Wiara w horoskopy, amulety etc. jest grzechem, ale przede wszystkim jest głupotą. Nie ma jednak sensu potępiać niewinnej zabawy np. w lanie wosku na Andrzejki, twierdząc, że w ten sposób otwiera się furtkę szatanowi i propaguje praktyki okultystyczne. Jeśli będziemy walić z armat do wróbli, to zabraknie nam amunicji na prawdziwego wroga. Dochodzi do tego, że człowiek przypisuje szatanowi moc i władzę, jakiej ta nikczemna kreatura nie posiada i bez wyraźnej ludzkiej pomocy posiadać nie może. Jeśli na każdym kroku będzie się wietrzyć czyhające zło, będzie się w diabła wierzyć bardziej niż w Boga. A przynajmniej poświęcać mu w swoich myślach więcej czasu niż Bogu. A on o niczym innym nie marzy - zastraszyć, zagnać do ciasnego kącika, utrwalić w pozycji skulonej z kropidłem w ręku. A nomen omen diabła tam! Jesteśmy dziećmi Bożymi i przede wszystkim boimy się Boga.
Zabawa w lanie wosku niby niewinna, a jednak uchyla drzwi wierze w moce tajemne. Miłe zlego początki. Czym skorupka za młodu...i wiele innych mądrości całych pokoleń. Ale jesli wierzymy Bogu i oddajemy się w jego opiekę, żadne wróżby nie są nam potrzebne i szatan niestraszny. Miniu, nie kropidło odstrasza diabła, lecz Bog ktory nas chroni. Bóg stworzył wszystko i jest silniejszy od wszystkiego. Człowiek jest stworzony przez Boga i o ile nie wpusci Złego do siebie, nie ma się czego bać. Dlatego niewinne wróżby są groźne, gdyż przyzwyczajają nas do złych praktyk, pozwalają Złemu wsączyć się w nas. Życze Ci otulającej opieki Nieba.
Zapewne trudno będzie w to uwierzyć, ale byłam ofiarą czyjejś czarnej magii.Wiem czyjej i wiem dlaczego.Doświadczyłam na własnej skórze (niemal dosłownie) szatańskiego związania.Uwolniłam się dzięki pomocy i miłosierdziu Bożemu.Gdy początkowo próbowałam modlić się do Matki Boskiej, przychodziło mi to z ogromnym wysiłkiem, ale czułam, że moje prośby o ratunek nie zostają bez odpowiedzi. Niestety, w znacznej mierze sama byłam winna tej sytuacji, nie chodziłam do kościoła, do spowiedzi, do komunii.Powrót do wolności nie był łatwy, ale warto było.Bóg i tylko On daje człowiekowi wolność, również od lęków. Wszystko inne jest oszustwem.Małgorzata
no bez przesady...! przez całą podstawówkę urządzaliśmy zabawy andrzejkowe, przestawialiśmy buty przez całą salę, laliśmy "wosk" (długo trwało, bo po prostu skapywaliśmy parafinę ze świec ;) ) - i jedynym skutkiem było to, że do końca imprezy dziewczyna i chłopak, których buty jako pierwsze wyszły za drzwi, musieli tańczyć ze sobą i udawać "parę" - oczywiście w granicach rozsądku i moralności ;P Jakoś nikt z nas nie został opętany, nie stoczył się drastycznie, nie wdał w okultyzm ani nie stał się satanistą. Jak pod koniec ósmej (wtedy jeszcze) klasy zaczęliśmy się "bawić" w wywoływanie duchów, to ksiądz katecheta nam takiego kota popędził, że na długo nam się odechciało. I tylko do dzisiaj, a minęło prawie 15 lat, wspominamy jedną fajną imprezę i czyj but był pierwszy na progu... :-) Minia ma rację - sprawa jest poważna, ale nie demonizujmy jej na siłe!
Miniu, nie kropidło odstrasza diabła, lecz Bog ktory nas chroni. Bóg stworzył wszystko i jest silniejszy od wszystkiego. Człowiek jest stworzony przez Boga i o ile nie wpusci Złego do siebie, nie ma się czego bać. Dlatego niewinne wróżby są groźne, gdyż przyzwyczajają nas do złych praktyk, pozwalają Złemu wsączyć się w nas.
Życze Ci otulającej opieki Nieba.
przez całą podstawówkę urządzaliśmy zabawy andrzejkowe, przestawialiśmy buty przez całą salę, laliśmy "wosk" (długo trwało, bo po prostu skapywaliśmy parafinę ze świec ;) ) - i jedynym skutkiem było to, że do końca imprezy dziewczyna i chłopak, których buty jako pierwsze wyszły za drzwi, musieli tańczyć ze sobą i udawać "parę" - oczywiście w granicach rozsądku i moralności ;P
Jakoś nikt z nas nie został opętany, nie stoczył się drastycznie, nie wdał w okultyzm ani nie stał się satanistą. Jak pod koniec ósmej (wtedy jeszcze) klasy zaczęliśmy się "bawić" w wywoływanie duchów, to ksiądz katecheta nam takiego kota popędził, że na długo nam się odechciało. I tylko do dzisiaj, a minęło prawie 15 lat, wspominamy jedną fajną imprezę i czyj but był pierwszy na progu... :-)
Minia ma rację - sprawa jest poważna, ale nie demonizujmy jej na siłe!