Chyba wiem o czym ksiądz mówi.Minęło już prawie dziesięć lat od chwili,gdy odwiedziłem pewne miejsce,w którym dokonano podwójnego morderstwa.Od tej chwili cały czas czuję nieustanną potrzebę modlitwy za duszę jednej z zabitych osób oraz odwiedzin tego miejsca,a także grobu tej osoby.Zacząłem także uczęszczać na comiesięczną modlitwę różańcową w jednym z kościołów i odmawiam modlitwę w intencji zmarłej.Z początku byłem zaniepokojony,ale po przeczytaniu kilku artykułów,doszedłem do wniosku,że może być to zainspirowane właśnie przez zmarłą.Może miał ktoś podobne doświadczenia?