Zachowaj bezpieczny odstęp! Słomiane wdowy i słomiani wdowcy

Sposób patrzenia kobiet i mężczyzn na te same rzeczy jest zupełnie inny. Wsłuchajcie się w siebie nawzajem, a odkryjecie wiele zaskakujących różnic! Magazyn Familia, 9/2009



Drogi Czytelniku, Mężu Twojej Żony!

Może ostatnio zostajesz w pracy po godzinach, by kończyć pilny projekt? I robisz to ze współpracownikiem, którym jest atrakcyjna kobieta? Odkrywasz, że ona Ci współczuje, gdy szef Cię gnębi, i autentycznie podziwia Twoją fachowość. A może nawet rozumie Cię lepiej niż żona? Czujesz się doceniony jako mężczyzna. Aż wreszcie podwozisz ją, bo trzeba się przecież zatroszczyć…

A może właśnie jej małżeństwo przeżywa kryzys, mąż jej zupełnie nie rozumie i rozmowy z Tobą nie tylko niosą pocieszenie, ale jeszcze pozwalają jej mieć nadzieję na uratowanie tamtego związku?
Nie chcę opowiadać, jak kończyło się dużo podobnych historii. Jesteśmy doradcami małżeńskimi i pomagaliśmy wielu takim osobom. Ale jeżeli zauważasz, że w wolnych chwilach wysyłasz do niej maile albo czujesz radość z waszego spotkania – to są dzwonki alarmowe!!!

To nie znaczy, że się pomyliłeś, ale że… zaniedbaliście w małżeństwie głębokie rozmowy i odsunęliście się od siebie. Porzuć myśli o „pomyłce” i natychmiast bierz się za remont (nawet generalny) Waszego związku!

Gdy naszemu przyjacielowi w pracy dziewczyny spontanicznie zarzucały ramiona, stojąc za jego krzesłem – on zawsze stanowczo wyzwalał się z uścisku, mówiąc, że na to sobie nie będzie pozwalał, bo jest żonaty. On wiedział i wie nadal, że musi mieć się na baczności, żeby nie upaść. Jak jest napisane w Pierwszym Liście do Koryntian (rozdział 10, werset 12): „Tak więc ten, któremu się wydaje, że stoi, niech uważa, aby nie upadł”.
MARIOLA

Droga Czytelniczko, Żono Twojego Męża!

Pułapką mogą być także dłuższe i dalsze dalsze eskapady. Jedno z Was wczasuje z dziećmi, drugie zostało w pracy. I nagle stwierdzasz, że inny mężczyzna jest tak uroczy i szarmancki, że aż otwierasz przed nim serce. Pomyłka!

Oto autentyczna historia: młoda mama wracała z synkiem rejsowym autobusem z Niemiec i rozmawiała z facetem siedzącym obok. Był tak miły, że ona nic nie powiedziała, gdy oparł ramię na fotelu za jej głową. A potem nie zaprotestowała, gdy ewidentnie objął ramieniem ją – a nie fotel. Zaczęła się zwierzać, jak to nie czuje się kochana przez męża. Niesmak doszedł do zenitu, gdy w środku nocy razem poszli do autobusowej toalety. Rano odebrał ją stęskniony mąż. Uściskali się. Ale zdrada (przynajmniej duchowa) została popełniona…

Taka żona może sądzić, że się pomyliła, wychodząc za mąż. Że gdyby to był ten, którym jest oczarowana teraz – byłaby szczęśliwsza. Tymczasem pomyłką jest dopuszczanie takiej myśli! Nawet jeśli nie wybrałaś męża zbyt mądrze (zdarza się), to nigdy rozwiązaniem nie jest inny, ale praca nad Waszym małżeństwem! Gdybyś kiedyś poślubiła tego drugiego i z nim wpadła w szarzyznę codzienności, to okazjonalnie spotkany Twój obecny mąż jawiłby się księciem.

Myśl o „pomyłce” wkrada się wtedy, gdy zaniedbujemy małżeństwo: nie przebaczamy, nie rozwiązujemy konfliktów na bieżąco, nie zgłaszamy swych potrzeb. I szybko znajdzie się ktoś, kto to wykorzysta i zniknie – zostawiając piętno grzechu: niesmak, poczucie winy, wstręt do samego siebie.
PIOTR

*****

Mariola i Piotr Wołochowiczowie - mają trójkę dzieci. Są autorami wielu artykułów i książek, m.in. Jak wygrać małżeństwo? i Seks po chrześcijańsku. Od 1992 roku prowadzą Fundację Misja Służby Rodzinie.





«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...