Słowo nacjonalizm i naród drażnią tylko tych, którzy chcą zniszczenia więzi społecznych. Brak takich więzi i poczucia odpowiedzialności za rodaków otwiera możliwości wyzysku i obojętności. Usuńcie takie pojęcia jak naród, ojczyzna i dostaniecie niewolników.
Mój profesor z filozofii prawa mawiał: zanim zaczniecie o czymkolwiek dyskutować, usiądźcie i zdefiniujcie pojęcia.
Panowie tego nie zrobili i teraz jeden mówi, że nacjonalizm jest zły, drugi że dobry, trzeci że obojętny, a każdy z nich mówi o czym innym. I tak ta dyskusja trwa, a szans na porozumienie brak.
Nacjonalizm to nacjonalizm, nie nazizm, nie faszyzm, tylko nacjonalizm, od słowa nacja, czyli naród. A tu masz z wikipedii: "Nacjonalizm (z łac. natio, „naród”) – postawa społeczno-polityczna uznająca naród za najwyższe dobro w sferze polityki. Przejawia się głoszeniem pamięci o bohaterach danego narodu, głosi solidarność wszystkich grup i klas społecznych danego narodu."
Panowie tego nie zrobili i teraz jeden mówi, że nacjonalizm jest zły, drugi że dobry, trzeci że obojętny, a każdy z nich mówi o czym innym. I tak ta dyskusja trwa, a szans na porozumienie brak.