• Teresa
    01.10.2015 16:41
    Księża nie mają obowiązku odprawiania codziennie mszy św. Po drugie: znam wiele małżeństw, które uczestniczą w codziennej mszy św. i w żaden sposób nie koliduje to z sakramentem małżeństwa. Naciągane jest stwierdzenie o dobrym księdzu i małżonku na pół gwizdka i odwrotnie. Po co tekst, który tylko powiela myślowe schematy, które można od razu obalić...Po co takie głupoty pisać młodzieży, jest to infantylne i nieszczere...
  • Ajja
    03.10.2015 11:17
    Do tego czasu duchowni zakładali rodziny" - nie. Nigdy chrześcijańscy kapłani nie mogli się żenić. Dopuszczano natomiast udzielanie święceń kapłańskich żonatym mężczyznom.
  • Ajja
    03.10.2015 11:23
    "Może pojawić się w tym miejscu zarzut związany z tym, że w Kościołach protestanckich nie ma celibatu duchownych. Owszem, nie ma, i oni jakoś dają radę pogodzić dom i obowiązki pastorskie".
    I po co mieszać wiernym w głowach? Prosta przyczyna - pastor nie jest kapłanem. Nie odprawia Mszy - co najwyżej ją symuluje. To tak jakby był świeckim animatorem jakiejś wspólnoty.
  • Karolina
    03.10.2015 20:30
    Denerwuje mnie gdy czasami księża użalają się nad swoją samotnością albo samotnością usprawiedliwiają swoje słabości.Mnóstwo ludzi jest samotnych,poranionych lub ma problemy,których ksiądz nigdy nie doświadczy.Ci ludzie,tak jak księża,wracają do pustych mieszkań i samotnie spędzają wieczory a jednak starają się funkcjonować i walczą.Mnóstwo jest też ludzi,którzy czują się samotni w małżeństwie.I to jest naprawdę straszne - gdy osoba,która powinna być najbliższa jest zdystansowana i tym samym stwarza współmałżonkowi prawdziwe piekło.Ksiądz natomiast ma tak wiele możliwości pracy duszpasterskiej,że może zminimalizować to przykre uczucie.Często jednak to właśnie brak aktywności duszpasterskiej (może spowodowany nawet lenistwem) sprawia, że księża odczuwają samotność,którą podnoszą do rangi olbrzymiego problemu rzekomo dotykającego ich grupę w stopniu niewspółmiernym do innych. Co jest wg mnie nieprawdą.
  • uczennica6
    04.10.2015 11:48

    Dlaczego Pan Bóg objawia się (mam na myśli sens pełnienia woli Boga) w człowieku nie związanym cieleśnie z drugim człowiekiem? Swój komentarz opieram na wiedzy z duchowości człowieka.

    Bóg - Istota w 100% bezcielesna chce aby człowiek, który pragnie Mu służyć - służył różnież duchem. Ciało potrzebne jest służbie drugiemu człowiekowi, Bogu tylko jego duch i wola. Dlatego do służby Bogu - wybiera osoby, które nie przysięgały miłości drugiemu człowiekowi w Sakramencie Świętym. Powtarzam - w Sakramencie Świętym. Jeśli osoba, która złożyła taką przysięgę została powołana do służby Bogu (w szerokim tego słowa znaczeniu) - przez Boga traktowana jest jako osoba świecka. Nigdy osoba świecka nie będzie osobą duchowną w znaczeniu duchowym. Ksiądz, który złożył przysięgę pełnienia służby Bogu jest nim do końca swoich dni ziemskich, nawet w przypadkach ciężkich grzechów. Wystąpienie ze stanu duchowego nie zwalnia go z przysięgi względem Boga. Fizycznie jest już inną osobą ale do śmierci wiąże go przysięga wobec Boga. Bóg jest Stwórcą Prawdy i przestrzegania tej Prawdy. Dlatego przysięgę traktuje jako zobowiązanie po wieczność. Temat trudny i wymagający "współpracy" z Duchem Świętym.

    Jeśli chodzi o "stan cywilny" św. Piotra kiedy Jezus powołał go do swojej służby, to w tym czasie był już bezdzietnym wdowcem.

    • Gość
      12.05.2017 11:15
      Proponuję zmienić Pismo Święte i wyrzucić z niego fragment o teściowej Piotra. Wtedy obrońcy celibatu poczują się bardziej komfortowo i nie będą musieli posuwać się do pisania niczym nie potwierdzonych historii o bezdzietności św. Piotra.
  • Gość
    12.05.2017 11:07
    Z tego co pisze autor tekstu wynika, że św. Piotr był kapłanem "na pół gwizdka". Jak daleko posuną się jeszcze obrońcy obowiązkowego celibatu w KK, aby tylko wykazać coś, czego nie da się wykazać. Zacytuję autora artykułu, żeby mi ktoś tutaj nie zarzucił, że coś zmyślam. "Gdy sięgniemy do czasów apostolskich, dostrzeżemy, że Apostołowie, przynajmniej niektórzy, nie żyli w celibacie. Św. Piotr na przykład, jak podaje tradycja Kościelna, był w związku małżeńskim, gdyż, jak dobrze pamiętamy z lektury Pisma Świętego, Pan Jezus przychodzi i uzdrawia teściową Piotra. Skoro więc niektórzy Apostołowie mieli żony, to ich następcy, tj. kapłani, dlaczego nie mogą ich mieć? Odpowiedź jest prosta: albo się będzie dobrym mężem i kochającym ojcem oddanym swej żonie i swoim dzieciom, albo będzie się dobrym kapłanem, oddanym Chrystusowi, Jego Kościołowi i Jego wiernym". Nie obrażajcie świętych ludzi i piszcie w końcu prawdę
    • Dominik.T
      21.11.2018 16:44
      Ne wiem czy czytałeś komentarze, więc zacytuję kolegę do góry z wpisu z uczennica6 04.10.2015 11:48, "Jeśli chodzi o "stan cywilny" św. Piotra kiedy Jezus powołał go do swojej służby, to w tym czasie był już bezdzietnym wdowcem."
      Więc, moim zdaniem św. Piotr nie mógł być kapłanem "na pół gwizdka", bo jak zaczął posługę to był mężczyzną po przejściach, tak mogę to ładnie ująć i mógł się oddać posłudze Bożej.
      Oczywiście o ile tak było, nie twierdzę, że to prawda, bo nie sprawdzałem.
      W takim razie skoro nie można być dobrym mężem, żeby być dobrym kapłanem. I na odwrót nie można być dobrym kapłanem, żeby być dobrym mężem. I tu co zabawne, to św. Piotr albo musiał być słabym kapłanem, albo słabym mężem. Oczywiście zauważam tu komediowy bardziej wymiar, że mógł być słaby w łóżku ale odbiegam. Fizyczna sfera uniemożliwia nam być w dwóch miejscach na raz, jednak ta duchowa niema ograniczeń, wielu świeckich ludzi kocha swoją żonę, córkę, syna itd. Bagatela, oni kochają Boga. Jednakże z tego powodu, że ogranicza nas nasza fizyczność, którą chcemy dawać bliskim... Pokazuje nam, że można być dobrym kapłanem, będąc wcześniej mężem, bo przeżyliśmy już coś wspaniałego. Bycie z kobietą, która darzyła nas niewiarygodnym uczuciem. A my w tej samotności będąc już samemu możemy zacząć służyć Bogu. Jednak, na odwrót nie jest to takie możliwe, gdyż często to pokusa sprawia, że w życiu człowieka dzieje się na odwrót i my zostajemy skuszeni tym ulotnym uczuciem, a później duża część księży która tak uczyniła, żałuję. Czemu? Przecież mają to co niby chcieli. Nie prawda, wkraczając na drogę kapłaństwa nie można z niej zrezygnować z powodu kobiety, bo w takim związku nie tylko były ksiądz będzie nieszczęśliwy ale też kobieta, której on na dłuższą metę nie jest w stanie zapewnić miłości, bo raz złożył śluby, a teraz z nich zrezygnował. Czemu nie-mógłby zrobić tego ponownie?
      Myślę, że ktoś nie usnął czytając do końca ten wpis.
      Pozdrawiam Dominik ;)
      Niech Bóg będzie z wami.
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...