Zastanawiam się... Ile mniej zarobiliby rolnicy i wszyscy po kolei pośrednicy, gdyby tyle żywności się nie marnowało. Może marnotrawstwo jednych jest po to, by inni mieli co jeść? Przecież tego jedzenia i tak nie damy rady przewieźć do Afryki. A jak przewieziemy, to przyczynimy się do upadku miejscowych producentów....
Myślę tak: z jednej strony - producentów i handlu - to u nas w kraju jest wystarczająco dużo potrzebujących, by to sensownie zagospodarować (patrz artykuł), a z drugiej - konsumentów - jak kupię akurat tyle, by mi nie zbywało i nie wyrzucać, to nadwyżką mojej gotówki mogę wspomóc potrzebujących za granicą, np. w Afryce. Jest bardzo dużo możliwości.
No i tak
z jednej strony - producentów i handlu - to u nas w kraju jest wystarczająco dużo potrzebujących, by to sensownie zagospodarować (patrz artykuł),
a z drugiej - konsumentów - jak kupię akurat tyle, by mi nie zbywało i nie wyrzucać, to nadwyżką mojej gotówki mogę wspomóc potrzebujących za granicą, np. w Afryce. Jest bardzo dużo możliwości.