• Matsu
    25.05.2008 09:39
    Jestem tylko ułomnym człowiekiem, ale człowiekiem wierzącym w Boga. Jako członka Kościoła martwi mnie, że duchowi opiekunowie takich osób jak bohater artykułu nie zadali sobie trudu zrozumienia i pomocy zagubionym. Problem jest zresztą szerszej natury: powołanie oznacza charyzmat - tymczasem wygląda na to, że hierarchia w Polsce zgrzeszyła pierwszym grzechem głównym - przyjmuje się w ramiona osoby bezrefleksyjne i takie, które nie tylko nie rozpoznają swojego powołania ale nawet nie są katolikami!!! Kościół przestał być miejscem gdzie ceni się prawdę i ocenia się kandydatów do życia konsekrowanego. Głośne odejścia z kościoła pokazują wyraźnie, że popełniano poważne błędy przy akceptacji takich kandydatów. Martwi mnie, że wykształcenie tych ludzi kosztowało Kościół ogromne pieniądze - których może zabraknąć wtedy kiedy będą bardziej potrzebne. Proszę wybaczyć gorycz i skąpstwo ale przecież jako prosty wierny mam prawo oczekiwać pomocy i nauki od katolickich księży teologów a co otrzymuję - apostazję? Serdecznie pozdrawiam. Matsu
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...