Jak ziarnka piasku

Mnie w dzieciństwie powtarzano, że istnieje masońsko-żydowski spisek przeciw Kościołowi. Dorastałem w tym przekonaniu. Od kiedy mieszkam w świecie muzułmańskim, nieustannie zadaję sobie pytanie: Czy to aby była prawda? Przegląd Powszechny, 7-8/2007




– To prawda, gołym okiem widać naokoło, że społeczeństwo Algierii podnosi się systematycznie z tamtej zapaści. Zaczynają na nowo przyjeżdżać do pracy cudzoziemcy, nawet z rodzinami (w szkole francuskiej w zeszłym roku było 30 uczniów, w tym – już ponad 120), pojawia się więcej zagranicznych firm, dziennikarze chętnie mówią o coraz większej wolności, z jaką mogą się wypowiadać (w porównaniu choćby z sąsiednią Tunezją). Czy rany Kościoła też się zabliźniły?

– Powiedziałem już, nasz Kościół to Kościół algierski, żyje tak, jak całe społeczeństwo, jest z nim solidarny i stara mu się służyć jak najlepiej! Podam przykład: w domu, w którym mieszkały hiszpańskie siostry, zaatakowane na ulicy – jedna została zastrzelona, a druga ranna – dzisiaj prowadzimy rodzaj kompletów dla dziewcząt. Uzupełniają tu nie tylko wiedzę szkolną, uczą się języków obcych, ale pokazujemy im też, że świat wcale nie jest taki zamknięty, jak im mówiono.

– Często słyszałam tu o pomocy w nauce, jaką ludzie Kościoła oferowali przez lata, i nadal oferują, algierskim uczniom i studentom, o warsztatach dla dziewcząt, szczególnie na wsi, zapewniających im pewną niezależność, o opiece nad niepełnosprawnymi, ludźmi starymi. Czy Kościół w Algierii można nazwać Kościołem służby?

– Ja bym raczej powiedział, że jest to Kościół spotkania. Ciężar historii spotkań między chrześcijanami a muzułmanami jest ogromny. Wydaje mi się, że dzisiaj praca nad tym, by przekształcać stosunki wzajemnej nieufności, wręcz wrogości, w stosunki zaufania i braterstwa jest tak wielkim zadaniem ewangelicznym, że nie wolno nam go nie dostrzegać. Świadectwo, jakie pragniemy dawać, powinno być świadectwem zaufania. Nie da się jednak spotykać, poznawać ludzi, jeśli nie będziemy obecni tam, gdzie najbardziej nas potrzebują. Wierność Kościołowi wyraża się przecież nie tylko w prozelityzmie. Co więcej, myślę, że zostaliśmy posłani do tego społeczeństwa nie po to, by występować przeciwko jego tradycjom i przekonaniom, ale by być mu bliscy, byśmy niejako w samej jego historii i tradycji szukali sposobów na to, by były w nim obecne wartości ewangeliczne. Choć czasami możemy pomóc w jego ewolucji, to prawda.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...