W obronie Beethovenów

Michał Bondyra

publikacja 31.03.2011 20:45

Ojciec syfilityk, matka gruźliczka. Dzieci? Jedno niewidome, drugie zmarło przy porodzie, trzecie głuche, czwarte gruźliczne. A tu piata ciąża. Usunąć! – krzyczałoby wielu. I gdyby posłuchała ich ciężarna matka, zabiłaby… Ludwiga van Beethovena.

Króluj nam Chryste 3/2011 Króluj nam Chryste 3/2011

 

Dzięki temu, że Maria van Beethoven urodziła jednak małego Ludwiga dziś możemy delektować się choćby dziewięcioma symfoniami tego znakomitego kompozytora i pianisty-wirtuoza. Ale przecież nie tylko życie wybitnych jednostek jest cenne. Zresztą każdy na swój sposób jest wybitny i niepowtarzalny, każdy więc ma prawo do tego, by się urodzić i żyć. – Uważam, że obrona życia poczętego to jedna z najważniejszych spraw, o które warto walczyć i którym warto poświęcić swój czas i energię. Tak naprawdę chodzi przecież o konkretnych ludzi – dzieci, które mogą się nie narodzić. I wbrew pozorom nie jest to tylko sprawa ich rodziców, ale nas wszystkich, którzy możemy wspomóc ich w podjęciu właściwej decyzji – uważa Ewa Grześkowiak, współorganizatorka cyklu 9 Marszów dla życia, które odbywały się na przestrzeni 266 dni, a więc czasu, w którym dziecko rozwija się w łonie matki. Choć poznańskich Marszów dla życia od dwóch lat się już nie ma, to podobny w swym wydźwięku Marsz dla życia i rodziny co roku przechodzi przez Warszawę, Tarnów czy Gdańsk. Pochody te pokazują, że kwestia życia, to nie tylko sprawa ludzi starszych, polityków czy kobiet, ale wszystkich. – Kiedy dr Jacek Pulikowski mówił o tym, że największym zagrożeniem dla życia poczętego jest mężczyzna, zrozumiałem, że to przede wszystkim mężczyźni muszą przejąć odpowiedzialność za jego obronę – przekonuje z kolei Marcin Grześkowiak, pomysłodawca poznańskich Marszów dla życia. I ma rację, bo kto w swoją rolę wpisaną ma obronę słabszych? Kto może bronić skuteczniej niż młodzi mężczyźni, chłopacy, którzy dodatkowo poprzez swoją służbę przy ołtarzu w sercach wyryty mają kodeks chrześcijańskiego postępowania – kodeks żołnierza Chrystusa?

Prosta pomoc

No dobrze zapytacie, ale jak pomagać? – Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Na pewno znacie lub możecie znaleźć w swojej okolicy samotne matki, które potrzebują pomocy: w zakupach, opiece nad dzieckiem, remoncie mieszkania itp. Swoja pracą możemy dać im siłę do dalszej walki w wychowaniu swoich dzieci. Domy samotnych matek, Caritas i inne organizacje też mogą skontaktować nas z rodzinami potrzebującymi pomocy – wylicza Ewa Grześkowiak. – Poza tym codziennie możemy poświęcić kilka minut na modlitwę i dziesiątkę różańca za jedno nienarodzone dziecko i modląc się przez 9 miesięcy, uratować jedno życie. Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego to konkretne dzieło, dzięki któremu tysiące dzieci może się narodzić. W Poznaniu działa też organizacji pod nazwa Studenci za Życiem, z którą warto się skontaktować, żeby dowiedzieć się, do jakich akcji można się dołączyć – dodaje. Dołączenie do jednej z istniejących już organizacji będzie zawsze silniejszy niż głos pojedynczej osoby. Nie oznacza to jednak, że nie warto swojego zdania na temat życia odważnie prezentować samemu. Więcej, warto to robić nie tylko w rodzinie, ale i w szkole, poza nią, wśród znajomych. – Gdyby każda młoda osoba, która jest za obroną życia poczętego nie bała się wyrazić swojego zdania na ten temat, zauważyłaby, że nie jest w swych poglądach osamotniona. Czasem wystarczy zdobyć się na odwagę i poruszyć temat w grupie, by dodać odwagi innym mającym poglądy podobne do naszych – uważa Ewa Grześkowiak, opisując własny przykład. – Gdy na studiach podczas ćwiczeń wyraziłam swój pogląd i przyznałam się do wiary, zaraz po zajęciach podeszło do mnie kilka osób podobnie jak ja myślących i zaczęliśmy rozmowę – wspomina.

Trudna odwaga

Broniąc wartości takich jak obrona życia poczętego dziś jest szczególnie trudno. W radiu, Internecie i telewizji przecież lansuje się postawy zgoła odwrotne: „Szybki sex bez zobowiązań jest przecież cool. A, jak zdarzy się ciąża… przecież są pigułki i aborcja”. Taką postawę naiwnie przyjmuje wielu waszych rówieśników. Jak więc przełamać strach przed ich reakcjami na wasze „obciachowe” poglądy? – Chrześcijanie, którzy nie boją się przyznać do Boga na co dzień, muszą się liczyć z wyśmianiem i trudnościami. Z reszta sam Jezus nas na to przygotowywał. Skoro On był wyszydzany i wyśmiewany, my też będziemy. Życie chrześcijanina wymaga wiele odwagi w każdym temacie, również w tym związanym z obroną życia poczętego. Jeżeli traktuję tę sprawę poważnie, to nie będę się bał wyśmiania czy krytyki. Siłę trzeba czerpać z modlitwy, warto też dowiedzieć się więcej na temat życia poczętego, by w rozmowie przedstawiać fakty medyczne i w ten sposób albo odeprzeć atak, albo zainteresować kogoś tematem – radzi współorganizatorka poznańskich marszów dla życia. A jeśli jeszcze ktoś czuje, że przytoczone propozycje go nie przekonały, może zrobi to ten cytat: „Życie nie tylko można, ale trzeba jasno definiować: rozpoczyna się od poczęcia. Osoba poczęta jest istotą ludzką, nie ma takiego momentu podczas życia płodu, w którym mogłoby dojść do zmiany niczego w coś, przekształcenia czegoś, co nie jest osobą w człowieka. Życie jest nieprzerwanym procesem – od swojego początku, od zapłodnienia do końca.” Nabiera on jeszcze większej mocy po tym, gdy dodam, że słowa te powiedział dr Bernard Nathanson, lekarz, który zanim się nawrócił stając aktywnym przeciwnikiem aborcji, aż 75 tys. razy usunął ciąże.

Jeśli chcesz włączyć się w obronę życia warto zajrzeć: www.duchowaadopcja.com.pl, http://zazyciem.wordpress.com, www.marszdlazycia.pl, http://www.marsz.org/