Dla ciebie zrobię wszystko!

MONIKA M. ZAJĄC

publikacja 01.06.2021 20:05

Udane relacje małżeńskie nie biorą się znikąd. Wymagają wytrwałej modlitwy, wzajemnego zrozumienia, rozmów i… poczucia humoru, który pozwala nabrać dystansu do siebie.

Różaniec 5/2021 Różaniec 5/2021

 

Trudno uwierzyć, że 21 marca minął już rok, od kiedy ks. Piotr Pawlukiewicz zdał mundur i broń, by odmaszerować po nagrodę do swego Mistrza. Wychowawca kilku pokoleń, kochany przez młodych i nie tylko. Dobrze odczytał swoje powołanie. Wiedział, że liczy się tylko miłość. I o tej miłości potrafił mówić w sposób, który poruszał serca i sumienia. Trafnie, mądrze i dowcipnie ujmował niełatwe zagadnienia życia młodych ludzi poszukujących szczęścia i miłości. Wspierał narzeczonych i małżonków w zmaganiach o tę miłość, która trwa wiecznie.

Był przekonany, że szatan walczy z ludźmi za pomocą nieczystości. A głoszący słowo powinni znajdować argumenty (najlepiej dowcipne) przeciw tej taktyce – wskazujące, że piłka jest po naszej stronie. Przez całe życie chciał dawać ludziom do ręki narzędzia do tej walki, także – jak sam mówił – rozgrzebując tematy tabu…

Pomnik kochającej żony

Ks. Piotr był nie tylko ponadczasowym mówcą, lecz także genialnym słuchaczem i obserwatorem. Kazania i konferencje okraszał pełnymi ciepłego dowcipu historiami, które na długo zapadały w pamięć słuchaczy:

„Słyszałem taki przykład o małżeńskiej miłości, nie wiem, czy nie najwyrazistszy. Facet był kibicem piłkarskim, strasznie lubił mecze. Cały tydzień czekał na mecz Real-Barcelona.

– Żono, tylko mi tam nie przeszkadzaj, nie chodź mi jak ta Pusia u Dańca.

Zaczął się mecz, a tu pada deszcz. Tak lunął na tę satelitę, że obraz zniknął. Mąż wstał zdruzgotany:

– Kurczę, nie obejrzę tego meczu!

Żona włożyła płaszcz przeciwdeszczowy i stanęła z parasolką nad talerzem satelitarnym i z suszarką do włosów nastawioną na konwerter.

– Jest! Widać! – krzyczy mąż.

Ta kobieta 45 minut tak stała. Po meczu on wyszedł i mówi:

– Ja zrobię dla ciebie wszystko! Nigdy nikt mi nie dał takiego dowodu miłości.

A ona na to:

– Nie mów za dużo, bo na zakupy nie będziesz chciał ze mną pójść.

– No może na zakupy nie pójdę, ale zrobię dla ciebie wszystko!

Przepiękne! Pomnik kochającej żony: z parasolką i suszarką nad anteną satelitarną i konwerterem”.

Żona, która wyraźnie milczy…

W wydaniu ks. Pawlukiewicza trudne tematy komunikacji damsko-męskiej mogły stać się łatwiejsze do przyjęcia dzięki chociażby takim przykładom:

„Jest takie nieprawdopodobne oczekiwanie kobiet w stosunku do mężczyzn. To jest w zasadzie pozytywna rzecz, bo to znaczy, że kobiety mają o nas wielkie mniemanie. Kobieta chce, żeby facet się domyślił, czego ona chce. Jest małżeństwo. Żona przestaje się odzywać do męża. Dwa tygodnie tak chodzą i nie odzywają się do siebie. W końcu on już nie wyrabia. Sadza żonę i pyta:

– Kochanie, co się stało? Czy ja coś zrobiłem?

A ona mówi:

– Już dwa tygodnie WYRAŹNIE MILCZĘ, że chcę iść do filharmonii.

Mąż na to:

– No to trzeba było powiedzieć.

– Jakbyś kochał, to byś się domyślił – odpowiada ona”.

Cichych dni nie będzie!

Mówiąc o roli kobiety i mężczyzny, ks. Piotr zawsze dążył do tego, by oboje umieli zakochać się w Bogu i byli Jemu oddani. To droga, którą się podąża, odnosząc zwycięstwa moralne w każdych okolicznościach. A z takim oto wyzwaniem zmierzył się pewien pan, który przesadził z alkoholem na przyjęciu i w efekcie zachował się niezbyt elegancko:

„Gdy obudził się w niedzielę rano, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co się stało, że jego wina była wielka. Wykąpał się, ubrał, poszedł do spowiedzi. Wrócił, a żona się oczywiście nie odzywa. On powiedział wtedy mniej więcej tak:

– Wiem, że szykują się ciche dni za to, co wczoraj zrobiłem. Zasłużyłem na karę, ale byłem u spowiedzi. Bóg mi przebaczył. Nałożyłem sobie pokutę, że przez rok nie będę pił alkoholu. Przepraszam cię. Uklęknę teraz i pocałuję cię w ręce, ale ty mnie teraz kochaj, bo ja jestem dobrym mężem, który po prostu miał wpadkę. Przepraszam cię za wszystko, całuję cię po rękach, nakładam na siebie pokutę, a ty masz mnie kochać. I żadnych cichych dni. Żeby dzieci nie widziały naszych dąsów.

– Wiesz, ja cię kiedyś zabiję – odpowiedziała ona, siadając obok niego na wersalce.

– Kalkulowałem to. Tylko że totalnie ci się to nie opłaca.

Ona jeszcze do obiadu była spięta, ale potem zrozumiała”.

Nauki ks. Piotra ocaliły niejedno małżeństwo, bo fascynacja Bożym słowem i miłością stawała się jednym z głoszącym, który kiedyś wyznał: „Tam, kurde… chodziło o Pana Boga!”.

Księże Piotrze, wstawiaj się za małżonkami i rodzinami u Tego, który wygrał w Tobie…