Nie chcę być rzecznikiem na papierze

Dobrze, jeśli Kościół w Polsce będzie chętniej powierzał różne funkcje kobietom, bo one też od wieków tworzą Kościół. To tylko potwierdzi jego wiarygodność i otwartość. Idziemy, 23 listopada 2008



Jest Pani od niedawna rzecznikiem prasowym diecezji płockiej. Dlaczego zdecydowała się Pani przyjąć tę funkcję?

Odpowiedź jest prosta – ponieważ otrzymałam taką propozycję. Jestem doktorem nauk teologicznych i od wielu lat chciałam pracować dla Kościoła płockiego, choć pochodzę z sąsiedniej diecezji łowickiej. Przez 10 lat pracy w „Tygodniku Płockim” - największym czasopiśmie w regionie płockim - zajmowałam się m.in. tematyką religijną i zdobywałam potrzebne mi dziś doświadczenie zawodowe. W ogóle lubię media i dobrze się czuję w ich świecie. Jedno, czego nie chciałabym, to być rzecznikiem tylko na papierze.

Kobieta jako rzecznik diecezji to fenomen niespotykany w polskim Kościele. Nawet rzecznikiem episkopatu jest zawsze ksiądz. Nie boi się Pani reakcji duchowieństwa? Czy były już jakieś negatywne opinie?

Dobrze, jeśli Kościół w Polsce będzie chętniej powierzał różne funkcje kobietom, bo one też od wieków tworzą Kościół. To tylko potwierdzi jego wiarygodność i otwartość. Jak widać, Kościół płocki może być tego doskonałym przykładem. Opinie negatywne? Jestem na nie przygotowana. Jeśli krytyka zostanie skierowana wprost do mnie, postaram się – również wprost – na nią odpowiedzieć.

Jakie zadania stoją przed Panią? Jaka będzie polityka informacyjna kurii płockiej?

Mam przede wszystkim rzetelnie informować środki masowego przekazu, a poprzez nie opinię publiczną, o tym, co istotnego dzieje się w diecezji płockiej. Moim zadaniem jest szeroko rozumiana współpraca ze wszystkimi mediami, katolickimi i świeckimi, od „Radia Watykańskiego” po Radio „Eska”, od „Niedzieli” po „Życie Płocka”. Informacje powinny być jasne, klarowne i obiektywne.

Kościół partykularny, który nie ma nic do ukrycia, jest otwarty na media i nie ucieka przed nimi. Otwiera to możliwość odkrycia wspólnych płaszczyzn i wspólnych perspektyw. Dobra, czyli prawdziwa informacja, która dociera do jak największej liczby osób, może zostać przyjęta jak wyciągnięta dłoń. Zdaję sobie sprawę, że biskup płocki Piotr Libera obdarzył mnie dużym zaufaniem. Chciałabym, aby za czas jakiś, podobną dawką zaufania media niekościelne obdarzyły Kościół płocki

No właśnie, czy są jakieś media lub tematy, z którymi i o których nie będzie Pani rozmawiać?

Myślę, że media, z którymi nie chciałabym rozmawiać, w ogóle się do mnie z prośbą o rozmowę nie zwrócą. Z całą pewnością nie są to jednak media płockie, które znam i cenię.

Jak scharakteryzowałaby Pani diecezję płocką w kilku zdaniach – na przykład gdyby miała Pani ją przedstawić osobom spoza diecezji?

Zaczęłabym od tego, że diecezja płocka jest jedną z najstarszych diecezji w Polsce, powstała już na przełomie X i XI wieku. Diecezjalne seminarium duchowne erygowane zostało już w 1594 roku. To diecezja, która ma swoich bohaterów: pochodzi z niej św. Stanisław Kostka oraz bardziej współcześni błogosławieni: arcybiskup Antoni. J. Nowowiejski i bp Leon Wetmański, zamęczeni przez Niemców w czasie ostatniej wojny.

To wreszcie diecezja, którą w 1991 roku odwiedził Papież Jan Paweł II. Wszystkich namawiałabym, żeby zobaczyli Płock - stolicę diecezji, zza Wisły, od strony dzielnicy Radziwie, z górującymi nad miastem wieżami katedry zbudowanej na Wzgórzu Tumskim. Płock z Katedrą – świątynią matką diecezji, wygląda niczym miasto na górze. Takich widoków się nie zapomina.



«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...