Dzielmy się doświadczeniem wiary

Niedziela 33/2013 Niedziela 33/2013

O miłości Ojczyzny, trosce o chrześcijańską bazę wiary w Afryce i katechezie hebanu z bp. Janem Ozgą rozmawia ks. Ireneusz Skubiś

 

KS. INF. IRENEUSZ SKUBIŚ: – Jest Ksiądz Biskup w Kamerunie już 25 lat, od roku 1997 posługuje jako biskup diecezji Doumé-Abong’Mbang. To kawał kapłańskiego życia oddanego dziełu ewangelizacji. Cieszymy się, że Ekscelencja o nas nie zapomina...

BP JAN OZGA: – Najpierw chciałbym wyrazić moją wdzięczność Księdzu Infułatowi jako redaktorowi naczelnemu „Niedzieli” oraz wszystkim Współpracownikom i Czytelnikom w Polsce i na świecie za okazaną pomoc duchową – poprzez modlitwę, ofiarowanie cierpień – i pomoc materialną. Wiele razy korzystaliśmy z tej pomocy i dlatego dzisiaj w imieniu braci i sióstr afrykańskich w kameruńskiej diecezji Doumé-Abong’Mbang z serca dziękuję i zapewniam o naszej modlitwie za dobroczyńców; w każdą pierwszą sobotę miesiąca sprawowana jest Msza św. dziękczynna za tych, którzy wspomagają Kościół misyjny.

– Pracując w Afryce, ma Ksiądz Biskup jednocześnie doskonały kontakt z polskim Kościołem, Episkopatem, uczestniczy w różnych spotkaniach w Rzymie. Widać, że Ekscelencja czuje się Polakiem...

– Jest w głębi serca coś, co zostanie w nim na zawsze... Wyjechałem na misje 5 października w 1988 r., w święto św. Franciszka, jako dar Kościoła w Polsce dla Kościoła powszechnego, i zostałem tam do dnia dzisiejszego. 9 lat pracowałem jako misjonarz w Misji Katolickiej w Nguelemendouka w Kamerunie, w 1997 r. zostałem biskupem diecezji Doumé-Abong’Mbang. Z krajem utrzymuję kontakty, gdyż każdy misjonarz potrzebuje co jakiś czas odnowić się duchowo, spotkać z rodziną – a żyje jeszcze moja mamusia – przyjaciółmi, a także z tymi, którzy wspomagają Kościół misyjny, by przekazać im wyrazy wdzięczności. Jeśli się prosi, trzeba też dziękować. Stąd moja obecność w Kościele polskim i relacje z księżmi biskupami. Uniwersalność Kościoła powszechnego pozwala na funkcjonowanie Kościoła lokalnego. Tak, czuję się Polakiem, i jak Ojciec Święty Jan Paweł II mówił kiedyś, że lata jego pobytu w Rzymie nie wymazały z jego serca miłości do ojczyzny, tak samo i ja mogę dzisiaj powiedzieć, że lata pobytu na misjach nigdy nie usunęły z mego serca poczucia, że jestem Polakiem, że kocham Polskę i Kościół w Polsce oraz tych wszystkich, którzy mnie w tym Kościele formowali.

– Proszę opowiedzieć o swojej diecezji, księżach, siostrach zakonnych, wiernych świeckich...

– Kościół w mojej diecezji rozpoczął swoją działalność 24 grudnia 1930 r., kiedy to została odprawiona pierwsza Msza św.

Jest to dzieło duchaczy holenderskich. W 1950 r. została erygowana diecezja, która teraz wchodzi w skład archidiecezji Bertoua (archidiecezję stanowią cztery diecezje: Doumé-Abong’Mbang, Bertoua, Yokadouma i Batouri). Ewangelizacja następuje tu poprzez Eucharystię, sakramenty święte sprawowane przez kapłanów oraz katechezy. Mamy ok. 30 kapłanów diecezjalnych lokalnych, ok. 10 misjonarzy i ok. 50 sióstr zakonnych z różnych części świata, najwięcej ze zgromadzeń polskich, a także 600 misjonarzy świeckich, którzy we wspólnotach chrześcijańskich prowadzą ewangelizację.

Jedną z wielkich moich radości jest fakt, że wzrosła liczba kleryków od 7 w 1997 r. do 40 w tym roku. To przyszłość Kościoła, a dla nas radość. Do tej radości trzeba zaliczyć również I Synod Diecezjalny z lat 2000-2005, który wpłynął bardzo pozytywnie na stan Kościoła w tej diecezji, a potem ponad 7-letnia praca nad rodziną. Owocem tej pracy było ok. 300 katolickich związków małżeńskich, które pobłogosławiliśmy, wiele nawróceń, wiele przygotowań do głębszego chrześcijańskiego życia.

Ewangelizacja spoczywa u nas na barkach kapłanów, sióstr zakonnych oraz katechistów świeckich przygotowanych poprzez formację, którą prowadzimy każdego roku w każdej parafii.

– Jak wygląda szkolnictwo?

– Wyrażam wdzięczność wszystkim, którzy kilka lat temu uczestniczyli w specjalnej zbiórce funduszy dla diecezji Doumé-Abong’Mbang. Dzięki tej ofierze Episkopatu i wszystkich, którzy nam pomogli, uratowaliśmy 22 katolickie szkoły i 2 college, gdzie dzisiaj ok. 4 tys. dzieci i młodzieży rozpoczyna każdego dnia formację od znaku krzyża świętego i gdzie odbywa się ewangelizacja. Z jednej strony jest formacja intelektu, a z drugiej – formacja etyczna, formacja sumienia, serca, co prowadzi do przygotowania tych młodych ludzi do tego, by w przyszłości  weszli w życie afrykańskie z bazą wiary chrześcijańskiej.

– A jak przedstawia się sprawa seminarium? Jaki jest kontakt z młodzieżą, która tam przychodzi? Jak wygląda praca nad powołaniami...

– Jedną z naszych wielkich trosk jest pastoralna opieka powołaniowa. Proponujemy, by w każdej parafii były katechezy na ten temat, by tworzono wspólnoty tych, którzy chcą w przyszłości rozpocząć formację kapłańską. W niektórych parafiach udaje się to bardzo dobrze, w innych słabiej. Efektem tej pracy jest, jak wspomniałem, 40 kleryków. Teraz formacja jest przedłużona o tzw. rok propedeutyczny, by kandydat mógł zobaczyć, o co w kapłaństwie chodzi, zweryfikować swoją wiarę, dyspozycje i rozpocząć formację filozoficzną, trwającą 3 lata. Potem jest rok stażu kanonicznego, by kandydat na kapłana mógł jeszcze bardziej poznać, jak dzisiaj żyje się i pracuje na parafii. Następnie mamy 3-letnią formację teologiczną, zakończoną diakonatem. Później każdy biskup bierze do siebie diakonów, zleca im różne misje w parafiach i po ich zakończeniu następuje decyzja co do święceń kapłańskich.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KAMERUN, RELIGIA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...