Kijem, ale z miłością

Maciej Müller / KAI /

publikacja 23.06.2010 21:12

W ostatnim dniu Roku Kapłańskiego Benedykt XVI poprosił o przebaczenie ofiary przestępstw pedofilskich księży i obiecał uczynić wszystko, aby nadużycia się nie powtórzyły.

Tygodnik Powszechny 25/2010 Tygodnik Powszechny 25/2010

 

Zwieńczeniem Roku Kapłańskiego, przebiegającego pod hasłem „Wierność Chrystusa, wierność kapłana”, było Międzynarodowe Spotkanie Kapłanów w Rzymie (9-11 czerwca).

Podczas obrad kard. Joachim Meisner z Kolonii mówił o tym, że kryzys Kościoła i kapłaństwa wynika m.in. z zaniedbania spowiedzi – zaniedbania oczekiwania na wiernych w konfesjonale – bo „tam, gdzie kapłan nie jest już spowiednikiem, staje się religijnym opiekunem społecznym”. Kard. Tarcisio Bertone podkreślił, że nigdy nie będzie dość powtarzania, iż kapłan musi „w całym swoim życiu być wizerunkiem Boga, który jest miłością”. Służba bliźnim z całkowitym oddaniem, bez szukania własnego interesu, wyjaśnia „aktualność i urodę celibatu” – mówił. Kard. Marc Ouellet z Kanady stwierdził, że „jesteśmy świadkami wdzierania się fali bezprecedensowej kontestacji Kościoła i kapłaństwa”, czego przyczyną są m.in. „skandale, których powagę musimy uznać i szczerze im zaradzić”.

Wieczorem drugiego dnia obrad Benedykt XVI na pl. św. Piotra odpowiadał na pytania księży. Słowacki kapłan pracujący w Rosji zapytał, jak reagować na krytykę celibatu. Benedykt XVI zwrócił uwagę, że wielkim problemem chrześcijaństwa jest to, że „nie myśli się już o przyszłości w Bogu, ale o teraźniejszości tego świata”. Jego zdaniem „sens celibatu jako antycypacja przyszłości” jest świadectwem, że można „oprzeć życie na Chrystusie, na przyszłym życiu”. Ksiądz z Australii wyraził niepokój o puste seminaria. Papież przestrzegł przed sprowadzaniem kapłaństwa do zawodu, który każdy mógłby uprawiać. Dodał, że niezwykle ważny jest tu przykład życia i posługi innych duchownych: „Nie zostalibyśmy kapłanami, gdybyśmy nie mieli takich przykładów”.

11 czerwca Benedykt XVI odprawił Mszę na pl. św. Piotra. Koncelebrował ją z 15 tys. księży. W homilii, mówiąc o najważniejszych współczesnych problemach kapłaństwa i Kościoła, wspomniał o skandalach przestępstw pedofilskich księży, przez ostatnie miesiące masowo ujawnianych w wielu krajach świata. „Prosimy usilnie o przebaczenie Boga i osoby poszkodowane, i obiecujemy, że chcemy uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby nadużycie to nigdy już nie mogło się wydarzyć” – powiedział Papież. Podkreślił, że Kościół zrobi wszystko, by właściwie ocenić dojrzałość i gotowość do kapłaństwa kandydatów zgłaszających się do seminariów oraz by wyświęconym towarzyszyć w codziennych zmaganiach.

„Gdyby Rok Kapłański miał być wychwalaniem naszych osobistych osiągnięć ludzkich, zostałby zniszczony przez te wydarzenia” – zauważył Papież. Chodziło w nim jednak o coś przeciwnego: „by stać się wdzięcznymi za dar Boga, dar, który ukrywa się w »glinianych naczyniach« i który stale od nowa, przez całą ludzką słabość, ukonkretnia na tym świecie Jego miłość”.

Papież ubolewał, że dziś wielu ludzi nie chce, aby Bóg troszczył się o nich i ich niepokoił. „Ale tam, gdzie troska i miłość Boga są postrzegane jako zakłócenie, tam istota ludzka jest wypaczona” – podkreślił. I tu jest rola do odegrania przez księdza, bo „Bóg chce, abyśmy jako kapłani w małym punkcie historii dzielili Jego troski o ludzi” i otaczając ich opieką „dali im zaznać w konkretny sposób tej troski Boga”.Papież zacytował Psalm 23 [22] z czytań mszalnych: „Prowadzi mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska dodają mi otuchy”. Idąc przodem, Pan „uczy nas sztuki bycia osobą” – zauważył Papież.

Droga każdego człowieka „zawiedzie nas któregoś dnia do mrocznej doliny śmierci, na której nikt nam nie będzie mógł towarzyszyć” – przestrzegł. Jednak będzie tam Chrystus, który „zstąpił do ciemnej nocy śmierci”. Mówiąc o mrocznej dolinie, możemy mieć na myśli także „mroczne doliny pokusy” – zaznaczył Papież, ale i tam jest obecny Bóg.

„Pasterz potrzebuje kija przeciwko dzikim zwierzętom, które chcą wedrzeć się do stada, i przeciwko rozbójnikom” – mówił dalej Benedykt XVI. Pełni on też zadanie laski, „która pomaga przejść trudne odcinki drogi”. Również Kościół musi używać kija pasterskiego, „którym broni wiary przed fałszerzami, przed kierunkami, które są w rzeczywistości dezorientacją”; użycie kija „może być posługą miłości” – wskazał Papież.

I znów wracając do problemu skandali podkreślił, że tolerowanie zła prowadzi do zagłady: „dziś widzimy, że nie jest to miłość, kiedy toleruje się zachowania niegodne życia kapłańskiego. Jak również nie chodzi o miłość, gdy pozwala się szerzyć herezji, wypaczeniu i zniszczeniu wiary, jak gdybyśmy samodzielnie wynaleźli wiarę”. Jednocześnie jednak „kij musi stale na nowo stawać się laską pasterza, która pomoże ludziom iść po trudnych ścieżkach i postępować za Panem”.

Wbrew oczekiwaniom Papież na zakończenie Roku Kapłańskiego nie ogłosił św. Jana Marii Vianneya patronem wszystkich księży. Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi tłumaczył potem, że Benedykt XVI wolał, by pozostał on patronem proboszczów, i wspomniał, że „również liczni inni wybitni kapłani mogą być natchnieniem i wzorem dla księży”.