• niewiasta
    31.07.2012 20:16
    ...chemia to rzeczywiście trutka, prezerwatywa już nie, ale do jednego worka pt. zakaz, niedopuszczalna w katolickim małżeństwie itp, wrzucona. Jakby o dobrym, szczesliwym małżeństwie tylko śluz, cykle, współżycie "zgodne z nauczaniem kk", ilość dzieci czy w ogóle życie według ściśle określonych tak lub siak, odtąd dotąd, tyle i tyle, wtedy a wtedy, jednakowo wszyscy, bo ktoś wyfilozofował, że małżonkowie to takie maszynki, robociki co się ożenili i nie wiedza ani po co, ani jak, ani kiedy...
    A tymczasem na dobre, udane małżeństwo składa się też wiele, wiele innych spraw, wartości, pragnień i poświęceń, czasem bardzo prozaicznych gestów, które realizuje się na co dzień... Pan Bóg powiedział na temat małżeństwa dwa najważniejsze przykazania, że jest nierozerwalne i z Dekalogu VI - nie cudzołóż. I kropka.
    I tego się trzymam, a jakieś zaglądanie małżonkom do pożycia, dyskusje co komu w małżeństwie "dodaje rumieńców" uważam za niezdrowe - mnie w każdym razie na opowiadanie o moich cyklach, pożyciu małżeńskim nikt by nie namowił, bo są to sprawy intymne, no nie?
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...