A połączył nas czat…

Godzinne rozmowy na gadu-gadu, okupowanie skype’a lub stały pseudonim na którymś z czatów. A może portale randkowe i fora dla hobbystów? W wielu miejscach w Internecie można poznać ciekawych ludzi. Znajomy żartuje, że zacznie szukać dziewczyny w komentarzach na youtube. Czy to sposób dobry, jak każdy inny? Wzrastanie, 6/2009



Wiele kontrowersji, nie tylko wśród starszych, ale i młodych, budzi zawieranie znajomości przez Internet. Nie zmienia to jednak faktu, że dużą popularnością cieszą się serwisy dla poszukujących drugiej połowy, np. randka.wp.pl, sympatia.onet.pl, fotka.pl, nawet nasza-klasa.pl czy chrześcijański portal przeznaczeni.pl. Na ostatnim z nich czytamy: Kiedyś randka była na Mariensztacie, teraz jest w przestrzeni wirtualnej, ale jak się okazuje i tu można przeżyć coś pięknego.Twórcy portalu prowadzą statystyki, z których wynika, że dzięki portalowi poznało się 938 zakochanych, 430 narzeczonych, 196 małżeństw.

Pierwsze wirtualne wrażenie

Na czacie, gadu-gadu, skype, w komunikacji mailowej z reguły nie ma negatywnego pierwszego wrażenia. Niektórzy mają problem, aby się przebić w grupach rówieśniczych, swym środowisku, bo brak im przebojowości, są nieśmiali. W komunikacji przez Internet znikają bariery niewerbalne. Rozmówca nie widzi nerwowego przebierania palcami, nie łamie nam się głos. Nie trzeba podejść i zapytać: Czy my się skądś znamy? Pisać jest dużo łatwej, niż mówić. I mogą te konwersacje i wymiany maili trwać długo, nawet bardzo długo. Jednak gdy o znajomości myśli się poważnie, przychodzi czas na konfrontację. Można się miło zaskoczyć, można i rozczarować.

– Kiedyś zakochałam się w zdjęciu. W rzeczywistości chłopak wyglądał inaczej – zupełnie mi się nie podobał. Nic z tego nie wyszło – mówi 19-letnia Sylwia. – Znam też chłopaka, z którym fenomenalnie dogaduję się przez gg, smsy, ale trudno mi z nim złapać kontakt inny niż elektroniczny.

Inne doświadczenia ma Maciej:

– Pewna kobieta, którą poznałem na czacie udowodniła mi, że jednak są na świecie anioły – przekonuje.

Historia pewnej miłości

Magda i Łukasz poznali się na czacie cztery lata temu, gdy mieli po 17 lat, mimo że ani jedno, ani drugie nie jest namiętnym fanem zawierania znajomości przez „sieć”. Rozmawiali raz częściej, raz rzadziej. Rok po tym, jak zaczepił ją w czatowym pokoju „Poznań” na Wirtualnej Polsce, we wrześniu 2006 roku Łukasz miał operację w szpitalu, w którym pracowała mama Magdy. Dziewczyna postanowiła go odwiedzić i tak się poznali „na żywo”. O tym, że spróbują być razem zdecydowali w lipcu następnego roku. Dziś prawie dwa lata są szczęśliwą parą. Ona studiuje w Krakowie, on w Poznaniu, ale to nie jest przeszkodą.

– Odległość nie ma znaczenia. Studia się skończą i ta wieczna tęsknota też. Wierzymy w to i poczekamy tyle, ile będzie trzeba – przekonuje Magda.

– To jest takie niesamowite... Byliśmy obok siebie ze dwa lata po to, żeby dopiero potem zauważyć, że jesteśmy dla siebie. I można mówić, co się chce, ale gdyby nie Internet, to nigdy byśmy się nie poznali. Bóg swata ludzi również na czacie. To była jedna szansa, która trwała 5 min. Aż się boję pomyśleć, co by było, gdybyśmy jej nie wykorzystali – podsumowuje Łukasz.

Bez happy endu

Zawieranie znajomości przez Internet może być ryzykowne.

– Wiem, że można w ten sposób poznać ciekawych ludzi, zwłaszcza na portalach tematycznych, które odwiedzają osoby o podobnych zainteresowaniach – mówi Kasia, studentka psychologii. - Z drugiej jednak strony, jeśli do mnie ktoś zagadywał, nie byli to ludzie interesujący, tylko jacyś dziwni.




«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...