• Aneta
    16.05.2012 10:23
    Jestem z pokolenia, które nie pamięta religii z salek przykościelnych, ale...
    Jedno i drugie rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Oczywiście lekcje w szkole trafia do większej ilości odbiorców, a nauczanie religii będzie bardziej powszechne, pytanie jednak jaki jest jego poziom i, tak jak jest napisane w artykule, czy jest to poszerzanie wiary czy wiedzy. Ja osobiście, choć jestem osobą wierzącą, nigdy nie lubiłam lekcji religii- był to dla mnie nie tylko stracony czas ale także czas irytacji. Lekcje nigdy nie były ciekawe, albo je zupełnie olewano albo starano się na silę omówić temat z katechizmu, który nikogo nie interesował. Większość klasy gadała, odrabiała lekcje z innych przedmiotów, a ja najzwyczajniej w świecie się nudziłam, bo tematy te nie były dla mnie niczym nowym. Na koniec semestru katecheci na siłę wyciągali uczniów na pozytywne oceny próbując wydobyć z nich najprostsze i najkrótsze modlitwy. Bywało że uczeń w ławce uczył się czegoś i kilkakrotnie w ciągu lekcji podchodził do zdawania. Patrząc na to myślę, że warto zastanowić się nad religią w salkach. Może byłoby mniej uczniów, ale można byłoby z nimi pracować duchowo. Jakość takiego nauczania, pod względem duchowym, może byłaby większa.
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...