Zaproszenie do tańca

Kościół poza nowoczesnością nie jest zrozumiały. Jeśli nowoczesność odrzuca, pozostaje sobą, ale tylko dla siebie – a takiej misji nie powierzył mu Jezus. Tygodnik Powszechny, 9 sierpnia 2009


Po Chrystusie Jezusie – pisał osiemnaście wieków temu Tertulian – nie potrzebujemy już żadnych badań, a po Jego Ewangelii żadnych dociekań! Skoro wierzymy, to nie życzymy sobie poza wiarą niczego więcej. Bo to jest najważniejsze, że wierzymy, i nie ma już nic więcej, w co byśmy ponadto wierzyć powinni” („Przeciw heretykom”). Nie brakuje chrześcijan, którzy i dziś zgodziliby się z Tertulianem. Skoro masz wiarę w Chrystusa, pytają, czego jeszcze potrzebujesz?

Znaleźć ich można pod adresem „tradycjonaliści” i w różnych ultrakonserwatywnych nurtach wewnątrz chrześcijaństwa. Mają wiarę i nie czują potrzeby, żeby się nad nią zastanawiać – nieraz określa się tę wiarę jako „dziecięcą” (nie musi to być określenie pejoratywne). Tacy chrześcijanie często wychowywali się w środowisku, gdzie wiara była oczywistością, albo przeżyli „drugie nawrócenie”, najczęściej na progu dorosłości. Doświadczenie to przyjęli za potwierdzenie prawdziwości tej wiary i od tego momentu próbują ją zachować „w całości”.

Jest jeszcze inna możliwość, na którą wskazują badania psychologów. Zdolność do wiary niepotrzebującej namysłu jest związana z pewnym typem osobowości i identyfikacją z grupą, dla której mądrością jest „bojaźń Pańska”.

Pewność za wszelką cenę

Łączy ich zespół wspólnych przekonań, które określić można jako: reaktywność, selektywność, moralny dualizm, absolutyzm i wolność od błędu, millenaryzm i mesjanizm. Potomkowie Tertuliana walczą z erozją chrześcijaństwa w społeczeństwie, z jego tendencjami sekularystycznymi i relatywistycznymi (reaktywność). Bronią jedynie niektórych aspektów tradycji, np. apokaliptycznych, krytykując tylko określone zjawiska rzeczywistości współczesnej, podczas gdy swobodnie korzystają np. ze współczesnych mediów i techniki (selektywność).

Zepsutemu światu zewnętrznemu przeciwstawiają czystą wspólnotę własną (moralny dualizm). Wszystko, co napisano w Biblii, traktują jako pochodzące od Boga, prawdziwe w każdym szczególe – treść Księgi nie może być „fałszowana” przez interpretację współczesnych metod historyczno-krytycznych (absolutyzm i wolność od błędu). Czekają na „ostateczny koniec”, w którym dobro zwycięży zło, ale aktywnie starają się go przyśpieszyć, głosząc światu mesjanizm.

W tym kluczu da się odczytać wiele tekstów i zachowań pism i środowisk tradycjonalistycznych w Polsce, których wycieczki „do wewnątrz” są skierowane m.in. przeciwko „Tygodnikowi Powszechnemu” i „katolicyzmowi otwartemu”. Reakcje na tekst ks. Alfonsa Skowronka („Nie ma mężczyzny ani kobiety”, „TP” 30/09) – czy to w wykonaniu „Frondy”, czy w polemice Tomasza Rowińskiego z „Christianitas” („Zamknięta sprawa”, „TP” 31/09) – również są tego przejawem.

Owa skłonność do uproszczonego przetwarzania informacji u publicystów religijnych o tradycjonalistycznym zacięciu nie pojawia się we wszystkich zakresach, lecz jedynie w obrębie tematów egzystencjalnych, które zawsze oceniane są religijnie. Podobną zależność zaobserwowano u studentów konserwatywnych seminariów chrześcijańskich: im wyraźniejszy kształt przybierał u nich fundamentalizm i ortodoksja, tym mniejsze znaczenie przypisywali poznawaniu dogłębnemu i krytycznej refleksji (por. Thomas J. Eddington i Roger L. Hutchinson, „Fundamentalism as predictor of cognitive complexity”, „Journal of Psychology and Christianity”, 9/1990).

Cokolwiek znaczy Hiobowe wyznanie, że mądrością jest „bojaźń Pańska” (Hb 28, 28), z pewnością nie jest tak, że bojaźń Pańska lepiej wyjaśnia to, co istnieje, lub też że nadaje temu większy sens (warto pamiętać, że od interpretacji moralnie oburzającego i irracjonalnego cierpienia Hioba uchyla się sama Księga).

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...