publikacja 29.10.2011 22:00
Niektórzy ludzie chcą wszędzie widzieć złe duchy. Przypisują im jakiekolwiek trudności i przeszkody w swoim życiu. Niekoniecznie tak jest. Często nie wykorzystujemy własnej mocy, tzn. naturalnych możliwości wpływu, które dał nam Bóg. Polecił, by czynić sobie ziemię poddaną, obdarował rozumem, wolną wolą i dwiema rękami.
Któż jak Bóg 5/2011
Czy wierzy Pani w istnienie aniołów?
Wiemy z Biblii, że istnieją dobre i złe anioły. Czasem modlę się do swojego Anioła Stróża. Podczas konsultacji do księży egzorcystów wiele razy stwierdzałam istnienie czegoś, co przekracza wiedzę psychologiczną, i co można przypisać działaniu złych duchów, upadłych aniołów.
Ale przecież i to można „spsychologizować”? Niektórzy psychoterapeuci nie wierzą w działanie szatana i jego aniołów - wszystko sprowadzają do wymiaru czysto naturalnego ...
Spotykamy opinie, że różne zjawiska duchowe, wpływy złych duchów, oparte są na jakimś mechanizmie psychologicznym, a nie działaniu kogoś jeszcze. Jednak osoby, które poszukują egzorcysty, opisują zjawiska często nietypowe dla zaburzeń psychicznych, a historie ich życia zawierają doświadczenia inne, niż typowe dla powstawania psychicznych problemów. Mam tu na myśli angażowanie się w poszukiwanie nadnaturalnej mocy poza Bogiem, w ezoteryzm szeroko rozumiany - jest to kwestia decyzji, a nie odczuć. W rzeczywistości duchowej działają inne zasady niż w sferze psychicznej, decydujące jest chcenie i decyzje. Problemy psychiczne mogą ułatwiać decyzje otwierające na działanie złych duchów, ale ich nie powodują.
Można też wpaść w drugą skrajność i demonizować..
Odchylenie w stronę demonizacji jest też możliwe. Niektórzy ludzie chcą wszędzie widzieć złe duchy. Przypisują im jakiekolwiek trudności i przeszkody w swoim życiu. Niekoniecznie tak jest. Często nie wykorzystujemy własnej mocy, tzn. naturalnych możliwości wpływu, które dał nam Bóg. Polecił, by czynić sobie ziemię poddaną, obdarował rozumem, wolną wolą i dwiema rękami. Mamy możliwość wpływu na rzeczywistość, która nas otacza, i powinniśmy to rozwijać. Zły duch może być źródłem nadprzyrodzonej mocy, ale człowiek musi jej chcieć i podjąć decyzję w woli. Złe duchy mogą nas kusić, straszyć, oszukiwać, ale by sięgnąć po ich moc, musimy tego chcieć. W świetle Biblii ich działanie jest jednak pod kontrolą Boga, więc zasadnicze znaczenie ma nasze otwarcie na Boga.
Bywa, że w naszej pracy dochodzi do zabawnych sytuacji. Kiedyś jeden z pacjentów przekonywał, że na pewno diabeł wszedł mu w nogi. Miał wszystkie typowe objawy nerwicy i żadnych przesłanek, by przypuszczać w tym wypadku udział złych duchów. Mówię mu: „Na pewno, to ma Pan nerwicę”. A on na to: „Ojej, to jeszcze gorzej!”. Przy leczeniu nerwicy człowiek musi się wysilić, coś ze sobą zrobić. A udając się do egzorcysty uważa, że inni za niego rozwiążą problem.
Jak doszło do tego, że każda osoba, która pragnie dostać się do egzorcysty, trafia najpierw do Ośrodka Pomocy Psychologicznej?
W 2000 roku w Archidiecezji Warszawskiej posługiwało dwóch egzorcystów: ks. J. Szymborski i ks. A. Gre&owicz. Ksiądz bp P Jarecki wprowadził zasadę, że osoby, które pragną się dostać do egzorcysty, mają najpierw przejść konsultację u psychologa, psychoterapeuty lub psychiatry w naszym Ośrodku. Chodziło o to, by oddzielić problemy psychiczne od duchowych. Albo jeśli oprócz problemów duchowych istniałyby także problemy psychiczne, to by egzorcysta o tym wiedział. Początkowo konsultacje prowadziły cztery wyznaczone osoby, z dużym doświadczeniem psychoterapeutycznym ale także duchowym. Nasza wiedza na te tematy była niewielka, jednak dużo nauczyli nas sami pacjenci. Mamy też regularne spotkania z księżmi egzorcystami dzielimy się swoimi doświadczeniami.
Jak przebiega takie „obowiązkowe” spotkanie z kandydatem do egzorcyzmu?
W rozmowie z taką osobą pytamy o powody, dla których uważa, że powinien nad nim być odprawiany egzorcyzm. Badamy historię życia od strony psychologicznej, szukamy ewentualnych psychicznych przyczyn problemów. Pytamy o doświadczenia typu ezoterycznego u danej osoby lub w jej rodzinie, co traktujemy jako przesłankę do przypuszczenia wpływów duchowych. Jeśli z naszego punktu widzenia nie ma żadnych specyficznych objawów lub przesłanek, by widzieć w tym działanie złych duchów, a są to jedynie problemy psychiczne, jasno mówimy o tym. Informujemy, że jest to problem psychiczny, i że nie ma potrzeby udawać się do egzorcysty. Nieraz trzeba pójść, np. do psychiatry i zacząć brać leki, by zlikwidować urojenia albo podjąć terapię i np. leczyć nerwicę. Zwracamy uwagę na to, by nie kierować się czymś, co nam się wydaje - stosujemy konkretne kryteria oceny i w każdym wypadku są one takie same. Konsultacja ma na celu przede wszystkim wyodrębnienie przyczyn psychicznych, decyzję co do egzorcyzmu podejmuje ksiądz.
A jeśli pacjenci nie zgadzają się z tym wstępnym rozeznaniem psychologa i uważają, że egzorcyzm im się należy?
Większość osób się zgadza. Zwykle wskazujemy na doświadczenia, które w życiu danej osoby mogły doprowadzić do danych objawów. Bywa, że niektóre osoby upierają się, że muszą iść do księdza egzorcysty. Nie możemy tego odmówić. W takich przypadkach zaznaczamy w notatce, że naszym zdaniem mamy do czynienia z problemem psychicznym, a nie duchowym. Zdarza się też, że kapłan nie podejmuje modlitwy egzorcyzmu nad daną osobą, ale odsyła ją na terapię.
Bywa, że do egzorcysty wysyła kogoś rodzina, bo chciałaby takiego prostego rozwiązania jakiejś trudnej sytuacji. Jeśli uzna się, że to wina złych duchów, to sami nie będą musieli nic z tym zrobić. Czasem szuka się takiego wytrychu, taniego rozwiązania, by się nie wysilać, a problem leży gdzie indziej. Moim zdaniem ewentualne wpływy złych duchów muszą być związane z decyzją otwierającą, decyzja szukania nadnaturalnej mocy poza Bogiem. Taka decyzja mogła mieć miejsce u danej osoby albo w jej rodzinie.
Jakie przesłanki widzi konsultant egzorcysty - psycholog, mogące wskazywać, że to wpływ upadłych aniołów, a nie choroba psychiczna?
Podczas konsultacji pytamy, czy nasi rozmówcy nie zajmowali się jakimiś duchowymi praktykami, które mogły ich otworzyć na większy niż normalnie dostęp złych duchów. Około 80% osób, które chciały się dostać do egzorcysty, miało za sobą jakieś doświadczenia ezoteryczne, albo ktoś z rodziny zajmował się takimi sprawami. Niektóre objawy zaburzeń psychicznych i duchowych są podobne. Stwierdziliśmy jednak występowanie objawów specyficznych, nietypowych dla zaburzeń psychicznych. Ludzie, którzy przychodzą na konsultację zazwyczaj raz w życiu, nie znając się między sobą, często opisują swoje doświadczenia używając dokładnie takich samych sformułowań. To jest zastanawiające i sugeruje, że opisują ten sam rodzaj doświadczenia. Czasem myślę, że można by wyodrębnić jednostkę psychopato- logiczną, którą by stanowiły problemy związane z działaniem złych duchów.
Zaryzykuję tezę, że można by naukowo udowodnić istnienie takiej kategorii jak wpływy duchowe na stan psychiczny danej osoby. Jakie są zatem ich symptomy?
Należy do nich reagowanie na rzeczy święte lub poświęcone, takie jak, np. sakramenty. Jeżeli człowiek miałby, np. zemdleć albo dostać histerii psychicznej, to by jej dostał raczej w sytuacji stresu. Oczywiście, dla niektórych osób stres może być związany z pobytem w kościele. Diagnostyczny może być kontakt z wodą święconą. Normalnie kontakt z jakąś wodą, o której człowiek nawet nie wie, że jest święcona, nie powinien wywoływać żadnej specyficznej reakcji, a tu wywołuje. Nie ma ku temu psychicznych przesłanek.
Kiedyś przyszła na terapię pewna osoba, skierowana przez egzorcystę. Weszła na korytarz uśmiechnięta, ale nagle zrobiła się skrzywiona, spięta, sztywna. Pytałam, co się stało w ciągu tych kilku sekund. Odpowiedziała: „Nie wiem, ale nagle poczułam nienawiść do tego miejsca, do krzyża na ścianie ...”
Reakcja na rzeczy święte jest charakterystyczna. Jeśli ktoś miewa myśli bluźniercze, ale chodzi do spowiedzi, przyjmuje komunię świętą, i nie ma wtedy jakiegoś specjalnego problemu to uważałabym raczej, że przyczyny są nerwicowe. Natomiast jeśli dana osoba omija sakramenty, przeszkadza jej krzyż, „pali ją” poświęcony medalik - przypuszczałabym raczej, że jest to skutek wpływów duchowych. Wygląda na to, że sakramenty są podstawową osłoną przed takimi wpływami. Konsultowane osoby opowiadają dziwne rzeczy o ezoterycznych zasadach, z których, m.in. wynika, że ludzie mają jakąś niewidzialną osłonę, która ich chroni przed zewnętrznymi, duchowymi wpływami.
A zatem praktykowanie życia sakramentalnego.
To wygląda tak, że diabeł nie może być tam, gdzie jest Bóg, że tam jest mu źle. Inna sprawa, którą dało się zauważyć: to, że działania złego ducha polegają na tym, by „oszukać i nastraszyć”. Zawsze powodują lęk i zawsze są połączone z jakimś kłamstwem, często związanym z wiarą, przekonaniami na temat Boga i na temat siebie.
Co jeszcze wyróżnia osoby poddane wpływom złego ducha od osób z zaburzeniami psychicznymi?
Osoby te często tak opisują swoje doświadczenia: „Zostałem wybudzony ze snu, czułem wielki lęk i pomogła mi modlitwa.” Nie mówią: „obudziłem się w nocy”, ale „zostałem wybudzony", posługują się stroną bierną. Inny typowy zestaw to: „Nawróciłem się i jest gorzej”. Czyli, że problemy pojawiły się po nawróceniu, kiedy teoretycznie powinno być lepiej, kiedy większość ludzi raczej przeżywa radość i pokój, a nie wzrost kłopotów.
Czy jako terapeuta może Pani stwierdzić, że egzorcyzmy przynoszą skutki?
Skutki możemy obserwować, gdy mamy kontakt z daną osobą po modlitwie egzorcysty. Większości osób, które przeszły konsultację, potem nie widzimy. Jednak w tych przypadkach, gdy spotykałam daną osobę ponownie, skutki egzorcyzmu były bardzo wyraźne. Można zaobserwować zmiany, których nie da się osiągnąć przez samą terapię, np. głęboki pokój.
Kiedyś na konsultacji była osoba zdrowa psychicznie, inteligentna, wykształcona, w której rodzinie od pokoleń zajmowano się ezoteryzmem. Poszukiwała egzorcysty, ponieważ jej córka tak wrzeszczała w nocy, że cała rodzina nie mogła spać. W domu od zawsze działy się dziwne rzeczy. Po dwóch latach pojawiła się ponownie i opowiedziała, jak wiele zmieniło się na dobre w jej rodzinie, córka spokojnie spała w nocy, syn narkoman przestał brać narkotyki. Ale coś ją jeszcze niepokoiło. Po drugiej modlitwie księdza egzorcysty przysłała wiadomość, że dziękuje i że wszystko jest super.
Moc Boża jest wielka..
W przypadkach osób skierowanych przez egzorcystę na psychoterapię czasami działy się dziwne rzeczy podczas spotkań. W niektórych przypadkach nic nie możemy zrobić, wszystkie środki oddziaływania terapeutycznego, w których jesteśmy wyszkoleni, są nieskuteczne i pozostaje modlitwa. Parę razy zdarzyły się też piękne doświadczenia związane z Matką Bożą.
Czy Pani zdaniem przekleństwo rzucone parę wieków temu może mieć wpływ na życie kogoś innego z rodziny w 2009 roku?
Czytałam książki o wpływie międzypokoleniowym, ale nie wierzę w takie wpływy. Poza tym te książki wydawały mi się nierzetelne. Natomiast jest coś, o czym mówią pacjenci, i ma to wpływ na rodzinę, na przykład „babcia odczyniała na całą okolicę, jak ona powróżyła to., na jej wróżby ludzie z daleka zjeżdżali”
Ale co ma wspólnego dziewczyna, która dziś się nawraca do Chrystusa, z babcią, która wróżyła na całą okolicę 80 lat temu?
Wydaje się, że nic, bo każdy ma swą wolę, jest wolną osobą. Ale w opowieściach tych osób to wygląda tak, jakby w rodzinie tej babki zamieszkał jakiś „lokator”, którego ta babcia wpuściła używając wróżb, czarów czy innych metod tego typu. Gdy osoba w kolejnym pokoleniu nawraca się, zaczyna mieć specyficzne problemy. Ta osoba przerywa pewien ciąg międzypokoleniowy. Wiele takich osób prosi o modlitwę egzorcysty.
Dlaczego psychologowie chrześcijańscy postanowili się zrzeszyć w Stowarzyszeniu?
Nas uczono, że psychologia i psychoterapia są „neutralne światopoglądowo”. W związku z tym nie wolno poruszać tematów światopoglądowych ani ujawniać przekonań terapeutów. Jednak pacjenci sami poruszają tematy wiary. Dziś uważa się, że tzw. neutralność światopoglądowa w psychologii jest fikcją, ponieważ psychologia jako nauka o człowieku ma zawsze jakieś założenia dotyczące tego, kim jest człowiek. W pewnym stopniu inaczej będzie wyglądał obraz człowieka z punktu widzenia ateisty, inaczej - z punktu widzenia psychologa wierzącego. I będzie to rzutowało też na terapię - niezależnie od tego, czy porusza się tematy dotyczące wiary wprost, czy nie. Naszym zdaniem uczciwiej jest, gdy przekonania światopoglądowe psychoterapeuty są jawne - wtedy pacjenci mają możliwość wyboru takiego terapeuty, jaki im odpowiada.
Kiedyś pewna pacjentka, która z powodu poważnego konfliktu z mężem na tle wiary wpadła w depresję, poszła do psychiatry, a ten zapytał ją „Czy jak pani się modli, to klęczy pani na kolanach?” Odpowiedziała, że tak, i w tym momencie zorientowała się, że dla niego to był dowód jej choroby psychicznej. Postanowiła w związku z tym w ogóle nie mówić na ten temat. Ale w tej sytuacji nie mogła być uleczona, bo istotnym elementem problemu był konflikt dotyczący wiary.
Wielu ludzi ma jakieś poważne poważne przeżycia związane z wiarą, z relacją z Bogiem. W czasie terapii potrzebują połączyć pracę psychologiczną nad sobą ze swoimi przekonaniami religijnymi czy z kierownictwem duchowym. Niejednokrotnie przy poruszaniu spraw psychicznych pojawia się wymiar duchowy, np. wymiar winy, grzechu - gdzie jest krzywda, a gdzie jest wina. Pytań na styku psychologii i duchowości jest bardzo dużo. Jeśli pacjent nie może o tym rozmawiać z terapeutą, to zostaje mu tylko ksiądz. Ale jeśli ksiądz nie zna się na psychologi, a zwłaszcza na tym, jak się rozwijają problemy psychiczne, to może nie zrozumieć specyfiki danego człowieka. Chcieliśmy, by przekonania religijne psychoterapeutów były jawne, by pacjent miał prawo wybrać, czy chce iść do takiego terapeuty czy do innego, z takim czy innym światopoglądem. Naszym zdaniem tak jest uczciwiej. To nie znaczy, że będziemy nawracać, zamiast robić psychoterapię. Jesteśmy psychoterapeutami, tak samo jak wszyscy inni profesjonaliści, i do tego jesteśmy przygotowani. Pacjenci nie przychodzą do nas ze względu na konkretny rodzaj zaburzeń, ale ze względu na ramy światopoglądowe. W związku z tym zgłaszane są wszelkie możliwe problemy.
Gdzie Was znaleźć i jakie są możliwości studium dla zainteresowanych osób?
Oprócz Warszawy działa też pięć oddziałów terenowych: w Katowicach, Poznaniu, Gdańsku, Toruniu i Krakowie. Od 1996 roku prowadzimy szkolenia, m.in.: 4-letnie studium psychoterapii przygotowujące do zawodu psychoterapeuty i 2-letnie studium poradnictwa (counsellingu). Uczestniczą w nim osoby, które nie będą psychoterapeutami, ale praktyczna wiedza psychologiczna jest im potrzebna w pracy zawodowej, np. wychowawcy, pedagoga, pracownika socjalnego, nauczyciela, katechetki, przełożonej nowicjatu czy księdza.
Dziękuję za rozmowę. Niech Św. Michał Archanioł wspiera w tej trudnej ale pięknej pracy.
Wywiad był publikowany w numerze 2/2009.