„Tęczowa” szkoła

Wychowawca 5/2013 Wychowawca 5/2013

„W krótkim czasie zręczna i bystra kampania medialna może przemienić wspólnotę gejowską w matkę chrzestną cywilizacji zachodniej” – napisał swego czasu aktywista homoseksualny. A potem dodał, że aby się tak stało, trzeba dać dzieciom w szkole „odpowiednie” podręczniki.

 

Cele środowiska LGBT

Dziś, w 2013 roku, wydaje się, że dobrnęliśmy już do ostatniego kroku − mieszania z błotem. W 2010 roku,  gdy raport powstawał, autorzy opisali cele lobby homoseksualnego na najbliższych pięć lat. Trzy lata temu środowiska LGBT protestowały, gdy ktokolwiek mówił głośno o tej strategii. Wypierały się i uważały te postulaty za wyssane z palca. Jednak diagnoza Fundacji Mamy i Taty z 2010 roku była trafna. Wśród wspomnianych pięciu postulatów, do realizacji których będzie dążyło lobby, Fundacja umieściła:

– „dążenie do penalizacji tzw. mowy nienawiści ze względu na orientację seksualną” (przypomnijmy dyskusję nad projektem zakładającym uzupełnienie kodeksu karnego o przestępstwa nienawiści popełniane ze względu na m.in. orientację seksualną i tożsamość płciową – to wprost realizacja powyższego postulatu);

– zaostrzenie walki z ludźmi, środowiskami i instytucjami niezgadzającymi się z poglądami środowiska LGBT i wyrażającymi publicznie swój sąd w tej sprawie (z trzyletniej perspektywy można stwierdzić, że chodzi tu głównie o Kościół katolicki, w którym wspomniana wcześniej mowa nienawiści, zdaniem ministra Michała Boniego – „pleni się na kazaniach”);

– zrównanie związków partnerskich z małżeństwem (czego potwierdzeniem jest walka o usankcjonowanie związków jednopłciowych);

– walka o prawo do nieograniczonej adopcji dzieci przez homoseksualistów;

– „wprowadzenie do szkół tzw. edukacji seksualnej uwzględniającej poglądy ideologów LGBT na kwestię orientacji seksualnej”.

Ostatni postulat, w porównaniu z wymienionymi wcześniej, może wydawać się błahy. W rzeczywistości jest to jednak sprawa najwyższej wagi, ponieważ dzieci spędzają w szkole jedną czwartą swojego życia. To wystarczy, aby zakwestionować wpojone im w domu rodzinnym zasady.

Majstrowanie w podręcznikach

Świadomi tego faktu aktywiści homoseksualni proponują rewolucję w szkolnych podręcznikach, z których uczniowie czerpią wiedzę o otaczającym ich świecie.

Stowarzyszenie Na Rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Osób Transpłciowych Oraz Osób Queer „Pracownia Różnorodności” wydało w tym roku raport „Szkoła milczenia” (dostępny na www.spr.org.pl). Omówiło w nim 51 podręczników do biologii, WOS-u i wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) pod kątem „przedstawienia w nich problematyki LGBTQ i treści homofobicznych”. Pieniądze (65 tys. 300 zł) na wydanie 190-stronicowego opracowania dała Fundacja im. Stefana Batorego. Raport przygotowało „czterech niekwestionowanych ekspertów”, którzy nie tylko postawili diagnozę, że jest fatalnie, ale także wystawili receptę – zmienić podręczniki, by „przekazywały rzetelną wiedzę nt. osób LGBTQ i ich problemów”.

Tytuł raportu „nie został wybrany przypadkowo”. Jak słusznie zauważają autorzy „Szkoły milczenia”, z podręczników do biologii i WOS-u uczniowie nie dowiedzą się o osobach LGBTQ, bo książki takich treści nie zawierają. Nie zawierają, bo nie ma ich w podstawie programowej. Należy więc... zmienić podstawę programową (sic!). Jeśli się tak stanie, nauczyciele WOS-u i biologii będą się musieli dokształcić z gender studies oraz „podjąć tematykę zróżnicowania modeli relacji rodzinnych, z uwzględnieniem obecności społecznej rodzin tworzonych w oparciu o związku jednopłciowe”.

Dobór autorów mówi wiele

Skupmy się jednak na podręcznikach do WDŻ, bo w nich problematyka LGBTQ jest obecna. Omówiono cztery, mimo że dwa z nich są już nieaktualne. To manipulacja, ponieważ autorzy raportu najmocniej krytykują te, które zastąpiono poprawionymi wersjami.

Najmocniej oberwało się książkom pod red. Teresy Król („Wędrując ku dorosłości” dla klas 1–3 gimnazjum). Raport podważa autorytet naukowy ks. dra hab. Józefa Augustyna, który obok dr hab. Urszuli Dudziak i dr Gabrieli Olszowskiej opiniował podręcznik. Dobór rzeczoznawców ma przesądzać o „wręcz wyznaniowym zorientowaniu podręcznika”.

Zobaczmy więc, kim dla odmiany są autorzy „Szkoły milczenia”. Dr hab. Jacek Kochanowski, dr hab. Zbigniew Lew Starowicz, dr Robert Kowalczyk i dr Krzysztof Wąż. Wszyscy oni kontestują tradycyjny model rodziny.

Krytyk mowy nienawiści sieje mowę nienawiści

Najbardziej stanowcze, by nie powiedzieć agresywne, są opinie Jacka Kochanowskiego. Przyjrzymy się kilku komentarzom.

Autor jawi się jako ekspert od Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Wszystkie te koncepcje [zawarte w podręczniku − przyp. MGN] oparte są na katolickiej wizji płci, życia seksualnego i rodziny, a niektóre sformułowania brzmią, jakby były wprost zaczerpnięte z Katechizmu Kościoła Katolickiego”. W książce dominuje „retoryka będąca próbą ukrycia stanowiska jednoznacznie homofobicznego, niezwykle szkodliwa” i prowadzi ona do „>schizofrenicznej<, liberalnej homofobii: tolerujemy osoby homoseksualne (= zgadzamy się, by ich nie wsadzano do więzień czy wypędzano), ale nie mogą one w żaden sposób publicznie ujawniać swoich skłonności (owych >praktyk<)”. Co więcej, zdaniem socjologa „definiowanie aborcji jako >zagrożenia< nie jest uzasadnione stanem wiedzy naukowej, jest stwierdzeniem czysto ideologicznym, wyznaniowym”. I wiele podobnych.

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...