Myśleliśmy, że to kalumnie

Tomasz Ponikło

publikacja 11.08.2010 21:09

W zakonie Legionistów Chrystusa, w którym wizytacja wykazała fatalne konsekwencje skandalicznego życia jego założyciela, ma zapanować watykański dryl.

Tygodnik Powszechny 32/2010 Tygodnik Powszechny 32/2010

 

Z końcem lipca – po tym, jak efekty wizytacji zgromadzenia przygniotły kurię rzymską – los Legionu Chrystusa został określony. Papież 16 czerwca nominował, o czym poinformowano 9 lipca, delegata dla legionistów. Abp Velasio De Paolisa, przewodniczący Prefektury Ekonomicznych Spraw Stolicy Apostolskiej, otrzymał nad zgromadzeniem władzę niemal absolutną: ma czuwać nad gruntowną rewizją charyzmatu wspólnoty i sposobem sprawowania w niej władzy, o czym mówi ujawniony 23 lipca dekret sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej.

Problemem okazała się nie tylko postać założyciela – o. Marciala Maciela Degollado – ale też jego wpływ na członków i zarządzanie jednym z najszybciej rozwijających się zgromadzeń, które m.in. prowadzi szkoły wyższe, uniwersytety, duszpasterstwa inteligencji i liczy 800 księży oraz 2,6 tys. kleryków.

Abp De Paolis ma z pomocą czterech współpracowników, oraz komisji z ekspertami, doprowadzić do odnowy zgromadzenia. Delegat posiada władzę nad każdym zakonnikiem, wszystkimi przełożonymi i decyzjami zarządu. Może dokonywać dowolnych zmian personalnych. Ma też koordynować wizytację ruchu apostolskiego Regnum Christi (75 tys. członków), założonego przez o. Maciela, w celu m.in. wspierania legionistów. Od decyzji przełożonych zgromadzenia można się odwoływać do papieskiego delegata, zaś od jego decyzji do papieża.

Sprawy Legionu, w 1941 r. założonego przez 21-letniego meksykańskiego kleryka, na forum publicznym zaczęły się komplikować wiele lat temu. O. Maciel słyszał coraz poważniejsze zarzuty o molestowanie seksualne. Tymczasem Jan Paweł II wyrażał entuzjazm dla założyciela i zgromadzenia, zaprosił je nawet do Polski. Entuzjazm ten stał się jednym z problematycznych wątków w procesie beatyfikacyjnym Papieża. Jednak kard. William Nevada, prefekt Kongregacji Nauki Wiary (KNW), odpowiedział na wątpliwości postulatora procesu, że informacje o sprawie miały do Jana Pawła II nie dotrzeć. W marcu 2006 r., po podniesieniu abp. Stanisława Dziwisza do godności kardynała, legioniści w prowadzonym przez siebie Papieskim Uniwersytecie Regina Apostolorum wydali przyjęcie na cześć dawnego papieskiego sekretarza, który mówił: „Drodzy legioniści, Sługa Boży [Jan Paweł II] miłował was zawsze bardzo za wasze ogromne zaangażowanie na rzecz ewangelizacji”.

Kard. Ratzinger jako prefekt KNW prowadził jednak wobec o. Maciela postępowanie. Ruszyło w 1998 r. Wiadomo, że istniały kierowane do Papieża informacje o nadużyciach seksualnych o. Maciela, pisane przez byłych kleryków w 1978 i 1989 r. W 1997 r. wybuchła wrzawa: media ujawniły opowieści kilku ofiar założyciela legionistów, a poszkodowani formalnie przedłożyli sprawę Kongregacji.

Kongregacja w 2002 r. miała przedstawić o. Macielowi zarzuty, a ten je odeprzeć, utyskując na krzywdzących go dawnych towarzyszy. Tegoroczna wizytacja wykazała, że w zgromadzeniu stosował on metody sekciarskie, budował system zależności personalnych, kupował alibi i milczenie (choć i tak nie wszyscy znali prawdę o swoim liderze), a niepokornych członków dyskredytował i wyrzucał, do końca kreując się na charyzmatycznego przywódcę. Część legionistów przymykała oczy w przekonaniu, że afera może zagrozić zgromadzeniu.

 



W 2005 r. ze względu na wiek o. Maciel ustąpił ze stanowiska generała. Watykaniści pytają jednak – bezskutecznie – o powód opóźniania podjęcia sprawy i domagają się wyjaśnienia, dlaczego wcześniejsza, kierowana do Papieża korespondencja nigdy nie trafiła do rąk głowy Kościoła. Kard. Ratzinger jako Benedykt XVI nakazał o. Macielowi 19 maja 2006 r. wycofanie się z działalności publicznej i spędzenie reszty życia na modlitwie i pokucie; założyciel Legionu zmarł dwa lata później w wieku 87 lat. Wtedy ujawniono, że wiódł podwójne życie: miał stałą partnerkę i inne kobiety, przed którymi ukrywał swoją tożsamość, spłodził z nimi dzieci, wykorzystywał seksualnie kleryków, w tym nieletnich, sprzeniewierzał fundusze zgromadzenia. „Myśleliśmy, że to kalumnie” – tak kuria rzymska wyjaśniała swoją zwłokę w sprawie.

Wielu legionistów przyjmowało decyzje z niedowierzaniem i krytyką. Na oficjalnej polskiej stronie Regnum Christi historia zgromadzenia i ruchu kończy się na 2006 r. i nie uwzględnia ciemnej strony życiorysu o. Maciela. W 2007 r. legioniści za oczernianie założyciela złożyli pierwszy pozew do sądu w USA.

W lutym 2009 r. media opublikowały dalsze potwierdzone informacje o podwójnym życiu założyciela legionistów. Obecny przełożony generalny ks. Alvaro Corcuera zareagował przeprosinami, prośbą o wybaczenie i zapewnieniem o bólu, jaki w związku ze sprawą trawi zgromadzenie. Zgromadzenie zaś zaczęło się zmagać z falą pozwów sądowych: ofiary i dzieci Maciela zażądały od legionistów wypłaty odszkodowań. W kwietniu Papież podjął decyzję o gruntownym zbadaniu stanu zgromadzenia.

W lipcu 2009 r. biskupi Ricardo Watty Urquidi, Charles Joseph Chaput, Giuseppe Versaldi, Ricardo Ezzati Andrello, Ricardo Blázquez Pérez rozpoczęli ośmiomiesięczną wizytację. Rozmawiali z tysiącem członków w ponad 120 wspólnotach. W lutym 2010 r. sekretarz Legionu ks. Evaristo Sada wezwał do reformy funkcjonowania zgromadzenia i naprawienia błędów. W marcu w oficjalnym komunikacie zakonnicy przeprosili za „karygodne błędy założyciela”, które „potępiają”.

Kiedy wizytatorzy przybyli do Rzymu z raportem, 30 kwietnia mieli go przedstawić watykańskiemu sekretarzowi stanu. Niespodziewanie na spotkaniu obecny był Benedykt XVI. Diagnoza – jak na kościelne standardy – była druzgocąca. Komunikat Stolicy Apostolskiej z początku maja mówił o konieczności ponownego określenia charyzmatu zgromadzenia, zwłaszcza w obliczu tak poważnych konsekwencji, jakie na jego życie wywarł o. Maciel. Dziś decyzją Benedykta XVI legioniści mają tego dokonać pod okiem papieskiego delegata. Sprawa Maciela i jego zgromadzenia – prowadzona na tle skandali pedofilskich w Kościele – doczekała się wstępnego rozwiązania.

Sprawa szokująca, ale czy kuracja szokowa? W liście do legionistów delegat podkreśla, że nie chodzi o podważenie ich powołania, ale „gdyby Kościół nie interweniował, zgromadzenie byłoby zagrożone u samych swoich korzeni”.

Na podst. RV, KAI, NCR, legionariesofchrist.org, regnumchristi.org, regainnetwork.org