Wyśpiewać życie

Zeszyty Karmelitańskie 51/2/2010 Zeszyty Karmelitańskie 51/2/2010

Gdy człowiek śpiewa, nie ma możliwości skłamać, bo śpiew jest naturalny, tak naturalny jak oddech. Człowiek właśnie próbuje oddechem kłamać, a przecież dzięki oddechowi rozumiemy śpiew, śpiewanie i oddychanie są nierozdzielne. Wydadzą wszystko na zewnątrz, całą prawdę. Dlatego człowiek, który śpiewa, nie ma szansy skłamać! To słychać od razu!

 

A. R.:Chyba ogólnie nie mamy czasu dla siebie wzajemnie, także, a może szczególnie, w rodzinach?

Ł. G.: Tak. Nie ma więzi pomiędzy dziećmi a matką. To jest plaga całych pokoleń. Widzę jak teraz dorasta mój syn. I dostrzegam u niego, w tym jego pokoleniu, wielki powrót do chęci posiadania rodziny. Mój syn ma 19 lat i zauważam sygnały, że może to będzie to pokolenie, w którym nastąpi odrodzenie rodziny. Jego rówieśnicy w większości zapowiadają, że chcą mieć duże rodziny, dzieci, dom. Rodzice bardzo walczyli o byt, o zbudowanie domu, posiadanie samochodu, otoczenie się przedmiotami... I oni to już mają. I widzą, że to nie wszystko... Bardzo bym się cieszyła, gdyby okazało się to prawdą i gdyby to pokolenie starało się nie tylko o rzeczy materialne, których im nie brakuje, ale również o wartości duchowe: rodzinę, przyjaźń...

A. R.:By żyli w pełni czymś, co może wypełnić dom?

Ł. G.: Takim domem może być wszystko wokół nas. Niekoniecznie olbrzymie wille, domem może być nawet para ludzi.

Śpiew – symbol wspólnoty

A. R.:Znakiem następujących przemian, których wyrazem jest śpiew, może być muzyka młodzieżowa. Trudno o niej powiedzieć, że charakteryzuje ją radość, to jest bunt, protest.

Ł. G.: Trudno mi powiedzieć, czy młodzież w tej chwili rzeczywiście pragnie takiej muzyki, bo jest ona tak bardzo różna. Ale śpiewać faktycznie nie umieją. Dostrzegam jednak, że bardzo potrzebują muzyki. Wszyscy chodzą po ulicach słuchając, każdy szuka swojej ścieżki muzycznej, która wyraziłaby to, co dzieje się w jego duszy, widać, że potrzebują czegoś takiego. Ja miałam szczęście, bo urodziłam się w domu, gdzie się śpiewało, to też jest całkiem inaczej...

A. R.:Tamten śpiew był wyrazem tego, że ludzie, rodziny miały dla siebie czas...

Ł. G.: To przede wszystkim! To wszystko się kojarzy właśnie ze szczęściem, myśmy mieli dom gościnny. Wieczorami u nas zbierali się ludzie, bo u nas na Ukrainie jest inaczej, u nas od razu stół się rozstawia i wszyscy siadają przy tym stole i po każdym takim wieczornym posiłku zaczynało się śpiewanie. To był moment, kiedy każdy czuł się swobodnie. Wszyscy śpiewali razem i każdy się dołączał. Nigdy nie słyszałam, żeby ktoś komuś powiedział: „ty fałszujesz”, „ty źle śpiewasz”... W ogóle nie było czegoś takiego. Każdy włączał się do śpiewu, każdy szukał swojego głosu, żeby się dołączyć, aby ten akord brzmiał, żeby był jak najbardziej pełny. Teraz także przyjeżdżają do mnie znajomi z Ukrainy i kiedy kończymy pracę, robimy zakończenie, takie pożegnalne posiedzenie i wszyscy przed wyjazdem cały wieczór śpiewają na głosy.

A. R.:U nas niestety śpiew sprowadza się do dwóch, trzech wymuszonych kolęd podczas wigilii, już nawet w kościołach nie ma śpiewu, tylko coraz częściej jest „koncert solowy organisty”...

Ł. G.: Ja robię u nas w domu wspólne kolędowanie, drukujemy w domu spis kolęd i robimy takie kolędowanie z przyjaciółmi.

A. R.:Może to zależy od tradycji wspólnego śpiewu?

Ł. G.: Zapewne tak. Ja tego doświadczam jak tylko pamiętam, u nas w domu śpiewało się od zawsze. Moi rodzice ze swojego dzieciństwa też to pamiętają. W Polsce natomiast jest inaczej...

Na styku kultur

A. R.:Wspominała Pani o styku kultur na Ukrainie: polskiej, ukraińskiej, żydowskiej...

Ł. G.: Styku ludzi, którzy żyli ze sobą w zgodzie. Często pytam innych, czy to było tylko moje doświadczenie, czy tylko ja pamiętam to z dzieciństwa, że nigdy nie było jakiegokolwiek konfliktu? To było naturalne współistnienie i zapożyczanie, mieszanka zupełnie niezwykła... Pamiętam osoby, które już odeszły… Gdy je pytałam dwadzieścia lat temu, opowiadali, że pamiętają tamte czasy jako okres bardzo dobrego współistnienia i wzajemnego ubogacania się.

A. R.:Dotyczyło to całej Ukrainy?

Ł. G.: Ja urodziłam się i wychowałam w Kijowie, ale dużo podróżowałam jako dziecko z rodzicami. Ojciec z racji swej pracy dużo jeździł i zabierał mnie ze sobą. Mieliśmy także rodzinę bardzo liczną i porozrzucaną po różnych miasteczkach i wioskach, a ojciec mój pochodził z rodziny, która bardzo mocno była ze sobą związana. I do tej pory, w trzecim pokoleniu, wszyscy się znają i zdzwaniają się. Próbują utrzymywać kontakty i w związku z tym odwiedzałam liczne i bardzo oddalone zakątki Ukrainy.

A. R.:Może dlatego, że to był Kijów, prawobrzeżna Ukraina? Konflikty polsko-ukraińskie żywe są w części wschodniej.

Ł. G.: Z Ukrainą jest związana część rodziny mojego ojca, inna część rodziny pochodzi z Krymu, a jeszcze inni z Żytomierza i tam niczego takiego nie było. Żytomierz to w ogóle ośrodek bardziej żydowski. A na Krymie to było raczej połączenie Ukraińców, Rosjan, Tatarów i Greków, i też nigdy nie doświadczyłam prześladowań, nie zauważyłam też między ludźmi różnic na tle kulturowym. Nie wiem, z czym to było związane, może to po prostu były takie czasy, że nie było ku temu chęci albo potrzeby.

A. R.:Zapewne były to inne czasy, ludzie mieli wtedy dla siebie czas, dobrobyt nie zniszczył jeszcze więzi międzyludzkich. Ja sam nadal pamiętam takie lata, kiedy ludzie znajdowali dla siebie czas, spotykali się, rozmawiali!

Ł. G.: Kto ma dzisiaj czas, żeby posiedzieć w kuchni i rozmawiać pół nocy o sensie życia? Nie ma czegoś takiego! Wszyscy zabiegani, a jak już coś robią w nocy, to raczej w internecie wyszukują jakichś nowinek technicznych i ściągają muzykę lub filmy. Choć na pewno jest jakaś garstka ludzi, których nurtują problemy istnienia... A ja pamiętam jak do naszej kuchni przychodzili ludzie na dyskusje i siedziało się do rana. Dym był taki od papierosów, że można było topór wieszać, a rozmawiano po cichu oczywiście, żeby nikt nie słyszał, o czym się mówi...

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...