Przeklęte urodziny

Andrzej P. Kluczyński

publikacja 31.12.2010 20:48

Co było przyczyną nieszczęśliwego życia Jeremiasza? Otóż misja, którą musiał realizować, i problemy, które go z tego powodu spotykały.

Warto 54/4/2010 Warto 54/4/2010
wydawane przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko Augsburskiego w RP

 

Obraz świata w Starym Testamencie jest realistyczny. Biblia hebrajska nie przedstawia go w sposób uładzony, ale dostrzega i bierze pod uwagę zło i cierpienie, które spotykają nawet sprawiedliwych i wiernych Bogu. Służba Wszechmogącemu nie jest rzeczą łatwą. O tym ostatnim przekonał się jeden z największych proroków Biblii, a mianowicie Jeremiasz. Nie tylko jego zwia­stowanie, ale też jego życie miało przekazywać poselstwo Boga skierowane do Izraela. Z tego powodu prorok nie mógł się oże­nić ani posiadać dzieci (Księga Jeremiasza 16,1nn), co miało być zapowiedzią nadchodzącej katastrofy, obejmującej wszystkie pokolenia Judejczyków. Jeremiasz znosił prześladowanie, maltretowanie, ataki ze strony mieszkańców swojego miasta Anatot (11,21–23), więzienie i uprowadzenie do Egiptu (43,6). Żydowski apokryf o tytule Pozostałe mowy Jeremiasza stwierdza, że w Egipcie proroka ukamienowali jego rodacy[1].

Księga Jeremiasza jak żadna inna zawiera nie tylko poselstwo Boże, skierowane za pośrednictwem Jeremiasza do Izraela, ale także refleksje proroka na temat jego losu i misji. Większość z nich umieszczona jest w tak zwanych konfesjach Jeremiasza, znaj­dujących się w 11,18–12,6; 15,10–21; 17,14–18; 18,18–23; 20,7–13. Konfesje są skargami skierowanymi do Boga, w których pro­rok prosi go o odmianę swojego losu, najczęściej o wybawienie ze strony nieprzyjaciół. W ostatniej konfesji (20,7–13) prorok oskarża Boga o oszustwo (20,7), ma jednak nadzieję na ratunek i wsparcie ze strony Boga (w. 11–13). W tekście następującym bezpośrednio po nim (w. 14–18) prorok w gorzkich słowach przeklina dzień swojego urodzenia i nie wyraża już żadnej nadziei na przyszłość i na ratunek. Treść tej wypowiedzi przedstawia się w sposób następujący: W wersie 14 znajduje się przeklęcie dnia swojego urodzenia, w następnym zaś człowieka, który przyniósł ojcu wiadomość o urodzeniu Jeremiasza. Werset 16 stanowi rozwinięcie przekleństwa owego posłańca – z owym człowiekiem ma być tak, jak z miastami zniszczonymi przez Boga[2]. Tutaj prorok czyni aluzję do 1. Księgi Mojżeszowej 19, czyli do historii o zniszczeniu Sodomy i Gomory, ponieważ tam spotykamy iden­tyczne terminy. Werset 17 jest uzasadnieniem powyższego złorzeczenia – przekleństwo zostało wygłoszone dlatego, że Jere­miasz nie został przez owego posłańca uśmiercony. Werset ostatni – 18 jest skargą proroka w formie pytania, na które nie ma i nie oczekuje się odpowiedzi.

Co jest przyczyną takiej wypowiedzi? Czy zły los, pech Jeremiasza? A może prorocka misja, którą musiał Jeremiasz wypełniać? Jeżeli tak, to dlaczego Je­remiasz przeklina dzień swojego uro­dzenia, a nie dzień swojego powołania przez Boga? Co oznacza przeklęcie dnia swojego urodzenia? Czy jest to wyraz pragnienia skończenia ze sobą?

Nazwanie czegoś przeklętym może nieść według Starego Testamentu dwa znaczenia. Po pierwsze nierzadko imiesłów „przeklęty” znajduje się w opozycji do określenia „błogosła­wiony”. Inaczej mówiąc, przeklęty to nieszczęśliwy lub związany z nieszczę­ściami. Może być nim człowiek, ale także jakaś rzecz. Według 1 Mojżeszo­wej 3,17 przeklęta została przez Boga ziemia, co oznacza, że rodzić będzie chwasty i ciernie, praca na roli będzie zaś kosztować wiele wysiłku.

Drugie znaczenie związane jest ze spe­cyficznymi starożytnymi wyobrażenia­mi, obecnymi także w dawnym Izraelu. Otóż niegdyś wierzono w moc wypo­wiadanego słowa. W tym sensie słowo „przeklinać” oznaczało tyle, co 'rzucać klątwę'. Uważano, że przeklęcie kogoś może sprowadzić na niego nieszczę­ście. Przeciwko klątwie czy złorzecze­niom stosowano różne sposoby obro­ny. Przykładowo uważano, że klątwa może być zneutralizowana przez znisz­czenie jej słów (Księga Jeremiasza 36,23). Niekiedy osoby przeklęte za­chowywały się jak w żałobie, aby dać pozór, że nieszczęście już nadeszło. Uważano, że skutecznym środkiem było też przeciwdziałanie błogosła­wieństwem (Księga Sędziów 17,2). Przekleństwo służyło nierzadko jako ostatnia broń osób najsłabszych i prze­śladowanych. Stosowano je także w obliczu źle działającego prawa i wy­miaru sprawiedliwości (por. Księga Przypowieści Salomona 30,10).



[1] Dzieło można znaleźć w: Apokryfy Starego Testamentu, opr. R. Rubinkiewicz, Warszawa 1999, s. 3–11

[2] W tłumaczeniu Biblii Warszawskiej w wersie 16 przeklinany jest znów dzień urodzenia, tymczasem tekst hebrajski jednoznacznie stwierdza, iż jest to kontynuacja przekleństwa mężczyzny, który zaanonsował urodzenie się Jeremiasza.

 

 

Co można powiedzieć o przekleń­stwach Jeremiasza? Na pewno nie jest to przekleństwo, które chciałoby spo­wodować coś złego, kogoś ukarać, odmienić czyjś los. Przeklinanie dnia swojego urodzenia, czyli wydarzenia sprzed wielu lat, byłoby w tym przy­padku czymś absurdalnym. Podobnie sprawa wygląda z przeklęciem posłań­ca, który miał jego ojcu zaanonsować narodziny. Absurdalnie brzmi zarzut, że ktoś powinien zamordować rodzą­ce się dziecko. Oczywiste jest, że nikt normalny tego nie czyni. Tak więc przeklęcie dnia swojego urodzenia nie jest tu próbą zaszkodzenia sobie. Za­uważmy, że prorok nie przeklina sa­mego siebie. Mimo skrajnego nieza­dowolenia z własnego życia nie czuje się jego dysponentem, nie mówi nic o samobójstwie i nie chce skończyć ze sobą. Dlatego chodzi zapewne o wyra­żenie pewnej prawdy za pomocą para­doksu. Posiadanie dziecka było uważa­ne za błogosławieństwo, narodziny były wielkim szczęściem i radością, szczególnie wówczas, kiedy śmiertel­ność dzieci przy porodzie i w pierw­szych latach życia była bardzo wysoka. Ogłoszenie narodzin dziecka było wiel­kim szczęściem. Przeklęcie dnia naro­dzin to inaczej nazwanie owego wyda­rzenia bardzo nieszczęśliwym ze wzglę­du na to, że późniejsze życie proroka było nieszczęśliwe.

Co było przyczyną nieszczęśliwego ży­cia? Otóż misja, którą musiał realizo­wać, i problemy, które go z tego po­wodu spotykały. Prorok bardzo wyraź­nie to stwierdza w Księdze Jeremiasza 20,7. Przeklęcie dnia swojego urodze­nia, a nie dnia powołania przez Boga, wynika z tego, jak owo powołanie wy­glądało. Czytamy o tym w Księdze Je­remiasza 1,4–10. Bóg w wersie 5 infor­muje proroka, że wybrał go i przezna­czył na proroka narodów jeszcze przed jego urodzeniem. Obiekcje Jeremiasza przed wypełnianiem misji prorockiej (w. 6: „Ach Wszechmocny Panie. Oto ja nie umiem mówić, bo jestem jeszcze chłopcem”) jest próbą oddzielenia tego, co prywatne i osobiste od tego, co związane miało być ze służbą pro­roka. Bóg tymczasem w wersecie 5 dobitnie mówi Jeremiaszowi, że ta­kiego rozróżnienia uczynić nie może, ponieważ cały on, całe jego życie bę­dzie elementem jego prorockiej służby.

Tak więc poprzez przeklęcie dnia swo­jego urodzenia prorok wyraża ogrom­ny żal z powodu swojego nieszczęśli­wego życia. Nie jest tak, że chciałby je teraz zakończyć albo że nie życzyłby sobie zmiany na lepsze, o co modlił się we fragmencie będącym jego ostatnią konfesją. Przeklęcie dnia swojego uro­dzenia jest pełną goryczy oceną swo­jego życia, dokonaną pod wpływem cierpień i udręk. Gdyby prorok miał wybór: albo przeżyć takie życie, jakim żył, albo nie żyć w ogóle – to wybrałby to drugie.

Ostatnia wypowiedź Jeremiasza prze­pełniona jest goryczą. Według tradycji życie proroka zakończyło się tragicz­nie. Czy Jeremiasz nie został przez Boga oszukany? Czy warto służyć Bogu, jeżeli życie z Nim może wyglądać tak, jak proroka Jeremiasza? Wydaje się, że kwestia ta jest bardzo aktualna dzisiaj, kiedy tak wiele osób zadaje sobie pytanie o konkretny zysk: czy to mi się opłaca?

Do związku z Bogiem należą dobra zbawcze – były one i są treścią każde­go przymierza, które Bóg zawiera z ludem czy z poszczególną jednostką. Bóg obiecuje w Chrystusie zbawienie, życie wieczne – czyli życie z Bogiem. Od Boga można oczekiwać wsparcia i pomocy w naszym życiu i takie wspar­cie otrzymywać. Jednakże w tym życiu żadnych gwarancji dotyczących powo­dzenia i szczęścia mieć nie można. Co pozostaje więc temu, kto pragnie wejść w szczególny związek z Bogiem, kto związany jest z Nim przymierzem i kto chce Jemu służyć? Otóż podsta­wowym darem dla tego, kto chce słu­żyć Bogu, jest On sam. To życie z nim jest bezcennym darem. To On daje nam możliwość przeżycia takiego ży­cia, do którego On nas przeznaczył. Może to być życie niełatwe, możliwe, że dramatycznie trudne, ale na pewno będzie życiem lepszym od życia bez Niego. Będzie to życie, do którego zo­staliśmy stworzeni i w którym On bę­dzie wciąż obecny.

Andrzej P. Kluczyński teolog specjalizacja Stary Testament