Niekiedy nikt nie puka do drzwi

Wychowawca 1/2015 Wychowawca 1/2015

Zdarzenie samobójczej śmierci jednego z uczniów jest wstrząsem dla jego szkoły, pojawia się konieczność podjęcia stosownych działań nie tylko w bezpośrednio dotkniętej problemem placówce, ale także w szkołach sąsiadujących. W szkole suicydenta należy starać się w miarę kompetentnie wyjaśnić okoliczności zdarzenia celem wyeliminowania spekulacji, domysłów i ślepych ścieżek interpretacyjnych

 

W przypadku samobójczej śmierci zawsze pojawia się pytanie: „dlaczego do tego doszło?”. Gubimy się w domysłach, supozycjach, wątpliwościach. Dociekanie przyczyn, które skłoniły jednostkę do ostatecznego kroku zmierza ku rozliczeniu się z samym sobą (czy i w jakim stopniu odpowiadam za tę śmierć), a następnie wyprowadzeniu możliwych wniosków dotyczących:

– zapobieżeniu następnym wydarzeniom (vide magnetyzm śmierci);

– rozpoznaniu obiektywnych przyczyn i źródeł, w celu ich niwelowania i skorygowania;

– wsparciu tych, którzy przez zaistniały fakt zostali szczególnie dotknięci (rodzina, rodzeństwo, najbliższy krąg koleżeński).

Rzadko bywa tak, że jednorazowy, wystarczająco mocny impuls wpycha jednostkę w objęcia śmierci. Najczęściej „flirt ze śmiercią” rozgrywa się w dłuższej sekwencji czasowej, znacząc zachowania jednostki symptomami schyłkowości i pożegnania.

W potocznym wyobrażeniu o samobójcach i samobójstwie opieramy się na powtarzanych pseudoprawdach, które dezorientują bądź wprowadzają fałszywe przekonanie o zjawisku. Tymczasem:

– Nieprawdą jest, że potencjalni samobójcy nie mówią o swoich zamiarach; okazuje się, że 8 na 10 samobójców rozmawiało z kimś na ten temat. Zdarza się, że bagatelizujemy słowa o zamiarze pozbawienia się życia, prześmiewamy je, ironizujemy lub ignorujemy. Ważną sprawą staje się nabycie umiejętności słuchania i reagowania na zasłyszane treści.

– Nieprawdą jest, że samobójca to człowiek o określonym typie osobowości, co często rozumiemy tak, że ktoś posiada (albo nie) zadatki na samobójcę. Samobójcą nikt się nie rodzi, ale staje się nim na drodze szybkiego lub rozłożonego w czasie procesu „rozmijania się z życiem”, braku satysfakcji z jego przeżywania.

– Nieprawdą jest, że samobójcy są osobami chorymi umysłowo; jest to grupa osób z obszaru ryzyka, choć dotyczy to szczególnego typu schorzeń, np. depresji, schizofrenii, efektów ostatniej fazy alkoholizmu czy narkomanii.

– Nieprawdą jest, że nie powinno się rozmawiać na temat śmierci, szczególnie samobójczej, z osobami, które myślą o samobójstwie. Takie rozmowy, przeprowadzone rozumnie, terapeutycznie poprawnie, zmierzają do „odkorkowania się” rozmówcy, wyrzucenia z siebie wszystkich złogów emocjonalno-egzystencjalnych, które mogą popychać w stronę autodestrukcji. Towarzystwo zaufanej osoby, profesjonalnie przygotowanej do konfrontowania się z bólem, może pomóc w uzyskaniu równowagi i ochoty do życia.

– Nieprawdą jest, że jak ktoś raz miał myśli samobójcze, to będzie go to „trzymało zawsze”. Bywają w życiu takie sekwencje zdarzeń, że ich natężenie na tyle doskwiera, zaś osoba nie znajduje dla nich rozwiązań, że krąży wokół desperackiego aktu samobójczego, ale z czasem powraca stan równowagi. Nie powinno to jednak skłaniać do bagatelizowania ich obecności. W sytuacji próby samobójczej musimy uwzględnić fakt, że ta osoba pozostaje w szczególnym stanie zawieszenia między „śmiercią a nie życiem”. Stan ten niekiedy trwa do kilku miesięcy i w tym okresie należy otoczyć ją troskliwą i kompetentna opieką. Statystyki samobójcze wskazują, że 12% tych, którzy próbowali targnąć się na własne życie, w ciągu następnych dwóch lat ponowiło próby i były one skuteczne (Anthony 1994).

– Nieprawdą jest, że samobójca i tak dopnie swego, pozostaje tylko kwestia czasu i miejsca. Bywają takie przypadki, że obsesja śmierci i autodestrukcji nie pozostawia wiele możliwości manewru bliskim, terapeutom, pedagogom, jednak najczęściej mamy do czynienia z sytuacją, gdy samobójca toczy wewnętrzny bój między życiem a śmiercią. W tej rozgrywce często brakuje mu argumentów za życiem, a nie kontrargumentów przeciwko śmierci!

Kontrpropozycją może być wyłącznie racjonalność życia czyli wskazanie tego, co powoduje kryzys samobójczy oraz znalezienie skutecznych sposobów rozwiązywania problemów z życiem. Wzmocnieniem w takich zabiegach powinna być świadomość, że w każdym z nas drzemie instynkt życia. Ważne jest uwrażliwienie otoczenia na sygnały, jakie wynikają z zachowania jednostki, porozumienie instytucji, osób i służb zajmujących się jednostką, żeby wytworzyć dla niej system skutecznego oparcia oraz opracowanie strategii interwencyjnych i długotrwałej pomocy celem zapobieżenia nawrotom i/lub eskalacji zjawiska.

Dlaczego młodzi ludzie popełniają samobójstwa? Wielokroć przyczyny sprzęgają się ze sobą, dając w efekcie wiązkę skumulowanych problemów. W przypadku młodzieży niezwykle trudno jest przeprowadzić wiarygodną i skończoną listę przypadłości, które mogą pchnąć jednostkę ku śmierci. Ta faza rozwoju niesie wielość różnych zmian i obciążeń, z którymi młody człowiek musi, ale nie zawsze potrafi sobie dać radę. Do czynników, które mogą wpływać destrukcyjnie na jednostkę, zaliczam:

– trudności w komunikacji intra- i interpersonalnej (depresja, wyizolowanie społeczne, labilność emocjonalna, niezdolność do dialogu, braki w zakresie rozumienia komunikatów);

– trudności w osiągnięciu spójnej, zintegrowanej osobowości (poczucie braku własnej wartości, poczucie niezrozumienia i niedocenienia, nieumiejętność radzenia sobie ze stresem, zaniedbanie i samotność, niemożność sprostania wymogom grupy);

– kondycja rodziny, a właściwie jej dezintegracja, brak więzi oraz zachodzące w niej dysfunkcje (brak zakorzenienia w rodzinie, brak wsparcia i poczucia wspólnoty);

− oddziaływanie  kontekstu kulturowego z obezwładniającą somatyzacją tożsamości, konsumeryzmem, dążeniem do maksymalizacji doznań i ofertę kultury okrucieństwa i śmierci.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...