Przebudzenie do życia

Tygodnik Powszechny 14/2010 Tygodnik Powszechny 14/2010

Nie możemy o Zmartwychwstaniu rozprawiać teoretycznie. Ono chce na nas wpłynąć. Tu i teraz mamy wstać z grobu naszych lęków i rezygnacji. I żywić nadzieję, że zmartwychwstaniemy w Bogu, który jest pełnią życia.



Piotr dzięki wierze w Zmartwychwstanie znalazł dość odwagi, by powstać przeciwko uczonym w Piśmie. Stąd „zmartwychwstać” oznacza również: powstać przeciwko tendencjom, które utrudniają życie społeczeństwa. Trzeba tu wymienić tendencję do jurydyzacji; podobnie tendencję do protokołowania wszystkiego. W ostatecznym rozrachunku zjawiska tego rodzaju okazują się owocem lęku. „Powstać” to znaczy: ufając w potęgę Boga, z którą nie może się równać potęga możnowładców, odważyć się na powstanie przeciwko ludzkiej władzy, nawet jeśli należymy do niewykształconych, jak Piotr, i mamy poczucie bezsilności wobec tych, którzy kształtują opinię publiczną.

Wskrzeszenie i przebudzenie

W Dziejach Apostolskich czytamy nie o zmartwychwstaniu Jezusa, lecz o Jego wskrzeszeniu. Bóg wskrzesił Jezusa ze śmierci. Apostoł Piotr mówi o tym w pierwszym ze swoich kazań: „Męża, który z woli, postanowienia i przewidzenia Boga został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzi śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim” (Dz 2, 23-24). Zmartwychwstanie oznacza aktywne działanie, jakiego Ojciec dokonuje względem Syna. Stoi przy Nim, dlatego wyzwala Go spod władzy śmierci. Jezus Chrystus umierając, pozostaje w rękach Boga, dlatego Ojciec dobrotliwą ręką wyrywa Go z pęt śmierci.

Stwórca, który Jezusa wskrzesił z martwych, wskrzesi ze śmierci również nas. Żyjąc i umierając, również my pozostajemy w rękach Boga. Śmierć nie ma ostatecznej władzy. Jego ręce są mocniejsze. Niemniej: Jezus umarł; my również umrzemy. Lecz śmierć nie będzie czymś ostatecznym. Bóg zbudzi nas ze snu śmierci, abyśmy wspólnie z Chrystusem zmartwychwstali do wiecznego życia. Nie zmartwychwstaniemy o własnych siłach – lecz zostaniemy wskrzeszeni przez Boga Ojca, który uczyni to dla nas z miłości. Wskrzeszenie oznacza, że nigdy nie postradamy Jego miłości.

Wskrzeszenie nie odnosi się tylko do wydarzenia, które zakończy nasz ziemski żywot. Raz za razem ogarnia nas sen śmierci. Wielu żyje jakby we śnie. Trwa w świecie iluzji. Otumania siebie. Nie ma kontaktu z rzeczywistością. Anthony de Mello, indyjski jezuita, uważał, że dzięki doświadczeniu mistycznemu budzimy się do rzeczywistości. Człowiek, który doświadcza Boga, budzi się z drzemki. W pismach mistycznych czytamy nie tylko o oświeconych, których przepełniło Boże światło, lecz także o przebudzonych, którzy dzięki duchowej wędrówce uwolnili się od swych iluzji. Przebudzenie to było możliwe, ponieważ spotkali Boga. Sam Bóg przebudził ich – przywrócił jawie. Czasami bywa to bolesnym procesem. Często nie chce się nam wstać rano z łóżka. Myślimy sobie: o ileż piękniej byłoby trwać w półśnie, żyć w świecie sennych obrazów...

Romano Guardini stwierdził kiedyś, że za młodu żył jakby pod kołdrą. Nie znał prawdziwej rzeczywistości, zamknięty we własnym świecie. Dopiero podczas studiów doznał przebudzenia i stanął twarzą w twarz z rzeczywistością. W życiu wielu ludzi bywają fazy, gdy nie żyją oni prawdziwym życiem, gdy wędrują w sennym świecie nierzeczywistości i nie znają rzeczywistego świata. Według mnie wierzyć we wskrzeszenie Jezusa Chrystusa to również prosić Boga o to, by nas obudził ze snu, by otworzył nam oczy – i pozwolił nam poznać rzeczywistość.

Sen, z którego budzi nas Bóg, może mieć wiele postaci. Można wskazać np. sen w kołysce poczucia pewności. Tumanimy samych siebie i już nie pamiętamy, że każdy pozostaje w rękach Boga. Można by wspomnieć także o śnie ucieczki przed rzeczywistością. Wielu idzie się położyć, gdy styka się z czymś nieprzyjemnym. Ciągle czują się zmęczeni i uciekają w sen. Nie wytrzymują ciężaru rzeczywistości. Wskrzeszenie oznacza, że otwieramy oczy i konfrontujemy się z rzeczywistością, jaką ona naprawdę jest.

***

Biblijne obrazy Zmartwychwstania uzmysławiają nam, że chce ono na nas wpłynąć. Nie chodzi o to, by debatować teoretycznie, jak wyglądało zmartwychwstanie Jezusa, lecz o to, by powstać do życia, by przebudzić się ku rzeczywistości, by odważyć się powstać przeciwko śmierci, przez którą kostnieje nie tylko życie jednostki, lecz także życie społeczeństwa.

Zmartwychwstawać to znaczy: wierzyć, że życie jest potężniejsze od śmierci i że miłość łamie wszelkie skostnienie.

Tłum. Grzegorz Sowiński

O. Anzelm Grün (ur. 1945) jest niemieckim benedyktynem z opactwa Münsterschwarzach, jednym z najpoczytniejszych pisarzy chrześcijańskich. Jego dzieła przetłumaczono na 25 języków i sprzedano w 14 mln egzemplarzy. W swoich pismach łączy wiedzę teologiczną i biblijną z doświadczeniem psychologa i psychoterapeuty.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...