Każdy ma być świętym, i Ty też

Rozmowa z dr Wandą Półtawską o pierwszeństwie Boga w życiu

publikacja 21.10.2011 22:56

Najważniejsze to nauczyć ludzi myśleć. Ksiądz Karol Wojtyła zabierał młodzież w góry. Tam, oderwanych od wszelkich środków przekazu – żadnych komórek, żadnego radio, żadnej telewizji – zachęcał: zastanów się skąd się wziąłeś, dokąd zmierzasz. Po co tu jesteś? Używaj rozumu człowieku.

Imago 4/2011 Imago 4/2011

 

Doktor Wanda Półtawska: Zacznę od wspomnienia z niedawnego wydarzenia w sali w muzeum pleszewskim. Tak zaczęłam to spotkanie: „Nie znam was – nie wiem czego oczekujecie ode mnie, ale to jedno mogę Wam powiedzieć: że wszyscy pomrzecie. To jedno o Was na pewno wiem: wszyscy umrzecie. Sto procent osób siedzących na tej sali”. Zaczęli się śmiać. Mówiłam dalej: „To właśnie jest podstawowa prawda o człowieku. Ja, jako młoda dziewczyna, która wróciła z łagru nie mogłam zrozumieć tego, że ludzie żyją tak, jakby myśleli, że nigdy nie umrą - bezmyślni ludzie, jakby w ogóle nie używali rozumu! Fakt śmierci jest jedynym pewnym faktem w życiu człowieka, rodzi myśl o życiu. Życie wtedy jawi się jako zadanie, żeby to życie sensownie przeżyć. A ludzie o tym nie myśleli. A we mnie, młodej dziewczynie, się kotłowało: czy oni są głupi, ci ludzie? I to jest prawda: bezmyślni ludzie nie myślą o śmierci. Mądry przygotowuje się do śmierci, do przejścia do domu Ojca, gdzie jest mieszkań wiele – tam czeka na ciebie twoje mieszkanie.

IMAGO: Rozmawiamy więc o życiu w perspektywie jego celu, czyli o sensie życia. Jan Paweł II mówił, że dzisiaj ludzie żyją tak, jakby Pana Boga nie było…

Najważniejsze to nauczyć ludzi myśleć. Ksiądz Karol Wojtyła zabierał młodzież w góry. Tam, oderwanych od wszelkich środków przekazu – żadnych komórek, żadnego radio, żadnej telewizji – zachęcał: zastanów się skąd się wziąłeś, dokąd zmierzasz. Po co tu jesteś? Używaj rozumu człowieku. A nieraz ludzie do mnie tak mówią: „Ja nie wierzę tak jak pani, pani ma taką wiarę. Wiara jest łaską, a ja nie dostałam tej łaski”. Ojciec Święty mówił: „Owszem, wiara jest łaską, ale człowiek ma rozum. Rozum mówi, że jeśli istniejesz ty, to zarazem musi istnieć Stwórca. Jak szukasz, to znajdziesz. Jak nie chcesz wierzyć, to nigdy nie uwierzysz, ateizm jest też twoją winą”. Tak jak niewiedza może być twoją winą i głupotą, też może być zawiniona. Bo człowiek ma rozum. Używaj tego narzędzia duszy, bo rozum to jest przymiot duszy. I tu dochodzimy do problemu rozumu i sumienia – ono ma być ciągle pogłębiane i formowane. Duc in altum to oznacza: coraz głębiej, coraz pełniej dochodzić do korzeni. Korzeń jest zawsze ten sam: GENEALOGIA DIVINA. Nie ma innego.

Odważne słowa. Niewielu ma dziś odwagę mówić tak zdecydowanie.

To nie moje słowa – ja powtarzam tylko to, czego nauczał Jan Paweł II. I dlatego mogę tak mówić, bo trzeba dać świadectwo prawdzie. Kiedyś „Gazeta Wyborcza” napisała, że jestem weredyczka, a ja po prostu stawiam sprawy tak, jak to jest w nauce Kościoła. W Novo Millenio Ineunte Jan Paweł II mówi o radykalizmie i realizmie wiary. Wszystkie przykazania są radykalne i bezkompromisowe. Więc nie można mówić na przykład: „moja druga żona”, ale powiedz prawdę: „moja konkubina”, bo ona – ta druga – to nie jest żona. I nie tłumacz się, bo mówisz nieprawdę o sobie. Stań w prawdzie. Każdy człowiek chce się usprawiedliwiać. Znamy scenę z raju, gdy Pan Bóg woła Adama. I co Adam robi? Od razu zrzuca odpowiedzialność na Ewę: „To ONA mi dała ten owoc”. Nie mówi: „Zgrzeszyłem przed Tobą, Panie, ale: „Ona mi dała, no to jej wina”. Niedawno miałam taką scenę w poradni. Siedmioletni chłopczyk. Bije swoją siostrzyczkę. Ja mówię do niego: „Słuchaj Jacuś, dlaczego ty małą Agatkę bijesz?”. A on na to: „To po co ona mnie denerwuje? To jej wina”. Powiedz sobie prawdę – ty zgrzeszyłeś grzechem gniewu. A ilu z Was w takiej sytuacji mówi: „Ja się zdenerwowałem”. Nie! Zgrzeszyłeś grzechem gniewu, a to jeden z grzechów głównych. Nazwij po imieniu, przygotuj się porządnie do spowiedzi. A nie spowiadaj się z cudzych grzechów.

Jak pani doktor osobiście radzi sobie ze złem, ze słabościami, z grzechem?

Jak każdy, chodzę do spowiedzi. Systematycznie. Od zawsze miałam stałego spowiednika, od dziecka. Byłam w takiej szczęśliwej sytuacji, że chodziłam do Sióstr Urszulanek przez całe 10 lat, od wstępnej klasy do liceum. A tam nas spowiadał nasz stały katecheta, który stał się dla mnie moim wielkim przyjacielem i spowiednikiem – święty kapłan. Dopiero wojna to przerwała, po wojnie musiałam szukać nowego spowiednika. Ojciec Święty mówił, że człowiek ma podejmować decyzje w sumieniu dobrze uformowanym i dlatego radził ludziom świeckim systematycznie spowiadać się co najmniej raz w miesiącu, sam się co tydzień spowiadał. Trzeba grzechy, które każdy popełnia, likwidować i poprawiać się. Metanoia jest zadaniem każdego człowieka. Jan Paweł II powiedział: „Świętość jest prosta, wszystko co skomplikowane jest od diabła”. Świętość jest prosta, ponieważ jest to posłuszeństwo Bogu i nic więcej. Stworzenie posłuszne Stworzycielowi i już jest świętość.

Całość w IMAGO 4/2011