Dylemat Europy: czy udział w wyścigu ekonomicznym czyni ją przyjazną człowiekowi?

Jeśli Europa będzie chciała gonić USA, korzystając z tej samej strategii rozwoju, to być może zwiększy innowacyjność, polepszy wydajność pracy, ale wątpliwe, czy będzie w stanie jednocześnie redukować bezrobocie i chronić klimat i środowisko, zapewnić stabilność rodzinie. Znak, 11/2008



Jeśli Europa będzie chciała gonić USA, korzystając z tej samej strategii rozwoju, to być może zwiększy innowacyjność, polepszy wydajność pracy, ale wątpliwe, czy będzie w stanie jednocześnie redukować bezrobocie i rosnącą polaryzację ekonomiczną społeczeństwa, chronić klimat i środowisko, zapewnić stabilność rodzinie.

Europa od szeregu lat boryka się z wieloma problemami: zbyt wolny wzrost gospodarczy, bezrobocie, wykluczenie społeczne, trudności w finansowaniu służby zdrowia i utrzymaniu systemów emerytalnych, kryzys demograficzny, a także nasilające się skutki zmian klimatycznych.[1]

Chcąc sprostać tym wyzwaniom, w roku 2000, na szczycie w Lizbonie, Komisja Europejska zaproponowała program przekształcenia Europy w najbardziej konkurencyjną gospodarkę świata do roku 2013, a 5 lat później sprecyzowała zadania, skupiając się na „zapewnieniu silnego, trwałego wzrostu oraz tworzeniu większej liczby lepszych miejsc pracy”…

Mają być podjęte kroki, „aby wszyscy Europejczycy korzystali z dobrodziejstw społeczeństwa charakteryzującego się dużym zatrudnieniem, wysokim poziomem bezpieczeństwa socjalnego oraz czystym środowiskiem naturalnym”. W programie znalazły się też zalecenia zmierzające do ograniczenia zmian klimatycznych, większego wykorzystania „zielonej energii”, zwiększenia bezpieczeństwa zdrowotnego i gospodarowania zasobami naturalnymi w sposób odpowiedzialny.

Jest to więc program sprzyjający tworzeniu Europy przyjaznej człowiekowi. Rodzą się jednak pytania, czy stawiane w strategii lizbońskiej cele są ze sobą do pogodzenia, zwłaszcza że stanowi ona dodatkowy impuls w ostrym wyścigu ekonomicznym, w który zaangażował się świat zachodni. Jak pogodzić wizję ekspansywnego rozwoju gospodarczego z oszczędzaniem zasobów naturalnych i przeciwdziałaniem niekorzystnym zmianom klimatycznym? Czy walka z konkurencją, wywołana liberalizacją rynku, nie pogłębi dewastacji środowiska? Czy zmniejszanie kosztów produkcji i zwiększanie wydajności pracy nie doprowadzą do redukcji miejsc pracy? Czy cięcia tych kosztów nie dotkną ochrony środowiska? Czy surowe prawa i regulacje ekologiczne oraz nakłady na świadczenia społeczne nie zahamują rozwoju gospodarczego?

Problemy te zahaczają o różne dziedziny, które są przedmiotem specjalistycznych debat. Rzecz jednak w tym, że o wielu z nich, a czasem o wszystkich, trzeba myśleć jednocześnie, bo trzeba im jednocześnie stawiać czoło. Tymczasem, czy ktoś słyszał o konferencji poświęconej na przykład przeciwdziałaniu bezrobociu i niekorzystnym zmianom klimatycznym?

Mnie samemu, jako biologowi, najbliższe są problemy ekologiczne, ale w tych refleksjach chcę podjąć próbę spojrzenia całościowego na wspomniane problemy w oparciu o trochę danych i przemyślenia różnych autorów. Chodzi mi przede wszystkim o zwrócenie uwagi na potrzebę rozwiązywania tych problemów w sposób zintegrowany. Chciałbym skupić się głównie na bezrobociu i wykluczaniu społecznym, paradygmacie gospodarki wzrostu, zmianach klimatycznych i powszechnym zagonieniu ludzi w pracy.

Bezrobocie i wykluczenie społeczne

Bardzo pouczające jest śledzenie trendów gospodarczych w ciągu ostatnich kilkunastu lat, ponieważ dobrze oddają one dynamikę zmian i pozwalają ocenić, czy idą one w oczekiwanych w strategii lizbońskiej kierunkach, a jeśli nie, to czy istnieją szanse ich zmian na pożądane. Szczególnie warto przyjrzeć się Stanom Zjednoczonym, na które Europa spogląda jako na konkurenta, a jednocześnie czasem usiłuje naśladować ich strategie rozwojowe.

Często wymienia się ten kraj jako przykład gospodarki dobrze radzącej sobie z problemem bezrobocia i dlatego godny naśladowania. Warto jednak przyjrzeć się bliżej analizie zatrudnienia w latach 90. przeprowadzonej przez znanego ekonomistę i socjologa Jeremy’ego Rifkina w głośnej książce Koniec pracy.[2]
 


[1] Tekst referatu wygłoszonego na II Warsztatach Filozofii Politycznej Europa Ducha – Duch Europy zorganizowanych przez Wyższą Szkołę Administracji Publicznej im. Stanisława Staszica w Białymstoku, przy współudziale Katedry Teologii Katolickiej Uniwersytetu w Białymstoku i Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. Białystok, 9–10 listopada 2007
[2] Zob. J. Rifkin, Koniec pracy, Wrocław 2001, s. 215

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...