• Gość
    17.10.2016 21:35
    niestety jako ateista musze przebrnąć przez te wszystkie cyrki, żeby odwalić szopkę dla rodziny i narzeczonej. niestety na siłę każą robić bierzmowanie i nauki przedmałżeńskie :/
    • Gość
      03.01.2017 12:43
      Nic nie musisz, ja bede bral ślub z moja żona w kościele jako ateista. Bede mial inną przysięgę ktora bede skladal żonie nie biarac Boga za świadka tyle. Robienie na siłę bierzmowania czy innych rzeczy to jest robienie czegos wbrew swoim przekonaniu, oszukiwanie samego siebie pozdrawiam
  • Gość
    18.03.2017 18:23
    nie podoba mi sie takie podejscie. W milosci wazne jest wsparcie partnera, przyjazn, czulosc. Nalezy zrezygnowac z osoby ktora sie kocha bo jest niewierzaca? A co jesli daje mi oparcie tak jak w moim przypadku w wykonywaniu ciezkiego zawodu? Daje mi sile kazdego dnia i to sie dla mnie liczy. W milosci trzeba byc otwartym na kompromisy. Wiara jest sprawa intymna i tez nie powinno sie nikogo nawracac sila.
  • Gość
    08.06.2017 10:10
    Z własnego doświadczenia odradzam małżeństwo osoby wierzącej z ateistą. Domu nie warto budować na piasku
  • Gość
    18.06.2017 19:40
    Myślę, i jeden przypadek znam, że takie związki generalnie nie dotrzymują czystości przedmałżeńskiej (niestety dziś jest z tym problem i w parach niemieszanych wyznaniowo)` stąd grzech zaślepia i często nie widzą po prostu tych wszystkich zagrożeń. Ten argument, że mogą się lepiej poznać jest absurdalny właśnie ze względu na konsekwencje grzechu, czyli wspomniane zaślepienie. Ten przypadek, który znam, to ateista nie traktuje dość poważnie tego co podpisał. Przychodzą dzieci na świat i pojawiają się problemy, bo człowiek jest z natury skłonny do zła, czyli chętniej idzie na łatwiznę i spróbujcie potem wytłumaczyć dziecku, że mas iść do kościoła, kiedy alternatywą jest playstation czy gra w piłkę. Przykłady można mnożyć...Trzeba na prawdę dużo modlitwy i nade wszystko żyć w łasce uświęcającej...Nie twierdzę, że w 100% jest to gwarancja porażki, ale to niezwykła rzadkość, żeby człowiek, który w narzeczeństwie, kiedy ewidentnie stara się na maxa, nie skłonił się do wiary, to po ślubie się odmienił. Przede wszystkim należy starać się o głęboką zażyłość z Panem Jezusem i wtedy też Duch Święty na pewno nam pomoże, co mamy robić. Nie tyle prosić co chcemy, co prosić o to bysmy wybrali jak tego sobie życzy Pan Bóg - On nas kocha i wie jak to się potoczy, więc, ufajmy i idźmy Jego śladami....
  • Gość
    27.06.2017 12:31
    Jestem bardzo wierzaca katoliczka, moj przyszly maz to ateista. Zastanawialam sie 5 lat czy to dobra decyzja, i wiem ze nie znajde lepszego czlowieka dla mnie, jest czuly, opiekunczy, moge na niego liczyc w kazdej sytuacji, jest obok kiedy go potrzebuje. Kocham go takiego jakim jest i wiem ze lepszego ojca dla moich przyszlych dzieci nie moge sobie wymarzyc. Lepszy ateista ktory wypelnia 7 ostatnich przykaz Bozych niz katolik, ktory wypelnia tylko pierwsze 3.
  • Gość
    27.06.2017 12:38
    Katolicy, oboje wierzacy wspolmalzonkowie takze sie rozstaja... takze sie rozwodza... znam miliony takich przypadkow
  • Emilia
    11.11.2017 21:42
    Przede wszystkim ten temat powinien rozpocząć sie od czytania pisma. Osoba prawdziwie wierzaca, która chce postępować według pisma powinna wiedzieć, że ono zakazuje małżeństwa osobie wierzącej z osobą niewierzącą. Ja dowiedziałam się o tym dzisiaj w przykry sposób (chcąc uzgodnić terminy nauk przedmałżeńskich i daty ślubu). To bardzo bolesne, gdy staje sie przed wyborem czy czekać na nawrócenie ukochanej osoby, które może nigdy nie nastąpić, czy odejście by nie zgrzeszyć samemu. Życzę wytrwałości i wzrostu w wierze.
    • Kasiek
      21.12.2017 23:42
      I jaką decyzję Pani podjęła? Grzeszenie samej czy czekanie na nawrócenie partnera? Pytam z ciekawości bo zastanawia mnie opcja druga. Można czekać na nawrócenie się partnera latami tylko co wtedy z mieszkaniem razem albo z dziećmi? W końcu zabronione jest także wg. kościoła wspólne mieszkanie, a już tym bardziej współżycie (w sensie seksu) przed ślubem. Pozdrawiam.
    • jo_tka
      22.12.2017 08:02
      jo_tka
      Jeśli Kościół dopuszcza małżeństwa z osobą niewierzącą, to nie dopuszcza grzechu. Owszem, w Starym Testamencie taki zakaz istnieje i motywowany jest ryzykiem utraty wiary. Stąd konieczność zobowiązania się do dbania o wiarę, o której mowa w tekście. Niemniej: człowiek ma prawo swobodnego wyboru współmałżonka i jeśli decyduje się na życie trudne z osobą niewierzącą bądź inaczej wierzącą, to ma do tego prawo. Bez grzechu. A Kościół im pobłogosławi.
  • mi
    24.11.2017 22:40
    jeżeli partner jest niewierzący to jego prywatna sprawa....wystarczy, że jest dobrym człowiekiem. Jeżeli sie kocha kogoś naprawdę to nie wiara jest ważna tylko czyny...
  • Xenia
    30.05.2018 11:20
    Przypadkiem trafilam na te strone i temat. Widze,ze napisalo tu kilka osob z watpliwosciami i pomyslalam,ze moze moja wypowiedz komus pomoze. Moj maz jest niewierzacy, nieochrzczony. Ja jestem gleboko wierzaca i praktykujaca katoliczka. To byla wiec trudna decyzja i ksiadz w parafii sial watpliwsci (calkowicie go rozumiem:) Otrzymalam dyspense od biskupa. Slub odbyl sie w kosciele. Maz zostal uprzedzony,ze nie musi wypowiadac formuly ze slowem Bog ale sam chcial wiec tak sie stalo. Podpisal deklaracje,ze nie bedzie przeszkadzal w moich praktykach religijnych. W tym roku bedzie 14 rocznica naszego slubu, mieszkamy za granica (maz jest cudzoziemcem), jestesmy bardzo szczesliwym i kochajacym sie malzenstwem. Odradzam jak ktos tu wyrazil opinie robienie "szopki", z takim nastawieniem chyba nie warto brac slubu. Szacunek dla przyszlego wspolmalzonka to podstawa. Napewno bywa roznie dlatego warto dobrze to przemyslec zanim podejmi sie decyzje na cale zycie. Mysle,ze wszystko zalezy takze od postawy strony niewierzacej. Jesli ktos ma wyrazna niechec do religii, brak szacunku dla przekonan tej drugiej osoby - mysle,ze to wyrazny sygnal,ze potem moze byc tylko gorzej.
    • Margo
      18.05.2019 00:01
      Xenia,
    • Margo
      18.05.2019 00:11
      Jestem w podobnej sytuacji, jestem osoba wierzaca, moj narzeczony jest pochodzenia indyjskiego, ale urodzil i wychowal sie w Kanadzie. Calkowicie sie zgadzam z tym, ze najwazniejszy jest szacunek do drugiej osoby. Chcielibysmy wziasc slub katolicki ale rowniez w tradycji hinduskiej. Mieszkamy w Europie. Moj narzeczony czesto chetnie chodzi ze mna do kosciola na niedzielna msze, celebrujemy swieta Bozego Narodzenia, Wielkanoc a kiedy jestemy w jego stronach, odwiedzamy swiatynie hinduska oraz katolicka. Czasami czuje ze byloby latwiej byc z osoba tego samego wyznania, aczkolwiek z odrobina wysilku i tolerancji mozna uzyskac 'happy medium"
    • Margo
      18.05.2019 00:18
      Planujemy slub za niedługo i troszke przeraza mnie ilosc papierkowej "roboty". Jestesmy ze soba szesc lat, mieszkamy razem od prawie czterech. Czuje wielkie pragnienie pelnego praktykownia mojej wiary i zalozenia rodziny. Xenia , jezeli zagladasz tutaj czasem pozdrawiam i gratuluje Wam stazu malzenskiego.
    • Xyz
      19.07.2019 21:41
      Xenia jak wygladal ten slub katolicki? Normalna msza czy "skrócona wersja" jak napisano w artykule?
  • Gość
    21.07.2018 13:02
    Bez sensu
  • Dobre
    08.03.2019 14:31
    To, że Kościół odradza, bo strona wierząca może przestać wierzyć, brzmi zupełnie jakby Kościół uważał, że ateizm jest jakiś mocniejszy/prawdziwszy i katolik, żeby pozostał katolikiem musi żyć w swojej katolickiej bańce...
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...