Trudna lekcja

Każda polityka jest taka, jak ludzie którzy ją tworzą. Jednak ilość brudu, która się wylewa z polskiej polityki wcale nie musi być tak duża, jak to się ostatnio zbyt często zdarza. Przewodnik Katolicki, 16 listopada 2008



Jest Pan niestrudzonym rzecznikiem dość ryzykownej dzisiaj tezy, że „polityka nie musi być brudna”. Czy naprawdę Pan w to wierzy?

Samo życie nie jest do końca czyste. Świat po grzechu pierworodnym nie jest przecież rajem. My ludzie mamy swoje małości i grzechy, ale też swoje wielkie, czy bohaterskie czyny. Każda polityka jest więc taka, jak ludzie którzy ją tworzą. Na pewno jednak ilość brudu, która się wylewa z polskiej polityki wcale nie musi być tak duża, jak to się ostatnio zbyt często zdarza – można i należy z tym zjawiskiem walczyć.

Jest wiele czynników, które powodują, że polityka zaczyna być coraz bardziej brudna, bezsensowna. Pierwszym jest coraz większe oddalenie polityki od zasad prawdziwie pojętej demokracji. Jeśli ludzie nie czują, że mogą wpływać na bieg spraw w państwie, jeśli polityka wyrywa się spod władzy reguł demokracji, to szybko prowadzi do demoralizacji…

Właśnie, czy nie jest paradoksem, że po niemal 20 latach od odzyskania wolności i przywrócenia demokracji większość obywateli nie czuje swego wpływu na bieg spraw w państwie?

Ogromna ilość społeczeństwa wcale nie ma ochoty przyjmować odpowiedzialności za to państwo.

Czyżbyśmy nie dorośli do wolności?

Jeżeli mamy demokrację, czyli rządy społeczeństwa, to społeczeństwo musi mieć nie tylko teoretyczną możliwości rządzenia, ale także musi samo chcieć rządzić. Tymczasem u nas panuje przekonanie, że rządzenie jest rzeczą z jednej strony intratną, z drugiej zaś przyjemną dziedziną, służącą zaspokajaniu jednostkowych aspiracji.

Często zapomina się natomiast o tym, ze rządzenie jest zajęciem nieprawdopodobnie pracochłonnym i wymagającym od rządzącego odpowiedzialności. Jeżeli mówimy o demokracji, to właśnie taki powinien być do niej stosunek każdego obywatela.

Przede wszystkim chyba każdego polityka. Może to przekonanie obywateli, że rządzenie jest sprawą łatwą, przyjemną i dochodową wynika z tego, że większość polityków prezentuje taki wizerunek?

Politycy są przecież emanacją społeczeństwa. Ci politycy, którzy prezentują taki wizerunek są na czołowe stanowiska wyłaniani przez społeczeństwo, choćby w wyborach. Choć niestety w tych wyborach w najmniejszym stopniu zaczyna być decydujący element odpowiedzialności, kompetencji, czy walorów etycznych kandydata. Decydujące stały się, trzecio- lub czwartorzędne elementy. To one zaczynają rozstrzygać, kto wypływa na pierwsze strony gazet i kto jest najczęściej pokazywany w telewizji.

Czy to nie jest karykatura demokracji?

Owszem, jest to karykatura demokracji. Ale przecież jednak mamy te wywalczone wolne wybory, w których uczestniczy do czterdziestu kilku procent uprawnionych do głosowania. Obawiam się, że ludziom nie chce się nad tym zastanawiać. Jednym z czynników, który decyduje o tym całym stanie rzeczy jest też rola pieniędzy w polityce.

To ona stała się pierwszorzędna i decydująca. Możesz mieć najlepszy program, pomysły, dorobek i doświadczenie, ale jak nie masz pieniędzy i układów – nie ma dla Ciebie miejsca w polityce! O sprawach politycznych decyduje coraz częściej pieniądz. Stało się tak między innymi za sprawą rewolucji medialnej. Dawniej informacji było mniej, docierały one do nas rzadziej, ale też inna była ich jakość. Dzięki temu większość obywateli miała więcej czasu na analizowanie sytuacji, na rozmowę z rodziną, z kolegami i na wyrobienie sobie własnego stanowiska w danej sprawie.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...