Totus Tuus

O. Grzegorz Bartosik, franciszkanin

publikacja 22.05.2011 18:52

Trzy postacie, które kroczyły do Jezusa maryjną drogą. Trzy zawołania, które znane są przez wielu. Życie ich uwieńczone zostało zwycięstwem. Do dziś mają wielu naśladowców.

Rycerz Niepokalanej 5/2011 Rycerz Niepokalanej 5/2011

 

Miesiąc maj jest czasem, w którym co roku w sposób szczególny czcimy Najświętszą Maryję Pannę. Dziękujemy przede wszystkim Panu Bogu za Jej Osobę, za to, że wybrał Ją na Matkę swego Syna. Dziękujemy także Panu Jezusowi za to, że z wysokości krzyża dał nam Maryję za naszą Matkę duchową. Dziękujemy Maryi za to, że troskliwie opiekuje się nami w czasie naszej pielgrzymki do niebieskiej Ojczyzny.

Codzienne nabożeństwa majowe kierują umysł i serce ku naszej Matce i Królowej, by Jej dziękować, by wynagradzać i przepraszać za grzechy i prosić, aby wyjednała błogosławieństwo Boże dla Ojczyzny i całego świata.

Wiemy jednak, jak słabi i grzeszni jesteśmy i jak ta nasza miłość do Pana Boga i Matki Najświętszej jest wątła i chwiejna. Stąd, chcąc umacniać się w dobrym i chcąc należycie służyć Panu Bogu i Bogarodzicy, warto uczyć się tej służby od tych, którzy byli najwspanialszymi rycerzami i sługami Maryi. Ich przykład może na nowo rozpalić w nas ducha maryjnego, który przez stulecia był charakterystyczną cechą pobożności naszych przodków.

W tym roku Boża Opatrzność stawia nam przed oczy trzy postacie wielkich Polaków, Czcicieli Najświętszej Maryi Panny, którzy oddając się bezgranicznie Matce Bożej, dokonali wielkich dzieł Bożych dla Kościoła, świata i naszej Ojczyzny. Tymi postaciami są św. Maksymilian Kolbe, którego 70. rocznicę męczeńskiej śmierci obchodzimy; sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, który odszedł do domu Ojca 30 lat temu, 28 maja 1981 r. oraz papież Jan Paweł II, którego beatyfikacja odbędzie się 1 maja.
Czego uczą nas Ci wybitni Polacy? Co sprawiło, że stali się tak wielkimi postaciami w życiu współczesnego świata i Kościoła?

Oprócz wielu wspólnych cech, które możemy u nich zauważyć, wydaje się, że cechą niezwykle istotną było ich bezgraniczne oddanie się Matce Bożej. Każdy z nich w jakiś swój niepowtarzalny sposób spotkał Matkę Najświętszą w swoim życiu i z Nią związał swoje powołanie, działalność i apostolstwo. Każdy z nich uchwycił Maryję za rękę i Jej powierzył samego siebie. I właśnie ten ich związek z Maryją jest kluczem, który otwiera nam tajemnicę ich ewangelicznego, owocnego życia.

Rzecz, własność i narzędzie

Choć o. Maksymilian Kolbe był człowiekiem wyjątkowo i wszechstronnie uzdolnionym, to z drugiej strony był osobą wyjątkowo pokorną. Wiedział, i często to sobie przypominał, że o własnych siłach niewiele potrafi zrobić. Świadom swej słabości, postanowił oddać się bezgranicznie Maryi Niepokalanej, by Ona - jako Matka duchowa i Pośredniczka wszystkich łask - kierowała jego życiem osobistym i jego apostolstwem. Akt poświęcenia się Niepokalanej powtarzał codziennie, a co najważniejsze konsekwentnie nim żył. Istotną częścią tego aktu były słowa:

"...abyś mnie całego i zupełnie za rzecz i własność swoją przyjąć raczyła i uczyniła ze mną, wraz ze wszystkimi władzami mej duszy i ciała, i z całym mym życiem, śmiercią i wiecznością, cokolwiek Ci się podoba... Użyj także mnie całego, bez żadnego zastrzeżenia do tego..., abym w Twoich... rękach stał się użytecznym narzędziem do jak największego rozszerzenia błogiego Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego."

W tym akcie poświęcenia się Matce Bożej o. Maksymilian zawarł dwa istotne elementy: chciał być bezwarunkową rzeczą i własnością Niepokalanej, aby Ona zatroszczyła się o jego zbawienie. Po drugie, akt ten miał charakter apostolski. O. Maksymilian chciał, aby Niepokalana posługiwała się nim jak narzędziem w dziele przyprowadzania wszystkich ludzi do Chrystusa Zbawiciela. Do bezwarunkowego oddania się Maryi zachęcał o. Maksymilian także innych ludzi. Służyć temu miało założone przez niego Rycerstwo Niepokalanej, którego istotą jest bezwarunkowe poświęcenie się Maryi oraz troska o zbawienie wszystkich ludzi.

W swej pracy apostolskiej o. Maksymilian chciał się spalić do końca, być startym na proch. I Maryja dosłownie wysłuchała próśb swego rycerza. Nie tylko wyprosiła Boże błogosławieństwo i potrzebne łaski dla dzieł, które tworzył i zakładał św. Maksymilian, bo rozwijały się one w sposób niesłychanie dynamiczny, ale też pozwoliła mu przypieczętować swą miłość męczeństwem i spaleniem na proch w krematorium w Auschwitz.

Owocem oddania się o. Maksymiliana Niepokalanej była więc wyjątkowa działalność apostolska i przede wszystkim świadectwo życia i miłości bliźniego.

Wszystko postawił na Maryję

Drugim wyjątkowym Czcicielem Maryi, któremu tak wiele zawdzięcza Polska i Kościół, jest sługa Boży kard. Stefan Wyszyński (1901-1981). Pobożność maryjną wyniósł z domu rodzinnego. Jednakże jego oddanie się Maryi dojrzało i rozwinęło się w trudnych czasach stalinizmu i walki z Kościołem, gdy na jego barkach spoczywała odpowiedzialność za uratowanie wiary Polaków i wolności Kościoła. Jego hasłem biskupim stały się słowa: <em>Per Mariam - Soli Deo</em> ("Przez Maryję - Samemu Bogu").

Miłość do Maryi i powiązanie tej miłości z odpowiedzialnością za Kościół i Ojczyznę dojrzewało w nim w sposób szczególny w czasie uwięzienia go przez władze komunistyczne w latach 1953-1956. Wtedy to w Komańczy w jego sercu zrodziła się idea odnowienia Jasnogórskich Ślubów Narodu, która została urzeczywistniona 26 sierpnia 1956 r. Ważnym elementem tych Ślubów było oddanie Maryi "szczególnym aktem miłości każdego polskiego domu i każdego polskiego serca". Kolejnymi inicjatywami Prymasa Tysiąclecia były Wielka Nowenna przed Millenium Chrztu Polski, peregrynacja kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej po całej Ojczyźnie, a wreszcie Akt oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi, Matki Kościoła, za wolność Kościoła Chrystusowego, którego Prymas dokonał wraz z całym Episkopatem Polski w dniu 3 maja 1966 r.

 

 

Ten Akt oddania miał znaczenie wyjątkowe. Brzmi w nim echo Aktu oddania św. Maksymiliana, którego ks. Prymas był wielkim czcicielem:

"Bogarodzico Dziewico, Matko Kościoła, Królowo Polski i Pani nasza Jasnogórska... oddajemy dziś ufnym sercem w Twą wieczystą, macierzyńską niewolę miłości wszystkie dzieci Boże ochrzczonego Narodu i wszystko, co Polskę stanowi, za wolność Kościoła w świecie i w Ojczyźnie naszej, ku rozszerzaniu się Królestwa Chrystusowego na ziemi. Oddajemy więc Tobie w niewolę miłości całą Polskę, umiłowaną Ojczyznę naszą, cały naród polski, żyjący w kraju i poza jego granicami. Odtąd, Najlepsza Matko nasza i Królowo Polski, uważaj nas, Polaków - jako naród - za całkowitą własność Twoją, za narzędzie w Twych dłoniach na rzecz Kościoła świętego... Czyń z nami, co chcesz. Pragniemy wykonać wszystko, czego zażądasz, byleby tylko Polska po wszystkie wieki zachowała nieskażony skarb wiary świętej, a Kościół w Ojczyźnie naszej cieszył się należną mu wolnością: bylebyśmy z Tobą i przez Ciebie, Matko Kościoła i Dziewico Wspomożycielko, stawali się prawdziwą pomocą Kościoła powszechnego ku budowaniu Ciała Chrystusowego na ziemi."

Widzimy więc, że podobnie jak w Akcie oddania św. Maksymiliana, także w tym Akcie są wyraźne dwa elementy. Pierwszy - to bezgraniczne oddanie Maryi wszystkich Polaków, aby Ona opiekowała się naszym narodem i strzegła skarbu świętej wiary. Drugi element ma charakter apostolski. Prymas w imieniu narodu prosi Maryję, aby używała nas Polaków za narzędzia i pomoc dla Kościoła powszechnego.

Czyż historia nie potwierdziła owocności tego Aktu oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi? Czy to, że w Polsce została zachowana wiara w czasach komunizmu, jest tylko przypadkiem? Czy to, że polscy misjonarze stanowią dziś wyjątkowo liczną grupę w Kościele powszechnym, nie jest odpowiedzią Maryi na to, by użyła nas, Polaków, za narzędzia w budowaniu całego Kościoła?

Cały Twój, o Maryjo!

Choć powołanie kapłańskie Karola Wojtyły kształtowało się w zupełnie odmiennych okolicznościach niż powołanie o. Maksymiliana czy kard. Wyszyńskiego, to jednak widzimy ten sam wspólny element, jakim była wyjątkowa relacja miłości do Matki Bożej. Straciwszy dość wcześnie swoją Matkę, młody Karol z dziecięcą ufnością zaczął się zwracać do Maryi - swojej Matki duchowej. Ważnym momentem w kształtowaniu się jego powołania kapłańskiego i pobożności maryjnej była lektura książeczki św. Ludwika Grignona de Montfort Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. Od tego wielkiego francuskiego świętego Karol Wojtyła przejął "prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej", polegające na oddaniu się Jej w niewolę miłości. Za dewizę swego życia przyjął słowa św. Ludwika: Totus Tuus ego sum et omnia mea Tua sunt. Accipio Te in mea omnia. Praebe mihi cor Tuum, Maria ("Jestem cały Twój i wszystko, co moje, do Ciebie należy. Przyjmuję Ciebie całym sobą. Daj mi Swoje serce, Maryjo"). Pierwsze słowa tej formuły stały się także hasłem jego pontyfikatu, a literkę M - oznaczającą Maryję, umieścił w swoim herbie papieskim.

Karol Wojtyła jako kapłan i arcybiskup krakowski żył na co dzień oddaniem się Maryi w niewolę miłości, a także propagował je w swojej posłudze pasterskiej. Gdy w 1966 r. Prymas Polski wraz z Episkopatem oddał w sposób uroczysty Maryi Polskę w macierzyńską niewolę miłości za wolność Kościoła Chrystusowego, on napisał głęboki teologiczny komentarz do tego aktu. W tekście tym ówczesny arcybiskup krakowski powoływał się na naukę św. Ludwika Grignona de Montfort. Teologicznie uzasadniał potrzebę oddania się Matce Bożej w święte niewolnictwo jako pogłębienie obietnic chrzcielnych. Podkreślał też, że jak w życiu nadprzyrodzonym całkowicie należymy do Chrystusa (i to jest już święte niewolnictwo), to analogicznie powinniśmy oddać się w niewolę miłości Maryi, która jest Współodkupicielką oraz Wszechpośredniczką Bożych łask.

Potem już jako papież Jan Paweł II ponawiał oddanie i zawierzenie Maryi bardzo często podczas swych licznych pielgrzymek. Zawsze powierzał opiece Maryi narody i państwa, które odwiedzał.

Jednak szczególne miejsce w jego życiu odegrał kult Matki Bożej Fatimskiej. Ocalenie życia w czasie zamachu 13 maja 1981 r. przypisywał Dziewicy z Fatimy. Po zamachu postanowił odpowiedzieć na prośbę Maryi, wyrażoną w objawieniach, i dokonał tego, na co Boża Opatrzność i Maryja czekali od lat: wraz z wszystkimi biskupami poświęcił i oddał Niepokalanemu Sercu Maryi Rosję i cały świat w dniu 25 marca 1984 r. To poświęcenie uchroniło ludzkość przed III wojną światową. W Rosji rozpoczęła się "pieriestrojka", która ostatecznie doprowadziła do rozpadu Związku Radzieckiego i upadku systemu komunistycznego w wielu krajach świata. Ten Akt oddania się Maryi, którym Jan Paweł II żył na co dzień, a który stanowił tajemnicę jego posługi kapłańskiej, biskupiej i papieskiej, przyniósł błogosławione owoce całemu światu. Maryja odpowiedziała miłością na miłość, wkraczając z darem pokoju w historię ludzkości.

Uczmy się od nich

Maryjna droga tych wielkich Polaków jest dziś przypomnieniem i wyzwaniem dla nas. Teraz, gdy świat i Polska stają przed nowymi zagrożeniami, gdy toczona jest nowa walka z chrześcijaństwem (liberalizm, demoralizacja, ataki islamu), gdy zagrożony jest pokój, trzeba nam uciekać na nowo pod obronę naszej Matki i Królowej.
Orędzie fatimskie jest nadal aktualne. Maryja ponawia swoje wezwanie do ludzi, aby się nawrócili, czynili pokutę i wynagradzali za grzechy Panu Bogu i Jej Niepokalanemu Sercu.

Św. Maksymilian, kard. Stefan Wyszyński i bł. Jan Paweł II uczą nas, by odpowiedzieć na to wołanie naszej duchowej Matki. Najlepszą odpowiedzią będzie, tak jak w ich życiu, bezgraniczne oddanie się Jej, aby Ona nas strzegła i kierowała naszym życiem. Prośmy także Ją, aby zechciała się nami posługiwać w dziele ratowania świata i budowania Królestwa Bożego na ziemi.