Czy w wierze chrześcijańskiej jest miejsce na mity?

W drodze 1/2014 W drodze 1/2014

Głównym przedmiotem zainteresowania autorów biblijnych są wydarzenia zbawcze, a te stanowią przeciwieństwo mitów. Za pomocą mitów ludzie jedynie mogli domyślać się prawdy; poprzez wydarzenia zbawcze są nią obdarzani, a mówiąc ściśle: Bóg obdarza ich samym sobą.

 

Wśród tysięcy mitów, które James G. Frazer przedstawił w swojej monumentalnej 13-tomowej Złotej gałęzi, znajdują się również te o dziewiczych narodzinach różnych bogów i herosów. Ponieważ wiara w Jezusa Chrystusa – jeżeli wierzymy w Niego naprawdę – nie boi się ani nie chce ukrywać żadnej prawdy, do problemów, które stąd wynikają, podejdźmy fundamentalnie. Można by pokazywać głębokie różnice oraz niewielkie podobieństwa, jakie zachodzą między wspomnianymi mitami oraz prawdą o dziewiczym poczęciu i narodzeniu Chrystusa Pana z Matki Dziewicy. Teraz jednak postawmy sobie pytanie, czy w wierze chrześcijańskiej jest w ogóle miejsce na mity. Zapytajmy też, jakie duchowe przesłanie zawiera wspomniana prawda.

Ahistoryczność mitów

Jak się wydaje, mity – opowieści zazwyczaj przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie – stanowią ekspresję podświadomości zbiorowej ludów, które włączyły je do swojej tradycji mądrościowej. Ujawniają się w nich lęki i tęsknoty danego ludu, ale również jego wyobrażenia o świecie, o szczęściu i pomyślności, o cierpieniu i śmierci oraz o innych tajemnicach ludzkiej egzystencji.

Filon z Aleksandrii – żydowski filozof i teolog, który urodził się dwadzieścia lat przed Chrystusem – w utworze O stworzeniu świata zwrócił uwagę na radykalną różnicę między pogańskimi mitami a opowieściami zawartymi w Piśmie Świętym – mianowicie Mojżesz „nie zmyślał mitów ani nie przyjmował zmyślonych przez innych”. Równie nieżyczliwie oceniał mitologię – konkretnie, mitologię grecką – Józef Flawiusz, historyk i myśliciel żydowski, działający w drugiej połowie pierwszego stulecia ery chrześcijańskiej. W dziele Przeciw Apionowi (1,43–44) o greckiej mitologii pisze tak: „Liczbę bogów podają taką, jaka im się podoba; rodzą się oni jedni z drugich i płodzeni są w najrozmaitszy sposób, a odróżniają się od siebie podług miejsc pobytu i sposobów życia niczym gatunki zwierząt, gdyż jedni przebywają pod ziemią, drudzy w morzu, a najstarsi z nich uwięzieni w Tartarze. Nad tymi, którym przydzielili niebo, ustanowili rzekomego ojca, a w istocie tyrana i despotę, i dlatego wspólnie spiskują przeciw niemu jego żona, brat i córka, którą on zrodził ze swojej głowy, pragnąc go pochwycić i uwięzić, jak on sam postąpił ze swoim ojcem”.

Szczególnie uderzającą cechą mitów jest ich konsekwentna ahistoryczność. Pod tym względem mity są odwrotnością Biblii. Spójrzmy na szczególnie wymowny zapis z Ewangelii św. Łukasza. Ewangelista z taką starannością wskazuje na historyczny moment, w którym Jan Chrzciciel zaczął przygotowywać ludzi na przyjście Mesjasza, bo przecież Jego nauka, śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie miały dokonać przełomu w dziejach całej ludzkości: „Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i kraju Trachonu, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni” (Łk 3,1–2).

Głównym przedmiotem zainteresowania autorów biblijnych są wydarzenia zbawcze, a te stanowią przeciwieństwo mitów. Za pomocą mitów ludzie jedynie mogli domyślać się prawdy; poprzez wydarzenia zbawcze są nią obdarzani, a mówiąc ściśle: Bóg obdarza ich samym sobą. Taki sens miały przecież dzieje kolejnych przymierzy Boga z ludźmi, a również centralne, trwające czterdzieści lat wydarzenie starotestamentalne: wyprowadzenie ludu wybranego z niewoli i wprowadzenie go do ziemi obiecanej.

Właśnie dlatego – wyjaśniał wspomniany już Józef Flawiusz – stosunek Żydów (a my dodajmy: oraz chrześcijan) do Biblii jest tak różny od stosunku pogan do swoich mitów: „Chociaż minęło tyle wieków, nikt nie ośmielił się w nich niczego dodać czy zmienić. Każdy Żyd od urodzenia ma wpojone, żeby uważać je za nakazy Boże, trwać przy nich, a w razie potrzeby z radością za nie umierać. Toteż nieraz już widziano wielu jeńców żydowskich, którzy cierpieli tortury i w najrozmaitszy sposób ponosili śmierć w teatrach, byleby nie wyrzec słowa sprzecznego z prawami i pokrewnymi dokumentami. Jakiż to Grek chciałby to znosić w obronie swoich praw? Nawet gdyby w grę wchodziła sprawa uratowania od zagłady wszystkich dzieł, które posiadają, nie zdobyłby się na poniesienie najmniejszego uszczerbku osobistego. Bo dla nich są to jedynie opowieści zmyślone podług fantazji swoich twórców” (Przeciw Apionowi, 2,33,240–241).

A jednak Biblia nie jest wolna od mitów!

W Nowym Testamencie wyraz mythos pojawia się zaledwie pięć razy, zawsze w znaczeniu negatywnym. „Nie za wymyślonymi bowiem mitami – mówi apostoł Piotr – postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa” (2 P 1,16). Podobnie apostoł Paweł: W czasach odstępstwa ludzie „będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym baśniom” (2 Tm 4,4; por. 1 Tm 1,4; 4,7; Tt 1,14). W Septuagincie, przedchrześcijańskim przekładzie Starego Testamentu na grekę, wyrazu tego nie ma w ogóle.

Owszem, można znaleźć w Piśmie Świętym trochę materiału mitologicznego, zawsze jednak jest on podporządkowany opowieściom o wydarzeniach zbawczych. Sam opis stworzenia świata – jak to przekonująco udowodnił wybitny starotestamentalista,
Gerard von Rad – jest w Biblii przedstawiony jako chronologicznie pierwsze wydarzenie zbawcze. Toteż obecność w tekstach biblijnych potwora Rabab, Lewiatana oraz innych stworów mitologicznych służy przede wszystkim zamanifestowaniu tej prawdy, że Stwórca świata jest Bogiem dobrym i wszechmocnym, i nie ma na świecie takich potęg, które mogłyby się wyłamać spod Jego władzy.

Z kolei biblijny opis stworzenia Adama z mułu ziemi stanowi wyznanie prawdy o człowieku w polemice z mitem babilońskim, według którego bóg Marduk stworzył pierwszego człowieka z ziemi zmieszanej z krwią przeklętnika Kingu. Nieprawda! – głosi opis stworzenia Adama – Bóg, stwarzając człowieka, nie naznaczył go żadnym przekleństwem, stworzył go z czystego mułu ziemi. Inaczej mówiąc, człowiek znalazł się na ziemi z czystej i bezinteresownej miłości Boga.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...