• Bartek
    28.02.2008 21:39
    Lepiej prowadzić rekolekcje oparte na Piśmie świętym, a ten artykuł o książkach o Harrym lepiej przemilczę, może kiedyś ksiądz spotka kogoś zniewolonego po lekturze książek o Harrym i wtedy przestanie igrać ze złem
  • mtm
    29.02.2008 09:45
    Poczekamy - zobaczymy... prawda obroni się sama prędzej czy później.
    Choć z zatroskaniem stwierdzam, że wielu "medialnych", otwartych na "świat" księży, którzy głosili jakże otwarte i "postępowe" poglądy ku mojemu szczeremu zasmuceniu przestało już być księżmi.
    Niepewność swoich racji jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a wielu zgubiła zbytnia ufność sobie i własnym poglądom.
  • Małgorzata Mazurek
    29.02.2008 10:02
    "Dobrze, że wyjaśnia Pani sprawę Harrego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć."
    Jest to fragment listu kard. Josepha Ratzingera, obecnego papieża Benedykta XVI, z dn. 7 marca 2003 r. do Gabriele Kuby, autorki książki "Harry Potter - dobry czy zły?".

    Czy przed takimi "obrońcami Kościoła", Autor chce bronić Kościół? Jeśli wolno w książkach o Harrym Potterze mieć za nic autorytety i szydzić z nauczycieli, to zdaje się, że także Autor został "subtelnie uwiedziony"...
  • Badger
    29.02.2008 11:25
    Swietny artykul! Osobiscie nie jestem fanka Harrego Pottera, ale w 100% zgadzam sie z autorem. To pokazuje, ze czasem 'nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu'.
  • Piotr
    29.02.2008 12:32
    1 Tes 5:21-22
    21. Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie!
    22. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.
    (BT)
    Niestety tych pozorów zła jest w Potterze chyba jednak za dużo....
  • Iza Paszkowska
    29.02.2008 18:27
    Wreszcie ktoś, kto dobrze zna powieści Rowling, zabrał głos. Razem z uczniami od początku serii "bawiłam się" historią Harry'ego, urządzaliśmy wiele konkursów, zabaw literackich i polonistycznych. Niestety, zapiekła krytyka spowodowała, że potem w każdej klasie musiałam pytać, czy wolno dzieciom czytać Harry'ego. Nie chciałam występować przeciwko Babci, która kazała pozbyć się już zakupionych tomów.
    Uczniowie, którzy przed laty za radością zaczęli czytać powieści Rowling są już studentami. Nikt z nich nie zszedł na złą drogę, to wspaniali i ciekawi świata ludzie. Bo czytali i czytają, w przeciwieństwie do swoich nieczytających kolegów.
    Gdy zaczęła się ostra nagonka na ten cykl, było mi wstyd, gdyż odpowiadałam też na wątpliwości wielu nastolatków martwiących sie tym, że lubią czytać o Harry'm, ale jednocześnie nie chcą zgrzeszyć, a tak im niektórzy naświetlali tę sprawę.
    Zgadzam się z całym wywodem autora artykułu. Cieszę się, że po raz kolejny ktoś broni tej sympatycznej serii, z której młodzi czytelnicy czerpią tyle korzyści.
    Iza Paszkowska
  • 01.03.2008 20:12
    Świetny artykuł. Często zastanawiałam się, co tak naprawdę przeszkadza Kościołowi w bajce o chłopcu machającym różdżką. Sama przeczytałam wszystko i nie wpłynęło to na mój światopogląd. A tu okazuje sie, że ta książka niesie tez coś wartościowego. Pozytywnie:)
  • Ania
    25.03.2008 00:37
    Powiem tak... dla mnie problemem Harrego jest jego masowość. Nie przekonuje mnie argument wychowawczych wartości ukrytych w kiepskiej literacko książce, która po prostu schlebia masowym gustom. Produkuje się jedynie zunifikowane społeczeństwo, które odnośników moralnych w produktach kultury masowej. Moralność nie jest masowa. Może nie do końca na temat, ale taka nasunęła mi się refleksja. Pozdrawiam
  • katarek78.
    16.06.2008 10:15
    Uważam, że zarzuty o promowanie okultyzmu są wobec cyklu niesłuszne, mam natomiast parę innych zastrzeżeń co do tych książek, a zwłaszcza do części siódmej.
    Uwaga spoilery!
    1.Harry poświęca się, wybacza, nawet czasem próbuje ratować tych, których nie lubi (miłość nieprzyjaciół), ale także używa nieopotrzebnie zaklęcia torturującego, czego zdaje się nie żałować. Oczywiście nawet złe postępowanie postaci pozytywnych też może być punktem wyjścia dla dobrej dyskusji.
    2. Trudno mi traktować posłuszeństwo Dumbledore'owi jako rzecz pozytywną, gdy łączy się ono z wiarą w nieomylność tej postaci (uważam zresztą, że zbyt mało robił żeby zapobiegać złu). Mam też zastrzeżenia do jego maksymy "Dla większego dobra", która wydaje się równoznaczna ze zdaniem "Cel uświęca środki".
    3.Nie podoba mi się zachowany w pokoleniu głównego bohatera podział na złych Ślizgonów (wydaje się, że dołączyli do Voldemorta) i dobrych Gryfonów, co zdaje się pozostawać w sprzeczności z przesłaniem o wadze ludzkich wyborów. Sama autorka może zresztą uznała, że to nie jest w porządku, skoro próbowała potem w wywiadzie całą sprawę odkręcić, twierdząc, że Ślizgoni poszli tylko po posiłki dla dobrej strony (dla mnie jednak ważne jest to, co w książce).
    4. Można mieć wrażenie, że nawet pozytywni bohaterowie, choć nie dążą do ludobójstwa mugoli, to jednak traktują ich trochę "z góry" (Ron w Epilogu).
    5. Zastanawiam się, czy autorka nie przekroczyła granicy między pochwałą poświęcenia i pogodzeniem ze śmiercią a gloryfikacją śmierci jako takiej (mam takie odczucia po scenie w Zakazanym Lesie), co może jednak wynikać z faktu, że książka była pisana bodajże jako rodzaj terapii po śmierci bliskiej osoby.
    Muszę stwierdzić, że książka nie jest całkiem pozbawiona wartości (waga miłości, przyjaźni, poświęcenia), ale jej przesłanie chrześcijańskie (jeśli to było zamierzeniem autorki) jest niezbyt czytelne.
  • aniela
    08.04.2010 09:10
    według mnie najgorsze w tym wszystkim jest wzbudzanie świadomości strachu w ludziach i rozdmuchiwanie żaru dla rozbudzenia ognia.(afery wokół jakiegoś tematu dodają tylko popularności ih bohaterom)
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...