Dawno nie czytałem tak profesjonalnie i rzeczowo napisanego tekstu. Przypomniała mi się sytuacja z przed lat. Będąc przejazdem w pobliżu Lichenia, wstąpiłem do "Centrum". Dyżurujący tam niepijący alkoholik, chciał zmusić mnie do podpisania deklaracji abstynencji. Powiedziałem: - jak mogę podpisać coś co nie jest zależne ode mnie? To tak jakby podpisać że więcej już nie zachoruję na grypę, serce, lub jakąkolwiek inną chorobę. Twardo broniłem swego zdania. Z opresji wybawił mnie dyżurujący tam kapłan, który w porę się zjawił. Takie deklaracje mogą podpisywać ludzie którzy nie mają problemu z piciem. Jestem niepijącym od szesnastu lat alkoholikiem i doskonale rozumiem o czym chce powiedzieć ks.Robert. Szkoda że tak mało ludzi rozumie o co w tym wszystkim chodzi. Najbardziej i najczęściej wypowiadają sie ludzie, którzy nie mają pojęcia o tej niezwykle złożonej chorobie. Najbardziej śmiertelnej z wszystkich chorób i czyniącej najwięcej szkód. Oby dobry Bóg dał nam więcej takich ludzi.
- jak mogę podpisać coś co nie jest zależne ode mnie?
To tak jakby podpisać że więcej już nie zachoruję na grypę, serce, lub jakąkolwiek inną chorobę. Twardo broniłem swego zdania. Z opresji wybawił mnie dyżurujący tam kapłan, który w porę się zjawił.
Takie deklaracje mogą podpisywać ludzie którzy nie mają problemu z piciem.
Jestem niepijącym od szesnastu lat alkoholikiem i doskonale rozumiem o czym chce powiedzieć ks.Robert. Szkoda że tak mało ludzi rozumie o co w tym wszystkim chodzi. Najbardziej i najczęściej wypowiadają sie ludzie, którzy nie mają pojęcia o tej niezwykle złożonej chorobie. Najbardziej śmiertelnej z wszystkich chorób i czyniącej najwięcej szkód.
Oby dobry Bóg dał nam więcej takich ludzi.