Prorok miłości

Agnieszka Piwar, Radio Niepokalanów

publikacja 22.05.2011 19:02

Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje. Jakże dziś znamienne są te słowa Jezusa wypowiedziane w XX w. do św. Faustyny Kowalskiej. 1 maja 2011 r. - papież z Polski i zarazem wielki orędownik iskry Bożego miłosierdzia zostaje wyniesiony na ołtarze.

Rycerz Niepokalanej 5/2011 Rycerz Niepokalanej 5/2011

 

Całe życie nowego błogosławionego w cudowny sposób powiązane było z Bożym miłosierdziem. W trudnych latach II wojny światowej było ono dla niego "szczególnym oparciem i niewyczerpanym źródłem nadziei". Jako arcybiskup Krakowa 20 września 1967 r. uroczyście zamknął diecezjalny proces informacyjny dla stwierdzenia świętości życia i cnót orędowniczki Bożego miłosierdzia s. Faustyny, po czym zebraną dokumentację przekazał Rzymskiej Kongregacji do spraw Świętych. 30 listopada 1980 r. jako papież, przyjąwszy imiona Jan Paweł II, napisał encyklikę o Bożym miłosierdziu Dives in misericordia. 18 kwietnia 1993 r. przewodniczył ceremonii beatyfikacji s. Faustyny, a następnie jej kanonizacji 30 kwietnia 2000 r. Wtedy też ogłosił II Niedzielę Wielkanocną jako Święto Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła. 5 lat później, w wigilię ustanowionego przez siebie święta, Jan Paweł II odszedł do wieczności. I wreszcie 14 stycznia 2011 r. świat obiegła informacja z Watykanu: papież Polak beatyfikowany będzie 1 maja - w Niedzielę Bożego Miłosierdzia.

Jan Paweł II, zdając sobie sprawę z wielu zagrożeń, wiedział, że tylko w Bożym miłosierdziu jest ratunek dla ludzkości.
 

"Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi, jak miłosierdzie Boże - owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom świętości Boga".
Łagiewniki, 7 czerwca 1997 r.

Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia Mojego

Ogłoszone przez Jana Pawła II Święto Bożego Miłosierdzia było spełnieniem prośby, jaką Jezus skierował podczas jednego z objawień do s. Faustyny Kowalskiej. Z tym świętem wiąże się obietnica udzielenia wielu łask Kościołowi i światu, a zwłaszcza ginącym grzesznikom.
"Pragnę, aby Święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz... W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar" (Dzienniczek, 699).
Jezus wyraził wówczas pragnienie, aby Święto Bożego Miłosierdzia było obchodzone w pierwszą niedzielę po Wielkanocy.

Początek przekazywania przez św. Faustynę orędzia o Bożym miłosierdziu miał miejsce w Płocku w 1931 r. Orędzie to ma przygotować świat na powtórne przyjście Chrystusa. Zbawiciel przyjdzie jako Sędzia Sprawiedliwy, kiedy czas miłosierdzia się wypełni. Jan Paweł II podkreślał, że trzeba pamiętać o s. Faustynie. Przypomniał, że "posłannictwo miłosierdzia Bożego miało swój czas, był to czas straszliwej II wojny światowej, straszliwej pod wielu względami, była to jakaś ostateczna eskalacja zła na naszym kontynencie. Na ten czas Bóg przygotował posłannictwo Bożego miłosierdzia, którego świadkiem, rzecznikiem stała się ta prosta córka polskiej ziemi".

Ojciec Święty, jako Namiestnik Chrystusa, pragnął z całego serca, aby ludzkość poznała miłość Syna Bożego i tym samym uchroniła się od zatracenia. Będąc w 2002 r. w Łagiewnikach, w proroczy sposób powiedział: "Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście".
Podczas pielgrzymki do Polski w 1991 r., będąc w Płocku, mieście pierwszych objawień Jezusa Miłosiernego, papież wyznał: "Moją misją jest budzić w ludziach - zwłaszcza w ludziach, którzy tego najbardziej potrzebują - pamięć o tym, że zostali stworzeni na obraz Boży. Moją misją jest głosić ludziom, nawet największym grzesznikom, że Bóg jest bogaty w miłosierdzie i że Jezus Chrystus najwięcej serca okazywał celnikom i jawnogrzesznicom. Jak dobrze wiemy, w odpowiedzi na miłość Jezusa celnicy i jawnogrzesznice zawierzali Mu samych siebie i odnajdywali nadzieję, nawet jeśli przedtem byli ogarnięci rozpaczą".

O tym, jak bardzo świat potrzebuje miłosierdzia, papież z Polski wiedział szczególnie mocno. W kraju, w którym przyszło mu zmagać się z przepełnionymi złem ideologiami nazizmu i komunizmu, tylko bezwzględna miłość mogła się im przeciwstawić. Ojciec Święty przypomniał o tym w swym orędziu na Światowy Dzień Pokoju, 1 stycznia 2002 r.

"Nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia - nie przestanę powtarzać tego upomnienia wszystkim, którzy z tego czy innego powodu żywią w sobie nienawiść, pragnienie zemsty, żądzę zniszczenia. W rzeczywistości przebaczenie jest przede wszystkim decyzją osobistą, wyborem serca, które sprzeciwia się spontanicznemu instynktowi, by za zło odpłacić złem. Największą zachętą do takiego wyboru jest miłość Boga, który nas przygarnia mimo naszego grzechu. Decyzja taka bierze przykład z najwyższego wzoru Chrystusa, który modlił się na krzyżu: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią".

Jan Paweł II nie tylko przypominał o miłosierdziu, lecz dał jemu wielkie świadectwo. Cały świat ze zdumieniem patrzył, gdy rok po zamachu na swoje życie Sternik Łodzi Piotrowej z przebaczeniem i miłością przyszedł do celi więziennej Ali Agcy, człowieka, który chciał go zabić. Zaś w roku 1999 papież wystąpił z prośbą o jego ułaskawienie.

* * *

W czym tkwi fenomen papieża Polaka, że porywał i wciąż porywa za sobą nie tylko miliony chrześcijan, ale także i niewierzących? Odpowiedź zawarta jest właśnie w jego świadectwie miłości. Kochając Boga, kochał każdego człowieka. W swojej książce <em>Miłość i odpowiedzialność</em> jeszcze jako Karol Wojtyła napisał: "Osoba nie może być nigdy dla drugiej osoby jedynie środkiem do celu". Ujął w ten sposób naturalną treść przykazania miłości, dającą się pojąć samym tylko rozumem - bez udziału wiary. Ta uniwersalna prawda mówi, że ze względu na naturę osoby i jej obiektywną wartość - właściwym i pełnowartościowym odniesieniem do niej może być tylko miłość.