9-latek w świecie orgazmów

Wychowawca 6/2013 Wychowawca 6/2013

Najbardziej widać to w szkole, gdzie szarzyznę murów ożywiają kolorowe paznokcie 11-latek, minispódniczki 12-latek i farbowany blond 13-latek. Wszystkie marzą o tym, żeby być seksowne. Tylko że to nie jest ich prawdziwe pragnienie a ślepe podążanie za modą, które może się zakończyć prawdziwą katastrofą. Szczególnie, jeśli przekaz ten wzmocni „zła”edukacja seksualna.

 

Sytuacja stała się na tyle poważna, że sprawa trafiła nawet do sejmowego gmachu, gdzie 19 marca br. odbyła się konferencja pt. „Odebrana niewinność – seksualizacja kobiet i dziewcząt w mediach i reklamie – przyczyny, skutki, możliwe scenariusze”. Spotkanie zorganizowało Stowarzyszenie Twoja Sprawa, walczące z pornografią w przestrzeni publicznej. Podczas konferencji przedstawiono raport Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, który powstał pod kierunkiem prof. Eileen Zurbriggen. To dokument, który precyzuje pojęcie seksualizacji. Mamy z nią do czynienia, kiedy osoba jest przekonana, że jej wartość wynika głównie z jej atrakcyjności seksualnej lub zachowania – do tego stopnia, że wyklucza inne cechy, np. intelekt, osobowość. Poza tym dopasowuje się do normy (wąsko zdefiniowanej), według której atrakcyjność fizyczna to po prostu bycie seksownym. Seksualizacja zachodzi także wtedy, gdy osoba jest uprzedmiotowiona pod względem seksualnym, czyli staje się dla innych raczej przedmiotem seksualnego wykorzystywania niż osobą zdolną do podejmowania niezależnych decyzji i działań. Ponadto, gdy seksualność została jej narzucona w niewłaściwy sposób.

Konferencja w sejmie nie odbiła się szerokim echem, ale zainteresowała niektórych dziennikarzy i decydentów. Inaczej niż dokładnie rok temu, kiedy odbyły się w Polsce prelekcje Gabriele Kuby z Niemiec – socjologa, publicystki, która na przykładzie swojego kraju pokazała katastrofalne skutki seksualizacji. Jej wystąpienia, choć prawie całkowicie przemilczane, okazały się prorocze.

Element większej układanki

Seksualizacja nie jest zjawiskiem zawieszonym w próżni, ale elementem większej układanki, którą Gabriele Kuby nazywa tzw. pakietem genderowym. W praktyce oznacza on demoralizację, łamanie poczucia wstydu, rosnącą liczbę nadużyć seksualnych wśród dzieci i młodzieży i „emancypacyjną pedagogikę seksualną”, czyli wyzwolenie życia intymnego z ciasnych, konserwatywnych ram.

W skład pakietu genderowego wchodzą: „zrównanie” mężczyzny z kobietą (ale rozumiane nie jako równouprawnienie, lecz uczynienie ich takimi samymi), likwidacja tożsamości płciowej i zastąpienie jej płcią kulturową (czyli każdy sam wybiera, czy jest kobietą, czy mężczyzną), likwidacja „przymusowej heteroseksualności”, tzn. całkowite prawne i społeczne równouprawnienie, a wręcz uprzywilejowanie wszelkich związków pozaheteroseksualnych, uznanie aborcji za „prawo człowieka” oraz seksualizacja dzieci i młodzieży podczas obowiązkowych zajęć szkolnych.

Szczególnie niebezpieczna jest ta ostatnia, ponieważ jest operacją na dopiero kształtującej się, wrażliwej osobowości nie tylko nastolatka, ale też małego dziecka, bowiem prekursorzy seksualnej emancypacji postulują edukowanie w tym kierunku nawet 4-letnich dzieci.

Zabawy w doktora w przedszkolach

Sprawdźmy, jak to się odbywa u naszych zachodnich sąsiadów − na konkretnych przykładach, bez teoretyzowania. Kuby pokazuje różne sposoby seksualizacji, m.in. wspieranie masturbacji od wczesnego dzieciństwa, uczenie akceptacji dla homoseksualizmu, „zabawy w doktora“ w przedszkolach, przygotowanie na „pierwszy raz” w dowolnym wieku, kształcenie dzieci na ekspertów od antykoncepcji, uczenie zakładania prezerwatywy, wprowadzanie w techniki seksualne: petting, sfery erogenne, seks oralny i analny, przyzwyczajanie do pornografii.

Wszystko to jest opakowane w ładne książki, wydane w prestiżowych wydawnictwach, i inne „pomoce naukowe”. Na niemieckim rynku jest np. dostępna książeczka pt. ABC małego ciała – Leksykon dla dziewcząt (i chłopców). Mały „podręcznik” o wymiarach 7 x 7 cm z łatwością zmieści się w dziecięcej rączce. Pozornie fachowo wyjaśnia różne terminy od A do Z (przykłady są dosłownymi cytatami):

„Pierwszy raz” − uprawianie seksu po raz pierwszy nie musi ani boleć, ani nie musisz przy tym krwawić. Niektóre pierwsze razy są świetne, inne lepiej szybko zapomnieć.

„Łechtaczka” − znajduje się z przodu pomiędzy małymi wargami sromowymi. Dotykanie łechtaczki może dostarczyć wiele rozkoszy.

„Prezerwatywy” − (...) można je kupić w różnych kolorach, rozmiarach i gustach smakowych. Dzięki nim można zapobiec ciąży, jak również uniknąć zarażenia się AIDS i innymi chorobami płciowymi [obok opisu pokazano penis w czasie wzwodu z włosami łonowymi, jądrami i prezerwatywą].

Bycie „lesbijką” − dla niektórych ludzi jest niezwyczajne, ale to jest zupełnie normalne. Tak jak można mieć ochotę na czekoladę, tak samo kobiety i mężczyźni mogą mieć ochotę na seks.

„Orgazm” − można go odczuwać jako eksplozję we własnym ciele. Tych pięknych odczuć możesz również doznawać, kiedy samemu pieścisz swoją łechtaczkę, piersi, penis lub jądra.

Równie szokującą „pomoc dydaktyczną” wymyślili Szwajcarzy. Przedszkolaki i dzieci z podstawówki „uczą się” z sex boxów (ang. pudełek seksu). W zestawach znajdują się np. drewniane penisy i pluszowe pochwy. Maluchy mają się dowiedzieć, że „dotykanie różnych części ciała może być przyjemne“.

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...