• Basiek
    28.05.2008 19:42
    Boże, ca za bzdura o tej "traumie" dziecka z kluczem na szyi. Niech ta kobieta żałuje, że nie zaznała cudownego smaku dzieciństwa w przedszkolu! Przyjaźnie, które tam zawarłam trwają do dzisiaj! Zawsze nosiłam klucz na szyi i korzystałam ze świetlic szkolnych w oczekiwaniu na powrót mamy z pracy. ANI PRZEZ CHWILE nie poczułam się źle z tego powodu, co więcej koleżanki, które zostawały w domciu z babciunią zazdrościły mi takiego "urozmaicenia". Kobita bzdury wypisuje. A, że nam, niewiastom należy się wynagrodzenie za rodzenie i wychowywanie dzieci, to fakt. Praca w domu, to też praca.
  • katarzyna
    29.05.2008 12:09
    Moze zamiast pisac o bzdurze, warto napisac, ze ma sie inne doswiadczenie?
    ja bylam krótko z kluczem, potem bez klucza na szyi. Kolezanki bynajmniej nie zazdroscily tym, które byly zabierane przez ciocie czy babcie ( czy babciunia mialoby byc cieplo, czy pogardliwie? i dlaczego?) bo bywalo, ze głowa bolala, ze katar, ze jakas mala wpadka dziecięca i czekanie w swietlicy bylo czasem fajne, a czasem nie...
    pozdrowienia od innej 'Kobity", co bzdury wypisuje...
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...