• pimpek
    24.10.2012 10:38
    SV II "największym wydarzeniem w dziejach całego Kościoła"?! O matko. Jak można tak jednoznacznie wypowiedzieć się w tej kwestii, ominąć tyle bardzo ważnych wydarzeń (w tym innych soborów, nie wspominając już choćby o Zesłaniu Ducha Świętego, no ale ok, autor inne rzeczy miał na myśli) i to wskazać akurat na Sobór Watykański Drugi? To jakiś żart? Niewiedza autora? Zaślepienie?
  • Krzysztof
    24.10.2012 13:05
    Autor raczy mylić się w wielu kwestiach. Ciekawa jest opinia o odniesieniu się Soboru do systemów totalitarnych gdy wiemy że papieże dopilnowali żeby żadne potępienie komunizmu nie miało miejsca.

    Ciekawie brzmi też sugestia że Sobór wprowadził języki narodowe podczas gdy Soborowa Konstytucja o Liturgii jasno mówi, że językiem liturgii rzymskiej pozostaje łacina.
  • ArturPiwkowski
    24.10.2012 14:48
    ArturPiwkowski
    Autor w akapicie poświęconym liturgii posługuje się półprawdą. Tak bardzo pół-, że aż nieprawdą.

    "Ołtarz został odwrócony do wiernych, aby w ten sposób podkreślić wspólnotowy, biesiadny charakter mszy św."

    To jest tylko częściowa prawda. Podkreślenie wspólnotowości Mszy Świętej poprzez odwrócenie ołtarza do wiernych było w znacznej mierze uzasadnione rzekomymi "odkryciami" ekspertów liturgii, którzy uważali, że taki sposób celebracji Najświętszej Ofiary był obecny wśród pierwszych chrześcijan. Dziś już wiemy, że była to pomyłka. Proszę poczytać wstęp do Opera Omnia, t. XI "Teologia liturgii" Josepha Ratzingera (Benedykta XVI), a także dzieła, na które tam się powołuje.

    Słowa "biesiadny" nie skomentuję. Jestem zdziwiony, że pada ono w odniesieniu do Mszy Świętej od doktora teologii pastoralnej.

    "Warto przy różnego rodzaju dyskusjach przypominać sobie, że sakrament eucharystii nie został ustanowiony na krzyżu, ale w wieczerniku, kiedy wszyscy siedzieli za stołem."

    To też jest wyłącznie półprawda, która może być głoszona tylko przez kogoś, kto Katechizm Kościoła Katolickiego czyta wybiórczo (a szkoda, wszak mamy Rok Wiary). Punkt 1324 mówi (za Sacrosanctum Concilium):
    "Zbawiciel nasz podczas Ostatniej Wieczerzy, tej nocy, kiedy został wydany, ustanowił eucharystyczną Ofiarę Ciała i Krwi swojej, aby w niej na całe wieki, aż do swego przyjścia, utrwalić Ofiarę Krzyża i tak umiłowanej Oblubienicy - Kościołowi powierzyć pamiątkę swej Męki i Zmartwychwstania: (...)"
    Pozorna sprzeczność polega na tym, że sakrament Eucharystii (KKK podaje zawsze rzeczownik z dużej litery, a ksiądz pisze z małej - szkoda) wydaje się być ustanowiony przed Męką Pańską. Jednak w rzeczywistości Ostatnia Wieczerza niejako dokonała się RAZEM z ofiarą na krzyżu co dobitnie pokazuje fakt sprawowania jej po zachodzie słońca, a więc - w rozumieniu tradycji żydowskiej - W TYM SAMYM DNIU, JAKO JEDNOŚĆ. To nie były oddzielne wydarzenia! Argument, że "sakrament eucharystii nie został ustanowiony na krzyżu" w dyskusji o charakterze Najświętszej Ofiary (o której KKK wspomina w punkcie 1330) jest po prostu absurdem!

    Msza Święta NIE JEST biesiadą. Jest UCZTĄ i OFIARĄ jednocześnie!

    Z Katechizmu Kościoła Katolickiego:
    1382 "Msza święta jest równocześnie i nierozdzielnie pamiątką ofiarną, w której przedłuża się ofiara Krzyża, i świętą ucztą Komunii w Ciele i Krwi Pana. (...)"

    Z Tomasza z Akwinu:
    "O święta Uczto, na której przyjmujemy Chrystusa, odnawiamy pamięć Jego Męki, duszę napełniamy łaską i otrzymujemy zadatek przyszłej chwały."
  • misiu
    24.10.2012 16:16
    Naprawdę dobry artykuł. Dzięki :)
  • zavia46
    24.10.2012 18:04
    Popieram przedmówcę. Z tą biesiadą to przesada. Dziw bierze, że pada z ust doktora teologii, co prawda pastoralnej a nie liturgii, ale w końcu teologii! Ogólnie rzecz biorąc spojrzenie autora artykułu bardzo uproszczone i mało odkrywcze. Riposta ciekawsza.
  • maruda67
    24.10.2012 22:30
    Gdzieś czytałem (czy nie u Ratzingera?), że przez odwrócenie kapłana do wiernych w czasie mszy zatraca się poczucie jedności w dążeniu do Boga. W rycie trydenckim kapłan jest odwrócony plecami do ludu, ale wraz z ludem patrzy na Chrystusa; pełni też funkcję przewodnika, pasterza Chrystusowej owczarni (przewodnik nie idzie tyłem, lecz jest zwrócony twarzą do celu, a plecami do tych, którym przewodzi).
    Opisywanie II Soboru Watykańskiego jako "największego wydarzenia w dziejach całego Kościoła" też jest trochę dziwne. Znacznie większe znaczenie miały pierwsze sobory, gdy formułowano wyznanie wiary. Zaś największym wydarzeniem była oczywiście Pięćdziesiątnica - bez tego nie byłoby Kościoła!
    • Ajja
      25.10.2012 14:13
      Nie tylko w Tridentinie kapłan odprawia stojąc "tyłem do ludu"(a właściwie przodem do ołtarza). NOM też można odprawiać przodem do ołtarza, są nawet rubryki wskazujące, że w danej chwili kapłan ma się odwracać do ludu(tzn. przedtem powinien stać zwrócony w przeciwnym kierunku, inaczej przepis nie miałby sensu).
      Ad Deum odprawia się m.in. na Wawelu.
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...