Uważam, że łączenie pracy i studiów nie jest czymś dobrym. Dla mnie okres studiów był prawdziwym studiowaniem, a więc zgłębianiem tajników wiedzy, kształtowania osobowości, był czas na rozwój życia duchowego, na hobby, na przeżycie okresu narzeczeństwa i przygotowanie się do małżeństwa. To był dla mnie taki kompleksowy, harmonijny rozwój. I wcale nie miałam bogatych rodziców, którzy by to wszystko finansowali (miałam przez cały okres studiów stypendium socjalne i naukowe, które przy skromnym życiu wystarczyło). A praca przyszła później i nie żałuję tego. Pamiętam kolegów i koleżanki z roku, którzy pracowali - nieustanny pośpiech, brak przygotowania do zajęć lub w ogóle nieobecność, brak radości ze studiowania. Taki absolwent nie ma wówczas rzetelnej i solidnej wiedzy, niestety.
Wiesz Mileno tylko nie każdy może otrzymać takie stypendium socjalne bo jego rodzice pracują legalnie i wykazują dochody, więc przekracza student próg stypednialny, większość osob otrzymujacych stypendia socjalne nie powinna ich otrzymywać bo rodzice pracują na czarno.