bardzo zadowolona, że tylu pielgrzymów z całego świata przyjeżdża do Manoppello. Ostatnio zjawił się tutaj pewien Rosjanin, który kupił trzy obrazy Świętego Oblicza wykonane w szkle – jeden z nich ma być podarowany samemu Patriarsze Moskwy. Dla mnie to tylko jeden z wielu znaków.