Wiara ze Słowa

Wieczernik 187/2012 Wieczernik 187/2012

Można stwierdzić z dużą dozą pewności: „wierzę i będę wierzył w Boga”, natomiast stwierdzenie „będę zawsze wierzył Bogu” ociera się o pychę

 

Chrześcijaństwo jest odpowiedzią na Słowo objawiającego się Boga – na to Słowo, które stało się ciałem i zamieszkało między nami. Nie ma silniejszego związku dla chrześcijanina niż związek wiary i Słowa. To ten związek określa naszą tożsamość. Co więcej, to ten związek Słowa i wiary stoi u początku historii zbawienia i najdobitniej wyraża jej wypełnienie. Początek historii zbawienia zaczyna się od słów: Pan rzekł do Abrama: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci wskażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, bę ci błogosławił (…)”. Abram udał się w drogę jak mu Pan rozkazał (Rdz 12, 1-2a.4a).

Usłyszał Słowo, uwierzył mu i poszedł za jego wskazaniem.

Biblijne spojrzenie na wiarę

Św. Paweł i św. Jakub mówiąc o wierze używają tego samego terminu: pistis, ale rozumieją go tak różnie, że wydaje się, iż jeden drugiemu zaprzecza. Dla Pawła wiara jest rzeczywistością, która otwiera nas na działanie Boga: Łaską jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was lecz jest darem Boga (Ef 2, 8) i dlatego z niezwykłą energią podkreśla: [jesteśmy] przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia (Ga 2, 16; por. Rz 3, 20; Ga 3, 5-10).

Zupełnie inaczej wyjaśnia znaczenie wiary Jakub. W drugim rozdziale jego listu czytamy: Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić? (…) człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary (Jk 2, 14.24). Na dodatek, zarówno Paweł, jak i Jakub na potwierdzenie głoszonych prawd, które przecież wydają się sobie przeczyć, powołują się na ten sam fragment Księgi Rodzaju: Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę (15, 6; zob. Rz 4, 3; Ga 3, 5; Jk 2, 23).

Czy więc rzeczywistość wiary jest na tyle nieuchwytna, że sami autorzy świętych tekstów nie potrafią jednoznacznie stwierdzić czym naprawdę jest wiara i jaki jest jej znaczenie dla wierzącego. Bynajmniej! Tę pozorną sprzeczność można wyjaśnić dość prosto. Jakub i Paweł mówią o innego rodzaju wierze. Gdy u Jakuba jest ona skupiona na przedmiocie – „wierzę w … Boga”, u Pawła istota jej rozumienia dotyka podmiot wiary – „ja wierzę … Bogu”. Dlatego więc wiara pojmowana przez Jakuba w sposób intelektualny domagała się jej dopełnienia w życiu. Natomiast w ujęciu Pawła wiara dotyka całej egzystencji człowieka, ukierunkowuje ją, wyraża i zakłada obecność w życiu jako naturalny jej wyraz.

Różnicę pomiędzy oboma podejściami widać wyraźnie, gdy przyjrzymy się biblijnej Ewie. Gdy zerwała owoc, nie straciła wiary w Boga, w Jego istnienie i działanie, natomiast straciła to, co nazywamy wiarą zawierzenia. Przestała wierzyć Bogu, że chce On dla niej dobrze, że zakaz, który otrzymała, nie stanowi jej ograniczenia lecz ochronę. Uwierzyła wężowi. Inaczej mówiąc przestała wierzyć Bożemu słowu: nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli (Rdz 3,3).

To co nazywamy więc wiarą w Boga, należy utożsamić z przyjęciem za prawdziwe pewnego zbioru twierdzeń natury religijnej, które nazywamy dogmatami: „Jest jeden Bóg; są trzy osoby Boskie: Bóg Ojciec, Syn Bożym Duch Święty; Maryja po swym chwalebnym życiu z ciałem i duszą została wzięta do nieba” itd. Wyrastają one z Bożego Objawienia, lecz nie wymagają od wierzącego spotkania z żywym Słowem Bożym. Co więcej, to Słowo czasami stanowi nawet źródło wątpliwości w przyjmowaniu poszczególnych dogmatów – można zaryzykować twierdzenie, że wszelkie herezje tak naprawdę brały swój początek z Pisma Świętego, które było opacznie tłumaczone (por. 2 P 3, 15-16).

Dlatego też z dużą dozą pewności można stwierdzić: „wierzę i będę wierzył w Boga, bo tak naprawdę jest to o wiele bardziej sensowne, niż wiara w pustkę i nicość”, natomiast stwierdzenie „będę zawsze wierzył Bogu” ociera się o pychę. Nie wiemy bowiem co nas jutro spotka, nie wiemy czy choroba, śmierć kogoś bliskiego czy inne nieszczęście nie wstrząsną naszą egzystencją do tego stopnia, że budynek naszego zawierzenia Bogu zacznie się chwiać. A nawet jeżeli nic takiego się nie wydarzy, to egzystencjalne pytanie o kierunek drogi życia na odcinku następnych godzin w życiu wierzącego wymaga nieustannego konfrontowania swoich planów z Bożą wolą.

Wiara Bożemu Słowu

Na tej drodze potrzebujemy Bożego umocnienia i prowadzenia – i tu odkrywamy absolutną konieczność Słowa Bożego, które co prawda nie da nam zobaczyć wszystkiego po horyzont naszego życia, ale rozjaśni drogę na przestrzeni kilku „metrów”, tak że stawianie pewnych kroków na drodze zbawienia będzie czymś bezpiecznym.

Zagrożenia upadku na drodze żywej wiary są rozliczne i dlatego św. Paweł poucza: niech ten, komu się wydaje, że stoi, baczy, aby nie upadł (1 Kor 10, 12). O tym czytamy też w Drugim Liście św. Piotra: Mamy prorocka mowę (tzn. Pismo Święte), a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach (2 P 1, 19). Oczekiwanie to nie jest jednak biernym czekaniem (krytykę takiego podejścia znajdujemy m.in. w Drugim Liście św. Pawła do Tesaloniczan), lecz drogą pośród ciemności, na której za psalmistą możemy powiedzieć: Twoje słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce (Ps 119, 105).

To jest ta sama droga, w którą wyruszył Abraham. Nazywamy go ojcem wiary, nie dlatego, że był pierwszy, lecz dlatego, że jak ojciec uczy nas i kształtuje przez przykład nasze życie. Nie uczymy się jednak od niego wiary w Boga, gdyż to co jemu było objawione stanowi maleńką cząstkę prawd, które wyznajemy w Credo i przyjmujemy w innych dogmatach. Od niego uczymy się z wielkim podziwem wiary Bogu, wiary Bożemu Słowu.

To właśnie dlatego autor Listu do Hebrajczyków omawiając moc wiary w życiu bohaterów Starego Testamentu najwięcej uwagi poświęca Abrahamowi. Jeżeli cytowane powyżej fragmenty z listów św. Pawła i św. Jakuba skupiały się na znaczeniu wiary i jej relacji wobec uczynków, to szukając definicji wiary należy pochylić się nad Hbr 11. Na samym początku tego rozdziału znajdujemy zdanie, które z słownikową wręcz precyzją wyjaśnia: wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (Hbr 11, 1). Kontekst całego fragmentu ukazuje historię ludzi, którzy byli tak naprawdę posłuszni Słowu! Wiara jest reakcją na Słowo. Jeżeli ktoś to Słowo przyjmuje – wierzy, że jest prawdą, Jeżeli jednak ktoś to Słowo odrzuca – wierzy, że jest kłamstwem. Wierzy, bo nie jest wstanie tego sprawdzić. I ta zmysłowa niesprawdzalność stanowi istotę wiary.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...