Reklama Bożego Królestwa

Ks. Przemysław Tyblewski

publikacja 25.04.2011 21:05

Co będę mówił ludziom na kazaniu? – Takie pytanie usłyszałem od ministranta ze szkoły średniej. Zastanawiał się nad wyborem w życiu drogi kapłaństwa, ale z przerażeniem myślał o pobycie księdza w czasie Mszy po Ewangelii na ambonie.

Króluj nam Chryste 4/2011 Króluj nam Chryste 4/2011

 

Nawet się jemu nie dziwię. Kiedy byłem małym chłopcem pamiętam, jak z podziwem patrzyłem na księdza, który mówi kazanie. Ciekawiło mnie skąd on to wszystko wie. Widziałem niekiedy jakąś kartkę, na którą w czasie kazania spoglądał, ale to była tylko pomoc. Mówił z „głowy”. Tyle ludzi w kościele, a on się ich nie bał. Co z tremą? Pamiętam swoje wystąpienia na uroczystościach szkolnych przed nauczycielami, rodzicami, kolegami i koleżankami. To był stres. Kazania w czasie Mszy św. mówione są do różnych osób: dzieci, młodzieży i dorosłych. I wszystkich trzeba zainteresować. Czy trzeba być geniuszem? Przyszedł moment w moim życiu decyzji o wstąpieniu do Seminarium Duchownego. Tam zacząłem odkrywać tajemnicę tworzenia kazania. Dzisiaj mogę z radością powiedzieć, że nie boję się tego, co mam mówić. Dlaczego?

Po pierwsze: wydobyć najwięcej ile się da

W Piśmie Świętym odnalazłem polecenie Pana Jezusa co mam mówić: „Idźcie i głoście: <Bliskie już jest królestwo niebieskie>" (por. Mt 10, 5-16). To wskazanie jest dla mnie jasne! Mam głosić Królestwo Boże! Ewangelia mi o tym powiedziała. I nawet wtedy, gdy w czasie całego kazania nie użyję ani jednego razu stwierdzenia: Królestwo Boże, to i tak wszystko jest przepowiadaniem tej prawdy. Stary i Nowy Testament pokazuje w jaki sposób Pan Bóg przychodzi do ludzi, a z Nim Jego Królestwo. Homilię, czy kazanie można porównać do reklamy jakiegoś produktu. Chcę sprzedać towar. Muszę najlepiej go zaprezentować i ukazać na wszystkie sposoby jego zalety, aby ludzie słuchając, oglądając, poznali go i chcieli go posiadać. Do reklam wykorzystuje się wielu ekspertów i specjalistów. To oni w pierwszej kolejności wydobywają wszystko co możliwe. „Rozkręcają” towar na części pierwsze, aby maksymalnie najlepiej go zaoferować. Następnie dzisiejsza technika, media i klient wie o produkcie wszystko. Zakupi, albo i nie. Pan Bóg nie potrzebuje reklamy. Ale?

Po drugie: przygoda

Tworzenie kazania, to czas wydobywania z Pisma Świętego informacji o temacie, który chce się przedstawić. Ciekawe zadanie. Dany fragment biblijny ma swoje przesłanie i należy je odkryć. Ksiądz to odkrywca! Fajna sprawa! Bardzo często przygotowując się do kazania na niedzielę, czy w ciągu tygodnia zostaje pozytywnie zaskoczony i zdumiony. Ile ciekawych wskazań Pan Bóg chce przekazać człowiekowi. Nie wszystkie są widoczne od razu. Dlatego trzeba dać sobie czas. Słowo Boże przemawia i jeśli chcemy możemy je usłyszeć. Tak jak w szkole, kiedy jest zadana na język polski lektura, to niestety pojawiają się tacy, którzy przeczytają tylko streszczenie książki, a nie całość i wiedzą mniej. Pojawia się później wstyd przed nauczycielem, klasą, że nie wie się co powiedzieć. Natomiast pozostali, którzy dogłębnie przeanalizowali treść, nigdy nie pozwolą się zaskoczyć. Jeszcze jak doda się wiedzę o autorze i dlaczego takie dzieło napisał, to ocena jest zdecydowanie lepsza. Czytanie lektur nie jest łatwą sprawą, podobnie jak przygotowywanie kazań. Satysfakcja przychodzi później. Stać się odkrywcą! Czy jednak wystarczy wszystko wiedzieć, a co z prezentacją?

Po trzecie: Pan Bóg

Zawsze zastanawiam się jak przekazać prawdy Boże, które poznałem. To taka „zabawa” w eksperta i specjalistę, który jak przy reklamach, chce jak najlepiej przedstawić to, co poznał. Człowiek wymyślił dla człowieka genialne rozwiązania, ale to jest dzieło tylko ludzkie. Jeśli po świetnie przygotowanej reklamie, nawet o różnej jakości produkcie ludzie chcą to mieć. To opowiadając o Bogu wszechmogącym, doskonałym, wszechmocnym, o Jego miłości, dobroci, trosce, obietnicach każdy słuchający powinien chcieć z takim Bogiem się przyjaźnić. Dlatego czuję ciężar obowiązku mówienia o sprawach Bożych, ale z drugiej strony wiem, że Pan Bóg ogromie pomaga i dociera do ludzkich serc. To jest najciekawsze zadanie w tworzeniu kazań. Poszukiwanie pomysłów. Przygotowując prezentacje na lekcje chcemy zrobić ją ciekawie z podkładem muzycznym, z filmikiem z odpowiednimi cytatami, tekstem. Podobnie ksiądz wiedząc do kogo będzie mówił odpowiednio kazanie przygotowuje, aby było zrozumiałe. Bardzo pomocnym w tym dziele okazuje się Duch Święty. On ma trafne rozwiązania i daje wiele dobrych natchnień. Pamiętam nie jeden raz, jak ktoś przypomniał mi zdanie z kazania, przykład i powiedział, że to pomogło jemu w życiu. To jest dla mnie największy dowód, że Słowo Boże jest ciągle żywe i skuteczne. Nie trzeba się obawiać o to, co mówić na kazaniu. Pismo Święte jest kopalnią tematów, Duch Święty usuwa lęk!

Celowo przytoczyłem na początku pełne obaw pytanie jakie zadał mi jeden z ministrantów, który myśli o kapłaństwie: Co będę mówił ludziom na kazaniu? Okazuje się, że to nie jest problem. Może ułatwieniem będzie pójść pewna drogą, aby przełamać się do ambony, najpierw zostać Lektorem. A kto wie, może i do Ciebie Pan Jezus powie: Idź i głoś: „Bliskie już jest królestwo niebieskie”. I będziesz poszukiwał najlepszych sposobów, jak to powiedzieć współczesnemu człowiekowi.