Mam też i inne owce, które muszę przyprowadzić...

1 maja w diecezji Nanchong, w prowincji Syczuan w południowych Chinach, to - jak co roku - dla wszystkich katolików wielkie święto. Dzień ten poświęcony jest Matce Bożej. Przygotowania do uroczystości trwają od kilku dni. W tym roku święto maryjne poprzedziło niezwykle nabożeństwo. Przewodnik Katolicki, 18 maja 2008



1 maja w diecezji Nanchong, w prowincji Syczuan w południowych Chinach, to - jak co roku - dla wszystkich katolików wielkie święto. Dzień ten poświęcony jest Matce Bożej.

Przygotowania do uroczystości trwają od kilku dni. Wierni gorliwie przystrajają trasę procesji i plac, na którym odbędzie się Msza św. W tym roku święto maryjne poprzedziło niezwykle nabożeństwo. Wieczorem, 30 kwietnia, w głównym kościele, który zbudowany został jeszcze w latach 20. przez francuskich misjonarzy ze Zgromadzenia Misji Paryskich (MEP), zebrało się ponad 500 osób, aby uczestniczyć w modlitwie Taize. To pierwsza taka okazja w diecezji i duża nowość dla wiernych. Modlitwę prowadzi brat Łukasz He, miły starszy pan urodzony w Hongkongu, od 30 lat obywatel Francji i członek wspólnoty Taize. Przyjeżdża do Chin co drugi rok i od niemal 20 lat pragnie wprowadzić chrześcijan chińskich w ducha modlitwy brata Rogera. Odwiedza seminaria duchowne, liczne diecezje. Towarzyszy mu kilkoro młodych ludzi, głównie studentów. Dla niektórych z nich spotkanie modlitewne prowadzone przez brata Łukasza było pierwszym spotkaniem z Chrystusem.

Uroczystości maryjne rozpoczynają się u podnóża góry, na stoku której znajdują się piękne zabudowania dawnych misji benedyktyńskich. Przy dźwiękach trąbek i w rytmie bębnów rozpoczyna się procesja. We wspaniałej lektyce wierni niosą figurę Matki Bożej. Po niemal godzinnej procesji wchodzą na bogaty przestronny dziedziniec. Kiedy kapłan okadza figurę Maryi, tancerze w tradycyjnych strojach tańczą taniec smoka. Muzykę temu towarzyszącą można usłyszeć tylko tu, w Chinach. Dla Europejczyka brzmi ona bardzo, bardzo odmiennie.

Mszę celebruje wikariusz generalny diecezji. Diecezja nie ma biskupa. Pracuje w niej tylko 12 księży, ośmiu z nich to młodzi kapłani, którzy mają zapał i siły, by odwiedzać rozrzucone na górzystym terenie parafie i kościoły. Diecezja liczy 80 tys. wiernych, a to zaledwie garstka wśród 12 milionów jej mieszkańców. Nanchong jest prawdziwie misyjną diecezją. Msze Święte odbywają się w czterdziestu sześciu kościołach, z których większość znajduje się w górskich miasteczkach północnego Syczuanu. Do wielu z tych parafii ksiądz dociera tylko 3-4 razy w roku.



Czas wielkiej próby


Diecezja Nanchong to jedna z prawie stu diecezji Kościoła chińskiego. Jej początki pamiętają misjonarzy zagranicznych, którzy dotarli tu w połowie XVIII wieku. Wtedy to po dwóch wojnach opiumowych mocarstwa zachodnie wymusiły na cesarstwie liczne przywileje: wolny handel, koncesje terytorialne, a także swobodę pracy dla misjonarzy zagranicznych. Kościół rozwijał się bardzo dynamicznie aż do 1949 roku, kiedy do władzy doszli komuniści. Pod wodzą Mao Zedonga rozpoczęli zdecydowaną walkę z wszelkimi przejawami religijności. Dla wszystkich chrześcijan nastały czasy wielkiej próby. Nowe władze zmusiły do wyjazdu wszystkich zagranicznych misjonarzy. Ostatni z nich wyjechali z Chin w 1953 roku. Pod koniec lat 50. władze zadały wielki cios jedności Kościoła, tworząc Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich. Ci kapłani i biskupi, którzy odmówili zerwania jedności z Ojcem Świętym, zostali umieszczeni w obozach pracy i poddani reedukacji. Księża „patrioci” cieszyli się względną swobodą przez zaledwie kilka lat. Kiedy w 1966 roku wybuchła rewolucja kulturalna, wszyscy poszli do więzień i obozów.



«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...